jestem bezsilna i załamana

Moderator: moderatorzy

agjoa
zarejestrowany użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: ndz paź 17, 2010 6:12 pm

jestem bezsilna i załamana

Post autor: agjoa »

Witajcie,

Moja mama jest chora na schizofrenie i nie chce się leczyć - stwierdza ze (cyt.) "Ci co stwierdzają, że ma schizofrenie to psychole w dodatku działają na jej szkodę, chcą ją zabić i nie widzą problemu że nitki tną jej tkanki,leki które brała tylko wygłuszyły jej tworzenie się ziarniny bo jak odstawiła je to ma znowu to samo"
Jej schizofrenia objawia się tym, że w dzień sypia natomiast w nocy nie bo ma "misje do spełnienia"- siedzi całą noc z igłą w ręce i robi dziurę w skórze twarzy bo widzi nitki czarne i białe które tną jej tkankę w dodatku te nitki to :
a)krew
b)pasożyt
c)rak(czerniak i inne) zaczęła nawet powoli utożsamiać się z osobą chorą na raka
Dodatkowo ubzdurała sobie że ma raka w jelicie chodzi i rozpowiada o tym każdemu kogo spotka, o nitkach także opowiada. Po zbadaniu jelit okazuje się ze ma wrzodziejące ich zapalenia a ja nawet wiem po czym - stosuje dzień w dzień po 6x dziennie lewatywy z moczu swojego!
Dodatkowo patrzy na fazy księżyca i zgodnie z nimi się "oczyszcza"
Męczę się razem z nią już 3 lata.Póki pracowałam było to do zniesienia ale od miesiąca niestety nie pracuje i patrze na to non stop i sama nerwowo nie wyrabiam! W ubiegłym roku była na oddziale dla chorych psychosomatycznie gdzie ją zdiagnozowali ze ma schizofrenie ale wyszła na własne żądanie leków nie zażywała zarówno w szpitalu jak i po.
Na wiosnę tego roku namawiałam ja na wizytę prywatną u psychiatry po trudach zgodziła się dostała lek o nazwie Orizon, który wykupiłam jej i dając bez ulotki zaczęła zażywać nie odczuwając skutków ubocznych z ulotki jak to u takich ludzi jest nagminne.Nic złego na temat leku powiedzieć nie mogę- bardzo jej pomógł a działanie już było w pierwszym tygodniu zażywania.Ale radość trwała krótko kolejne opakowanie leku kupił jej ojcieć i dał jej razem z ulotką, którą przeczytała wzięła jedną dawkę z kolejnego opakowania i po zażywaniu leku bo "dostała objawy z ulotki" . Jej dobry stan się utrzymywał 2 m-ce po odstawieniu leku niestety ostatnie 2 tygodnie to tragedia:( nie umiem sobie dac z nią rady. Sypia do 15 a całą noc robi lewatywy i dziury w twarzy, mam wrażenie ze choroba wróciła z podwójnym tempem bo tak to nigdy nie wyglądała. Orizonu jej zostało i cudem udało mi się go wlać(ona patrzy na ręce) jej do herbaty te 1,5 ml tak jak miała dawkowanie ale niestety wyczuła ten goryczkowato cierpki smak i stwierdziła ze "herbata nie dobra" i wylała ją.
Jestem bezsilna nie wiem co robić a z drugiej strony mam ofertę pracy za granicą boje się jej zostawić bo obawiam się ze nie będę miała do czego wrócić. Jestem sama z nią, ojciec pracuje za granicą i zjawia się raz na miesiąc na kilka dni i problemu nie widzi. Jak mówię co ona robi zresztą on to widzi to stwierdza" nie podoba Ci się to ,to sie pakuj wynocha z domu-daj matce spokój i patrz na siebie"
Już mam dość ,ratujcie
niewazne
zaufany użytkownik
Posty: 1417
Rejestracja: pn sie 16, 2010 3:15 pm

Re: jestem bezsilna i załamana

Post autor: niewazne »

Ciezka sytuacja :( moze znajdziesz jeszcze jakis sposob abby twoja mama zaczela brac leki. To bardzo wazne. Twoja mama wyrzadza sobie krzywde jednak nie czyni tego swiadomie. To choroba nia kieruje. Twoj ojciec chyba nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Nie mozna zostawiac osoby samej w takim stanie.

Naprawde nie wiem co doradzic. Sukcesem bedzie jesli twoja mama zacznie przyjmowac leki. Wtedy powinno byc lepiej...
Bo strach to nic innego jak zdradziecka odmowa pomocy ze strony rozumowania
agjoa
zarejestrowany użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: ndz paź 17, 2010 6:12 pm

Re: jestem bezsilna i załamana

Post autor: agjoa »

dziękuje za odpowiedz.
Jak brała leki to było super-miała nawet więcej energii ode mnie i chciało jej się żyć.Natomiast teraz to porażka,zaczyna nie wychodzić z domu na własne życzenie bo się szpeci :(Ja już nie daje rady. W dodatku swoją chorobe i swoje urojenia zaczyna na mnie przerzucać zobaczy włsa na moim swetrze i lamentuje przez pół dnia że te" jej nitki sa już na mnie ze niszczą mi jelita i watrobe " albo sweter mi się mechaci i ta kulka zmechacona to"nitka która tnie tkanke,ze jestem chora,mam to co ona"ja pikole tego sie nie da słuchac,nie wyrabiam już i jeszcze troche sama sfiksuje :(
Tytus
bywalec
Posty: 35
Rejestracja: wt gru 15, 2009 7:52 pm

Re: jestem bezsilna i załamana

Post autor: Tytus »

Strasznie mi przykro z powodu twojej sytuacji. Wiem , co przechodzisz . Szkoda , że nie mam dla ciebie innej rady niż tu napisano. Trzymaj się , pozdraiwam.
ODPOWIEDZ

Wróć do „mój rodzic jest chory”