Program 12 kroków

Moderator: moderatorzy

cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Program 12 kroków

Post autor: cezary123 »

W każdym razie ciekawe wzorcowe rozmowy z wykorzystaniem dialogu motywacyjnego. Stopniowe naprowadzanie tematu tak, żeby to sam zainteresowany był źródłem pomysłów na zmianę, sam zrozumiał sytuację, sam był panem swojego życia, sam zdobył poczucie sprawczości, sam dostrzegł korzyści jakie daje mu odstawienie używek i sam nabrał motywacji do tego w naturalny sposób. Jeżeli coś jest naciągane, obłudne lub autorytarne, to nie przejdzie. Wszystko musi zadziałać szczerze i prawdziwie.
Awatar użytkownika
gratis
zaufany użytkownik
Posty: 1869
Rejestracja: sob kwie 23, 2022 7:41 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Program 12 kroków

Post autor: gratis »

Ja już miałem tak mało siły po używkach, że wiedziałem, że bez odstawienia sobie nie poradzę. Teraz mam pracę i chciałbym iść na studia, bo wiem, że jakieś jestem zdolny zrobić. Kiedyś nie było to możliwe.
Awatar użytkownika
amigo
zaufany użytkownik
Posty: 6560
Rejestracja: śr lut 06, 2013 6:20 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Hiszpania

Re: Program 12 kroków

Post autor: amigo »

graffico pisze: ndz paź 02, 2022 6:47 pm Ja już miałem tak mało siły po używkach, że wiedziałem, że bez odstawienia sobie nie poradzę. Teraz mam pracę i chciałbym iść na studia, bo wiem, że jakieś jestem zdolny zrobić. Kiedyś nie było to możliwe.
Najwazniejsze to odbic sie od dna.Ja mialem tak samo, spadlem na dno.Zachorowalem, stracilem zaufanie wsrod najblizszych, znajomych.

Obecnie daje rade, biore leki i trzymam sie tego.
Awatar użytkownika
gratis
zaufany użytkownik
Posty: 1869
Rejestracja: sob kwie 23, 2022 7:41 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Program 12 kroków

Post autor: gratis »

Odbijanie się od dna może trwać długo, ja uważam, że to podjęcie pracy i utrzymanie jej, radzenie sobie oraz rozwój.
Awatar użytkownika
amigo
zaufany użytkownik
Posty: 6560
Rejestracja: śr lut 06, 2013 6:20 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Hiszpania

Re: Program 12 kroków

Post autor: amigo »

graffico pisze: pn paź 03, 2022 9:57 pm Odbijanie się od dna może trwać długo,
U mnie to trwalo kilka lat, kroczek po kroczku zmniejszalem czestotliwosc brania narkotykow, az od paru lat nic nie biore.
Awatar użytkownika
gratis
zaufany użytkownik
Posty: 1869
Rejestracja: sob kwie 23, 2022 7:41 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Program 12 kroków

Post autor: gratis »

A czy zdajesz sobie sprawę co cię popchnęło w kierunku by spróbować narkotyków? U mnie to było niskie poczucie własnej wartości, które się wzięło z dzieciństwa, bo sikalem w łóżko i przez to w tym okresie nie miałem dobrego kontaktu z matka, ale chyba wszystko jest do nadrobienia, bo odkąd mam pracę czuje się ze sobą lepiej, że zaczynam mieć realny wpływ na moje życie i chyba zaczyna mnie to wciągać, bo już coś będę mógł dzięki pracy zrobić, czyli spłacić kartę kredytową na początek...
Awatar użytkownika
amigo
zaufany użytkownik
Posty: 6560
Rejestracja: śr lut 06, 2013 6:20 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Hiszpania

Re: Program 12 kroków

Post autor: amigo »

U mnie tak samo, tez poczucie niskie poczucie wlasnej wartosci, mieszkalem od 10 roku zycia tylko z babcia - ktora byla powaznie schorowana i nie mogla mnie odpowiednia sprawdzic jesli chodzi o moje branie narkotykow.Do tego przemoc wobec mnie w szkole, na podworku.
Bylem obiektem wysmiewania, bicia przez rowiesikow, pozniej mialem zal do mamy, ze mnie zostawila ( wyjechala do pracy za granice i mielismy co raz gorszy konktat, ). No i wpadlem w nalog, na poczatku tak jak u wiekszosci - Dla zabawy, pozniej co raz czesciej, az znalazlem w dragach ''dobra'' metode na zabijanie smutkow. Do tego usilnie dozylem do posiadania ogromnej ilosci znajomych... Tyle, ze byli do znajomi od cpania.Spotykalismy sie tylko, zeby zajarac trawe i pozniej kazdy do wlasnego domu sie rozchodzil. Spotkan na trzezwo mozna by policzyc na palach jednej reki.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Program 12 kroków

Post autor: cezary123 »

"Scenariusz niczym z filmu "Kiedy mężczyzna kocha kobietę", w którym mąż trwa do końca przy żonie alkoholiczce, w życiu niestety się nie sprawdza. Kobiety zostają z alkoholikami, a mężczyźni, których partnerki piją, bardzo szybko się poddają, pakują walizki i dają nogę. Potwierdził to tegoroczny raport "Alkohol i zdrowie" przygotowany na zlecenie Kongresu Amerykańskiego. Polscy terapeuci mówią, że do identycznych wniosków dochodzą obserwując związki pacjentek nadużywających alkoholu. Dlaczego tak się dzieje?"
https://www.medonet.pl/zdrowie,dlaczego ... 23546.html



„Mężczyźni o wiele częściej odchodzą od uzależnionych partnerek. Ale dziewczynki wychowuje się na opiekunki, które będą wyrozumiałe”. O współuzależnieniu mówi Marta Dzido

https://zycie.hellozdrowie.pl/o-wspoluz ... rta-dzido/
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Program 12 kroków

Post autor: cezary123 »

"Ale w chwili, kiedy jego „święty spokój” zostanie w znacznym stopniu naruszony, to zdecydowanie szybciej wycofa się z relacji. Nie zapominajmy, że żona alkoholiczka wymaga opieki i wzbudza bezradność. Może wywoływać wiele uczuć – od agresji i złości, po smutek i poczucie beznadziei.
(...)

Alkohol odpala wiele ukrytych frustracji i pozwala wyładować je przy mężu. Kobiety pijące są często agresywne, emocjonalnie niedostępne, zimne i pełne pretensji. Z czasem przestają być atrakcyjne. Mogą własnym zachowaniem i nie dbaniem o siebie totalnie zniechęcić partnera i sprawić, że zacznie rozglądać się za kimś innym. Tak jak kobieta potrzebuje być przede wszystkim wysłuchana, tak mężczyzna potrzebuje być docenianym, chwalonym i podziwianym. Jeśli ona kieruje uwagę na alkohol, a nie jego, za nic ma walkę o własne zdrowie – to przestaje być w końcu dla niego obiektem – komentuje psycholog".

https://www.medonet.pl/zdrowie,dlaczego ... 23546.html




https://natemat.pl/272313,mlode-alkohol ... raz-wiecej





„Mam na imię Dominika i jestem alkoholiczką”




https://stopuzaleznieniom.pl/artykuly/c ... oholiczka/





"Na czym polega mechanizm nałogowego regulowania emocji i jak przejawia się w codziennym życiu?"
(...)
Alkohol pomaga regulować emocje, ponieważ osoby uzależnione trwają w ciągłym napięciu. Przeżywają wszystko bardzo silnie, ale nie potrafią nazwać tych stanów. Uzależnieni często mówią, że jeżeli się nie napiją to albo zwariują, zabiją się albo kogoś zabiją. Substancja pomaga im choć przez moment poczuć ulgę. Alkohol służy łagodzeniu uczuć samotności, bólu i cierpienia, podniesieniu poczucia wartości i sprawczości. Ma to oczywiście złudny charakter".

https://stopuzaleznieniom.pl/artykuly/c ... nia-uczuc/
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Program 12 kroków

Post autor: cezary123 »


"DDA – kim są Dorosłe Dzieci Alkoholików i dlaczego cierpią?
Aby przetrwać w rodzinie alkoholowej dzieci alkoholików wykształcają w sobie pewne cechy przystosowawcze. Dzięki nim dostosowują się do realiów panujących we wnętrzu rodziny – odrzucenia, ciągłego poczucia wstydu oraz życia w permanentnym stresie i strachu. O ile te cechy „służą” im w dzieciństwie, o tyle w dorosłości zaczynają przeszkadzać i sprawiać trudności. Czym jest syndrom DDA"?


https://stopuzaleznieniom.pl/moj-bliski ... -jest-dda/
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Program 12 kroków

Post autor: cezary123 »

"Dorośli, którzy wychowywali się w rodzinach gdzie nadużywano alkoholu, to bardzo duża część naszego społeczeństwa. Część dzieci alkoholików sama zaczyna pić, część zostaje partnerem osoby uzależnionej, a część nosi w sobie mniej lub bardziej widoczny syndrom DDA (dorosłych dzieci alkoholików).


https://psychologia.edu.pl/czytelnia/50 ... tesmy.html



"Czy zawsze tak jest, że wchodzimy w schemat: ojciec alkoholik to i mąż alkoholik?

Jestem daleka od kategorycznych odpowiedzi, choć obserwacje kliniczne faktycznie pokazują taką powtarzalność. Jedna z pacjentek powiedziała mi kiedyś: „Tak bardzo pilnowałam, żeby nie wybrać sobie pijącego partnera, a po latach okazało się, że on też nadużywa”. Przypomina mi to książkę „Jak żyć w rodzinie i przetrwać” autorstwa psychiatry Robina Skynnera oraz komika Johnego Cleese’a.

Jest tam mowa o ćwiczeniu terapeutycznym, które Skynner przeprowadza na początku terapii grupowej, gdy osoby jeszcze się nie znają – prosi ich, żeby dobrali się w pary, a później te pary w czwórki i żeby posługując się tylko swoją intuicją przypisali sobie role: mamy, taty, brata, siostry. Kiedy już poznają swoje historie i przyglądają się tym „swoim rodzinom” okazuje się, że zadziałała tzw. „ślepa siła”, tak jakby wybór odbywał się poza ich wolą. To znaczy, że podświadomie dobieramy się albo na zasadzie podobieństwa (zbliżamy się do osoby, która kogoś nam bardzo przypomina) albo odwrotnie: szukamy kogoś, kogo bardzo nam brakowało.

Czasem nasz wybór jest kontra wyborem, czyli wybieram kogoś dokładnie odwrotnego, ale nadal pozostajemy w uwikłaniu, bo punkt odniesienia jest ten sam – wzór czy antywzór, awers czy rewers to wciąż ta sama moneta, a chodzi o dokonywanie własnych wyborów".
https://www.mp.pl/pacjent/psychiatria/a ... j-rodzinie


"Analizując funkcjonowanie rodziny z problemem alkoholowym z łatwością można dostrzec, iż w trudniejszej od partnerów osób pijących sytuacji są ich dzieci, które nie miały żadnego wpływu na funkcjonowanie systemu, w którym się znalazły. Mimo istniejących różnic indywidualnych można określić pewien charakterystyczny zbiór doświadczeń, którym te dzieci musiały sprostać. Należą do nich:

· poczucie braku oparcia i odrzucenia;
· trwanie w chaosie i braku możliwości przewidywania przyszłych zdarzeń;
· funkcjonowanie w ciągłym poczuciu zagrożenia, napięcia, wraz z doświadczaniem aktów przemocy również seksualnej;
· życie w systemie pozbawionym norm i wartości".
https://www.parpa.pl/index.php/rodzina-dzieci/dda
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Program 12 kroków

Post autor: cezary123 »

Ja całkowicie odrzuciłem alkohol w 2003 roku z różnych powodów, głębszych i banalnych. Głównie po to, żeby nie zakłócał mi intelektu i sprawności, które chce mieć 24 godziny na dobę i dlatego, że wygłupiłem się wtedy w przykry sposób raz przy ważnej dla mnie znajomej dziewczynie, będąc pijany i nigdy nie życzyłbym sobie tego jeszcze raz przejść, ale przyznam się, że jeden z powodów był dosyć kontrowersyjny i niezbyt czysty. Przypomniało mi się to, kiedy oglądałem filmiki powyżej ze strony "stopuzależnieniom", gdzie na koniec jakiś zmarnowany typ jednocześnie odstrasza i wzbudza refleksje itd.

Ujrzałem znajomego w tak przykrym stanie, że mną wstrząsnęło i odrzuciło. Tak jakbym ujrzał swój potencjalny problem w innym, w lustrze.
Nie dość, że z rodziny pijackiej pochodził, wielodzietna rodzina pewnie do dziś cierpi na DDA, mężowie dziewczyn też chlają, historia się powtarza przez skomplikowane przyciąganie podobnych problemów, to kolega ten też nie mógł z tego wyjść i zacząłem podejrzewać, że dla niego to nie są żarty, zabawa, tylko cierpienie. Pewnego razu, kiedy szliśmy razem, on pijany, wesoło i ni stąd ni zowąd zaczepił swoją starszą wiekiem sąsiadkę wołając: "Co tam ty stara k...!"
W okamgnieniu odczytałem sytuację: Bogu ducha winna staruszka patrzy się na niego, a on sam nie wie co mówi. Agresja, głupota, nieprzytomność. Przy okazji buchnęło takim odrażającym zapachem przez te słowa, chociaż sam zapach alkoholu nie był przerażający, ale taka synestezja w umyśle, że pomyślałem sobie: to koniec.
Nie wiem czy to do końca czysty powód, bo przecież nie należy tak wykorzystywać innych do własnego oczyszczenia się jak w przypowieści faryzeusz z celnikiem, "dzięki Ci Boże, że nie jestem jak ten czy tamten", ale to był jeden z mocniejszych impulsów do zamknięcia się na alkohol.

Najmocniejszy jednak i najtrwalszy powód, wydaje mi się, że był to ten z nadzieją na maksymalizację wydajności intelektualnej do poznawania świata. Miałem taką cichą nadzieję, że osiągnę ponadprzeciętną świadomość rzeczywistości i może przerobię poznanie i odczuwanie na wyższym poziomie, może coś mi się uda niezwykłego zrozumieć, mając sprawne, czyste trzeźwe narzędzie do tego. Już mając ostrzejsze narzędzie można więcej zdziałać, a jego zastosowanie to już kwestia czasu i doświadczenia. Tak jakbym hodował sobie coś wyjątkowego, co w odpowiedniej chwili będzie do dyspozycji i zadziała przetrawiając świat na dobrym poziomie.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Program 12 kroków

Post autor: cezary123 »

"Znacznie lepiej, niż w bliskich kontaktach z innymi ludźmi, DDA czuje się w pracy. Zwykle obszar zawodowy to teren, na jakim się realizują. Kontakty z innymi są jasno określone, podobnie zadania. DDA nie mają na ogół trudności z wywiązywaniem się ze swoich obowiązków. Nie boją się podejmowania zadań trudnych ani balansowania na krawędzi ryzyka. Są odpowiedzialni i nie rezygnują łatwo. Dbają o potwierdzanie swoich kompetencji, ucząc się i podejmując nowe wyzwania. W efekcie są zwykle bardzo dobrymi i mało wymagającymi pracownikami. Jednocześnie, pod powierzchnią kompetencji kryją przekonanie, że są gorsi od innych. Pamiętam Anię, która ukończyła dwa kierunki studiów wyższych, przygotowała doktorat i przez ponad rok go nie broniła, bo uważała, że jest za głupia na bycie doktorem. Do terapii trafiło też wielu mężczyzn, którzy pomimo wyższego wykształcenia najmowali się do pracy fizycznej, bo z robotnikami czuli się na swoim miejscu, dobrze i swobodnie.

Poczucie niższości i niekompetencji odzywa się u DDA nie w sytuacji, gdy trzeba czemuś sprostać, ale w kontaktach z innymi ludźmi. Składa się na nie kilka spraw: negatywny obraz siebie wyniesiony z wczesnego dzieciństwa, brak dobrych doświadczeń w bliskich relacjach z ludźmi i braki podstawowych umiejętności interpersonalnych, takich jak rozmawianie, nawiązywanie bliskich kontaktów, rozwiązywanie konfliktów czy nieporozumień. Rzadko za poczuciem niższości u DDA stoi brak wykształcenia, nieradzenie sobie w życiu czy wyraźne odstawanie od ludzi wśród których żyją. Ponad połowa osób zgłaszających się do terapii ma wykształcenie średnie, a 40% wyższe. Zdecydowana większość z nich nie jest spostrzegana przez swoje otoczenie jako ludzie mający większe problemy niż inni.

Jednak zewnętrzny obraz DDA nie pokrywa się zwykle z wewnętrznym. Na zewnątrz dobrze radzą sobie zarówno w pracy jak i z trudnościami osobistymi. W środku są często pełni niepokoju, napięcia i smutku. Świat wydaje im się chaotyczny i pełen niebezpiecznych niespodzianek, a wyzwania jakie stawia życie, postrzegają jako niepotrzebne obciążenie. Są przekonani, że pomimo starań i tak nie są w stanie poradzić sobie z trudnościami, jakie przynosi los. Przekonań tych nie zmieniają realne doświadczenia, w których radzą sobie zwykle lepiej niż inni".


https://psychologia.edu.pl/czytelnia/50 ... tesmy.html
ODPOWIEDZ

Wróć do „używki: alko i inne”