Coś
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
-
- bywalec
- Posty: 54
- Rejestracja: pn sty 16, 2017 12:11 am
- Status: nikt
- płeć: mężczyzna
Coś
Witam,
Chciałem tu się zapytać czy jest moźliwe żeby taka osoba jak ja zaprzestała wegetacji roślinnej. Otuż mam 28 lat, właściwie to te 28 lat przeżyłem w okropnej gehennie. Niestety moja matka i ojciec nigdy się mną nie interesowali. Ojciec to psychopata, matka też jest toksyczna ale w sumie to nie o tym będzie ten post. Jeśli komuś wgl będzie chciało się to przeczytać i coś odpowiedzieć. Chodzi o to że mieszkam na wsi razem z nimi i tu nic nie ma, pracy żadnej nie jestem w stanie wykonywać, wegetuje 99 procent czasu w domu. Właściwie to od wielu lat jestem wyłączony całkowicie z jakiegokolwiek życia. Nie mam z nikim kontaktów żadnych, jak już wyjdę z domu ( czego unikam bardzo ostatnio) to nie wiem po co wychodzę, nie mam żadnego celu, zaraz wracam. Ogólnie to nie mam siły ani chęci na nic, okropnie się czuje w domu. Często siedzę, patrzę się w ścianę i tak większość dnia mi zlatuje. Wyglądam też jak wyglądam, niestety można określić źle. Najprostszych rzeczy nie potrafię sobie załatwić. Często myślę też żeby pójść do szpitala i stamtąd nie wychodzić bo nie nawidze tego domu i osobników które tam przebywają. Nienawidzę też siebie. Nie wiem czy jest sens to dalej ciągnąć. Z biegiem lat jest coraz gorzej i nie ma żadnych perspektyw na poprawę wręcz przeciwnie. Chyba nie mam już na co liczyć...
Chciałem tu się zapytać czy jest moźliwe żeby taka osoba jak ja zaprzestała wegetacji roślinnej. Otuż mam 28 lat, właściwie to te 28 lat przeżyłem w okropnej gehennie. Niestety moja matka i ojciec nigdy się mną nie interesowali. Ojciec to psychopata, matka też jest toksyczna ale w sumie to nie o tym będzie ten post. Jeśli komuś wgl będzie chciało się to przeczytać i coś odpowiedzieć. Chodzi o to że mieszkam na wsi razem z nimi i tu nic nie ma, pracy żadnej nie jestem w stanie wykonywać, wegetuje 99 procent czasu w domu. Właściwie to od wielu lat jestem wyłączony całkowicie z jakiegokolwiek życia. Nie mam z nikim kontaktów żadnych, jak już wyjdę z domu ( czego unikam bardzo ostatnio) to nie wiem po co wychodzę, nie mam żadnego celu, zaraz wracam. Ogólnie to nie mam siły ani chęci na nic, okropnie się czuje w domu. Często siedzę, patrzę się w ścianę i tak większość dnia mi zlatuje. Wyglądam też jak wyglądam, niestety można określić źle. Najprostszych rzeczy nie potrafię sobie załatwić. Często myślę też żeby pójść do szpitala i stamtąd nie wychodzić bo nie nawidze tego domu i osobników które tam przebywają. Nienawidzę też siebie. Nie wiem czy jest sens to dalej ciągnąć. Z biegiem lat jest coraz gorzej i nie ma żadnych perspektyw na poprawę wręcz przeciwnie. Chyba nie mam już na co liczyć...
-
- bywalec
- Posty: 54
- Rejestracja: pn sty 16, 2017 12:11 am
- Status: nikt
- płeć: mężczyzna
Re: Coś
Na pewno nie tego co mam teraz, bo to się wykończyć idzie takim trybem. A takie wykańczanie jest bardzo powolne.
- miś wesołek
- zaufany użytkownik
- Posty: 8401
- Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
- Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
- płeć: mężczyzna
Re: Coś
Depresja ciężka choroba
Wstyd mi było, kiedy zdałem sobie sprawę, że życie to bal kostiumowy, a ja przyszedłem z prawdziwą twarzą.
Re: Coś
I dla tego głosuje na partię www.cegła.pl
- miś wesołek
- zaufany użytkownik
- Posty: 8401
- Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
- Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
- płeć: mężczyzna
Re: Coś
Ale Ty raczej nie masz zbyt wiele do powiedzenia, co?
Wstyd mi było, kiedy zdałem sobie sprawę, że życie to bal kostiumowy, a ja przyszedłem z prawdziwą twarzą.
Re: Coś
Bon na zakupy nie zapiszesz tracisz www.popierzony.plprzegłosowany pisze: ↑śr maja 17, 2023 9:29 amAle Ty raczej nie masz zbyt wiele do powiedzenia, co?