schizofrenia a wiara w Boga
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Gdyby to co opisujesz działało wtedy wiara w Boga byłaby zalecana przez lekarzy jako terapia. W rzeczywistości jest wręcz odwrotnie. Odciąganie od prawidłowego leczenia (leki) przy pomocy argumentów religijnych może spotkać się z poważnych zarzutem hochstaplerstwa, choć rozumiem doskonale, że możesz w to wierzyć. Na tym polega problem z wiarą - to mechanizm samonakręcający się.
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Popieram Zbyszka z całych sił. Gdyby faktycznie silna wiara w Boga pomagała ludziom wyjść z choroby, lub w pewien sposób ograniczyć objawy, to zapewne psychoterapeuci proponowaliby to. Ja jako dziecko byłem bardzo wierzący. Zawsze niedzielny kosciółek, modlitwy przed snem, itp. Obecnie nie wiem jak siebie określić? Chyba osoba agnostyczna byłaby najlepszą nazwą. Według mnie logicznie patrząc na świat, jego charakter, ukształtowanie, to jak jest stworzony, jak wygląda, ile na nim bólu, cierpienia, to nie rozumiem jak można wierzyć. Aczkolwiek nie walczę z tym. Rodzina mówi mi, że choruje dlatego, że odszedłem od wiary, kościoła. Co za ironia. Tylko, że ja pamiętam, jak byłem dzieckiem i też trzęsłem sie ze wstydu, nieśmiałosci w kosciele. Czy na mysl o wyjsciu po zakupy mamie, będąc dzieckiem. Oczywiscie psychika, pamięć, podswiadomość, a przede wszystkim wiedza otym, że trzeba mieć pracę, samemu o siebie zadbać, jeść, oplacic rachunki jest nie porównywalnie większa u osoby dorosłej, aniżeli u dziecka. Podsumowując: na swoje psychiczne problemy zachorowałem nie przez to, że odszedłem od wiary tylko przez codzienne kłótnie z rodziną, śmierć ukochanej mamy, geny, pociąg do używek, brak mozliwosc poradzenia sobie z życiem zawodowym, pracą, pomimo wyższego wykształcenia. Zupełnie odrzucenia wiary, Boga nie mieszam w tę historię mojej choroby.
Re: schizofrenia a wiara w Boga
A ja... hmm. Wierzyłem, miałem wątpliwości, ale po zachorowaniu wszystko, nie tylko wiara w bałwana chrześcijańskiego, zmieniło swoje oblicze. Wszystko stało się dla mnie hiperrealne, tak klarowne, zrozumiałe, przejrzyste... Teraz wiem że żaden bożek i bałwan wyznawany przez bandy oślepieńców nie ma prawa bytu. Nigdy nie słyszałem głosu boga ani nie czułem jego obecności. W najgorszych chwilach - nie było nikogo, nawet matka mnie opuściła, ganiała za fagasem.
Jeśli jakiśtam Chrystek (czy inny bałwan religijny) istnieje, chciałbym mu dać w mordę za to, że okłamuje ludzkość. Jest strasznym hipokrytą i malkontentem jak Tusk. Jeśli jest taki miłosierny i każdemu, nawet grzesznikowi, się objawia i "naprowadza" go na dobrą ścieżkę (jak podyktowało jego kolejne alter-ego - "bóg ojciec" osobom piszącym jego najlepszy bestseller) to czemu go nawet nie czuję? Czemu kiedy pragnąłem przyjąć go do serca to nawet nie raczył pierdnąć na znak że istnieje? To jest mój niepodważalny dowód, że bałwan światowego lobby chrześcijańskiego po prostu nie istnieje.
---------- uwaga admina
"jakiśtam Chrystek" - post zawiera obraźliwe sformułowania
Jeśli jakiśtam Chrystek (czy inny bałwan religijny) istnieje, chciałbym mu dać w mordę za to, że okłamuje ludzkość. Jest strasznym hipokrytą i malkontentem jak Tusk. Jeśli jest taki miłosierny i każdemu, nawet grzesznikowi, się objawia i "naprowadza" go na dobrą ścieżkę (jak podyktowało jego kolejne alter-ego - "bóg ojciec" osobom piszącym jego najlepszy bestseller) to czemu go nawet nie czuję? Czemu kiedy pragnąłem przyjąć go do serca to nawet nie raczył pierdnąć na znak że istnieje? To jest mój niepodważalny dowód, że bałwan światowego lobby chrześcijańskiego po prostu nie istnieje.
---------- uwaga admina
"jakiśtam Chrystek" - post zawiera obraźliwe sformułowania
"Nie jestem szalony, interesuje mnie wolność." - J.M.
------------------------------------------------------------------
Psychopata from Kutno : DD
------------------------------------------------------------------
Psychopata from Kutno : DD
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Przesłanie Jezusa jest jasne: "Gdziekolwiek się znajdziesz, zaprzyj się siebie, to najlepsze co możesz zrobić". Czym mniejsze nasze ego tym mniej cierpienia nas spotyka. Spróbuj pójść to drogą. Pomoc Jezusa polega na wskazaniu Ci odpowiedniej lini działania.
Nie zgadzam się z adminem, "jakiśtam Chrystek" to można przełknąć, ale porównując Jezusa do takiego zera jak Tusk, no tu już chłopie przesadziłeś
Nie zgadzam się z adminem, "jakiśtam Chrystek" to można przełknąć, ale porównując Jezusa do takiego zera jak Tusk, no tu już chłopie przesadziłeś

http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re:
Kościół nie równa się Bóg.Nie trzeba być wierzącym w Boga i chodzić do kościoła.Nie trzeba wyznawać żadnej religii.Można oczywiście,jeśli nie czuje się żadnych konfliktów ale mało kto ich nie czuje.mei pisze:Ja wierzyłam w istnienie Boga, ale nie był On istotnym elementem mojego życia. Kościół odwiedzałam będąc w rodzinnym mieście. Rok temu gdy byłam już w psychozie, ale jeszcze nie w jej najgorszym stadium, poszłam do spowiedzi (pierwszy raz od pięciu lat). Szukałam pomocy w złym miejscu. Ksiądz nic nie zauważył. Niewiele mi to pomogło. Wciąż było źle, a miało być jeszcze gorzej. Moje podejście do wiary nie uległo zmianie. Wierzę w Boga, ale nie jestem praktykującą katoliczką. I nie wierzę, że spowiedź czy modlitwa zmienią coś w moim życiu i że moja choroba ma jakiś ukryty sens.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Scars pisze:A ja... hmm. Wierzyłem, miałem wątpliwości, ale po zachorowaniu wszystko, nie tylko wiara w bałwana chrześcijańskiego, zmieniło swoje oblicze. Wszystko stało się dla mnie hiperrealne, tak klarowne, zrozumiałe, przejrzyste... Teraz wiem że żaden bożek i bałwan wyznawany przez bandy oślepieńców nie ma prawa bytu. Nigdy nie słyszałem głosu boga ani nie czułem jego obecności. W najgorszych chwilach - nie było nikogo, nawet matka mnie opuściła, ganiała za fagasem.
Jeśli jakiśtam Chrystek (czy inny bałwan religijny) istnieje, chciałbym mu dać w mordę za to, że okłamuje ludzkość. Jest strasznym hipokrytą i malkontentem jak Tusk. Jeśli jest taki miłosierny i każdemu, nawet grzesznikowi, się objawia i "naprowadza" go na dobrą ścieżkę (jak podyktowało jego kolejne alter-ego - "bóg ojciec" osobom piszącym jego najlepszy bestseller) to czemu go nawet nie czuję? Czemu kiedy pragnąłem przyjąć go do serca to nawet nie raczył pierdnąć na znak że istnieje? To jest mój niepodważalny dowód, że bałwan światowego lobby chrześcijańskiego po prostu nie istnieje.
---------- uwaga admina
"jakiśtam Chrystek" - post zawiera obraźliwe sformułowania
To,że kościół pierze ludziom mózgi nie znaczy,że Jezus nie istnieje.Kościół nie przestrzega nauk Jezusa wykorzystuje go instrumentalnie.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: schizofrenia a wiara w Boga
MarcinE pisze:Cześć.
Co do tendencyjności ankiety - wg. mnie nie jest ona tendencyjna gdyż jest w temacie schizofrenia a wiara w Boga ,czyli dotyczy wiary przed zachorowaniem lub po ...a właściwie zmiany stosunku (lub nie:)) do wiary w Boga a odpowiedz (jestem niewierzący i bylem zanim zachorowałem ) nie wnosi nic do dyskusji i jest bezwartościowa z punktu widzenia ankiety...(warunkiem jest aby osoba wierzyła przed po lub zarówno przed jak i po - w końcu chodzi o wiarę która "kiedyś występowała" a niewierzący przed i po "nie miał" jej nigdy....
Pozdrawiam.
Jak niewierzący nie miał wiary?Wierzył w nieistnienie Boga,to nie jest wiedza ale wiara.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Panie Zbyszku, może Pan nie wierzyć w Boga ale przypisywać objawienia chorobie psychicznej to trzeba mieć już tupet.Może idąc dalej wiara to także jednostka chorobowa?Może to także wykoślawiona konstrukcja psychiczna?Może to wszystko wina dopaminy?Może ludzi wierzących powinno się leczyć?Tego już Panu nie przepisuje tylko pytam.Może powinno się zrobić eksperyment na grupie chętnych ludzi.Tych,którzy deklarują się jako niewierzący bądź słabej wiary napakować Lewodopą i sprawdzić czy nie zaczyna wzrastać w nich wiara?W ogóle stworzyć cały biochemiczny "portret" osoby wierzącej.Łatwiej będzie rugować nieprawidłowości.Jasnowidzenie np. to fakt,można je zmierzyć chociażby liczbą rozwiązanych spraw przez jasnowidzów.Policja korzysta z ich usług,mają skuteczność jednak otwarcie się do tego nie przyznają bo przecież zostaną oskarżeni o ciemnotę.Tak działa system pierze mózgi,nie tylko kościół,nauka także ten system tworzy,także pierze mózgi.Jeśli stwierdzi Pan,że jest wolny od manipulacji będzie to kłamstwo.Każdy z nas jest manipulowany.Mało kto żyje świadomie i świadomie tworzy swoją kreację.Cały nasz umysł zawalony jest informacjami,które sterują naszym życiem.Przydałby się mały format.zbyszek pisze:Dokładnie tak samo myślę o prorokach.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Constantius pisze:Na poziomie filogenetycznym są mozliwe w układzie nerwowym tylko dwie reakcje pierwsza "do" i druga "od".
Czyli albo uciekaj albo walcz.
W teorii gier przekłada się to na dwa typu gier.: o sumie zerowej czyli wszystko dla mnie, nic dla ciebie, a nawet mój zysk jest twoją stratą..... oraz gra o sumie niezerowej - chodzi o grę kooperacyjną - mój zysk i twój zysk/ twoja i moja strata...
Teraz jak uczestnik będzie się zachowywał, jaką wybierze strategię ( chodzi o grę ewolucyjną typu jastrząb i gołąb ) czy tylko "do" - atakuj ( jastrząb ) czy tylko "od" ( gołąb )uciekaj i w zależności od tego z jaką w środowisku grą mamy do czynienia ( o sumie zerowej /np ja poluję na Ciebie i pożeram ciebie, czy kooperacyjną /my razem polujemy) taki osiągnie rezultat gdy chodzi o najlepszą efektywność ewolucyjną... Teoria gier wykazała że nie warto stosować strategii tylko "do" i tylko "od" Taka strategia nigdy nie zapewnia przetrwania. Najefektywniejsze są strategie mieszane typu "od" /"do" - strategii tych jest parę modeli - nie będę tu przytaczał... Tak więc model ciągłego nadstawiania policzka jest MATEMATYCZNIE głupi... ( Teoria gier to czysta matematyka ) Raczej należy wiedzieć kiedy warto nadstawić policzek "od", a kiedy bronić swoich praw - "do"...
Reguły opisane przez Jezusa są nie do zastosowania i nigdzie w przyrodzie nie występują.... Jezus nie obserwował przyrody i nie znał matematyki a w szczególności teorii gier i jej zastosowań w teorii ewolucji i doborze naturalnym............. ( polecam Philip Straffin - Teoria gier )
Skąd Ty możesz wiedzieć co Jezus znał?Cytować i wypaczać słowa Jezusa można,Kościół to robi dobrze.Ja osobiście nie wierzę w te jego słowa.Nie można tego traktować dosłownie.To jest nawiązanie na poziomie miłości.Jeśli obrazi Cie ktoś nie obrażaj go tylko pokaż mu w sobie jak w lustrze jakim małym człowiekiem jest.Jeśli Cię ktoś Cię uderzy nie oddawaj,on sam uderzył w siebie.To,że zrobisz to samo podziała tylko na Ciebie destrukcyjnie.Oczywiście są sytuacje zagrożenia w których należy się bronić.Jeśli zaatakuje Cię bandyta broń się.Czy wyobrażasz sobie Jezusa mówiącego nadstaw w tym momencie drugi policzek?Ja nie a to,że tak pisze w piśmie św.nie znaczy,że Jezus tak mówił.Interpretować można wszystko dosłownie.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: schizofrenia a wiara w Boga
JudasHonor pisze:Ciekawy temat poruszyłeś Borys. Ja też często mam problem z wyciąganiem właściwego morału z lekcji. Myślę, że w moim przypadku powodem są narzucone przez kulturę systemy wartości i postępowania. Zazwyczaj gdy nie kieruję się takimi stereotypami w decyzji, to wychodzę na tym znacznie lepiej.
Czasem myślę, że gdyby pozbyć się wszystkiego co do tej pory się nauczyliśmy. I od tej pory uczyć się wszystkiego od nowa ale po swojemu, to ten świat byłby znacznie lepszy i każdemu żyło by się lżej.
Właśnie o tym piszę.Wyzbycie się z chorego systemu,który wmawia nam chore potrzeby i pragnienia.Tworzy destrukcyjne iluzje.To przez nie m.in.jesteśmy chorzy.Ludzkość nie ma obowiązku przyzwyczajać się do sytemu,który nami rządzi.Gdyby większość w końcu się przebudziła nie było by takiego życia.Gdyby ludziom w końcu się zachciało.Niestety system wychowuje nas w lenistwie na każdej płaszczyźnie.Odbiera się ludziom marzenia,kreatywność i pasje.Wmawia się nam od dziecka że jesteśmy mali,grzeszni,że jesteśmy pyłem tej Ziemi.Ksiądz jak mantrę powtarza sekwencję "Z prochu powstałeś w proch się obrócisz.Przecież skoro Kościół wierzy w duszę jako istotę człowieka to o jakim prochu tu mowa.Skoro wierzy w życie po życiu.Ciało to tylko marna obudowa.Czy nie wydaje się wam to sprzeczne?Jak po tym człowiek ma w sobie uruchomić pragnienie zmian kiedy przez całe życie wmawia się mu,że od niego czyli jednostki nic nie zależy.Zabija się w nas wszelkie chęci,tylko najsilniejsi potrafią się w tym odnaleźć i to nie w pełni.Mało kto realizuje swoje własne pragnienia,bo większość jest nam podrzucana przez system i bierzemy je za swoje.Do tego nas Polaków ciągle uwala przeszłość,nasza chora martyrologia.czczenie przegranych powstań,rozpamiętywanie przeszłości.Hasła typu "Chrystus narodów",które wciąż pchają nas w nieswoje konflikty i wojny.Już sam Słowacki pisał o nas Polsce"papuga Europy".Zamiast słuchać Słowackiego zbudowaliśmy swoją tożsamość na Mickiewiczu.Kościołowi to pewnie pasowało,chory mesjanizm.Wrzuca nam się do umysłów postawy i wzorce cierpiętnicze.Jak z takim balastem można żyć i kształtować normalną tożsamość?Mówię o tożsamości narodowej,która kształtuje jednostkę i nasze postrzeganie świata,morale narodowe.Przecież w szkole dalej przekazywane są dzieciom te same chore wzorce.Na historii,języku polskim.Tępi się inność,kreatywność,odmienne myślenie.Zmarły prezydent mówił,że ciemny lud nie powinien interesować się polityką zagraniczną inny polityk,że ciemny lud to kupi.W jakim kraju my żyjemy?W takim w którym kupiliśmy złom w postaci f-16 z łącznym kosztem 3,5 mld dolarów.Irak kosztował nas prawie miliard.My jednak dalej tkwimy w swoim lenistwie i dajemy się ogłupiać.Sprzedaliśmy większość polskich banków.Ile kasy dajemy na kościół?Tkwimy w niewoli i jeszcze nam dobrze.Nie będę wspominał o offsecie bo to już tragedia,którą mało kto sobie uświadamia.Jak Amerykanie zrobili nas w h... ile pieniędzy wypompowali za które można by wybudować setki,tysiące szpitali,przedszkoli i autostrad.Paranoja
Ostatnio zmieniony sob lis 06, 2010 6:02 am przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 1 raz.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: schizofrenia a wiara w Boga
remomalo pisze:Witajcie, jestem nowy na forum, więc wszystkich pozdrawiam, teraz trochę o wierze a schizofrenii, dla mnie to że BÓG istnieje nie ulega wątpliwości i jest to jedyny sposób życia dla schizofreników bez prochów, mi osobiście szczególnie pomaga spożywanie ciała syna bożego Jezusa, i to właściwie wystarcza, oczywiście trzeba być w stanie łaski uświęcającej ( czyli bez grzechu) i najlepiej robić to co dziennie, to wiele prostuje i wyjaśnia, pokazuje tez mechanizmy działania szatana podczas choroby, ale generalne to szerszy temat, ogólnie chce nakreślić to że u mnie choroba wiązała się z odejściem od Boga i poddanie się pod but szatana, i w sumie to możemy sobie pisać o tolerancji dla buddyzmu czy hinduizmu, ale dla mnie to lipa, swoje wiem, próbowałem różnych dróg, zanim odnalazłem prawdę, polecam wszystkim ateistą i wyznawcą religii wymyślonych demony( w sumie ateizm to tez religia), zanim zaczniecie mnie atakować że jestem taki czy owaki, to jeśli będziecie mieć kiedykolwiek problem z nawrotem choroby a leki zawiodą, to przecież nie macie nic do stracenia, zawsze można wejść do kościoła, i wtedy spojrzeć na tabernakulum i powiedzieć "Panie jestem" a reszta potoczy się sama.
Bóg jest w nas a nie w tabernakulum.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: schizofrenia a wiara w Boga
zbyszek pisze:Gdyby to co opisujesz działało wtedy wiara w Boga byłaby zalecana przez lekarzy jako terapia. W rzeczywistości jest wręcz odwrotnie. Odciąganie od prawidłowego leczenia (leki) przy pomocy argumentów religijnych może spotkać się z poważnych zarzutem hochstaplerstwa, choć rozumiem doskonale, że możesz w to wierzyć. Na tym polega problem z wiarą - to mechanizm samonakręcający się.
Mnie już po prostu "krew zalewa" jak czytam Pana posty.Tak działa cała chora psychiatria.Dlaczego w testach osobowościowych psycholodzy pytają czy wierzysz w życie po śmierci?Dla mnie to jest oburzające.To jest moja intymna sprawa i nie będę się dla nich obnażał.Na tej podstawie tworzą swoje szablony.Jak wyjdą może odpowiedzi potwierdzające wiarę w świat duchowy i Boga będzie to przyczynkiem do potwierdzenia zachowań schizofrenicznych.Doskonale wpasowuje się w model psychologiczny.Nikt nie każe jedynie wierzyć w Boga ani jedynie brać leki.Można robić jedno i drugie.Pan jednak przedstawia swoje własne poglądy jako wartościujące i jedynie słuszne.Jeszcze tłumaczy pan czym jest wiara i jakie mechanizmy nią sterują...Równie dobrze można opisać jakie mechanizmy sterują lekami tworząc "chemiczny kaftan bezpieczeństwa".Równie dobrze można opisać jakie mechanizmy towarzyszą niewierze jak i wierze.Pewnie są lekarze,którzy każde stany i emocje opisaliby na podstawie neuroprzekaźników i mechanizmów.Myli Pan także pseudo wiarę,fasadę wiary z wiarą prawdziwą.Chodzenie jedynie do kościoła i odprawianie rytuałów nie ma nic wspólnego z wiarą.To,że ludźmi rządzą mechanizmy jest prawdą i takie mechanizmy mogą tworzyć pseudo wiarę,wiarę wykorzystywaną typowo instrumentalnie aby zagłuszyć i uspokoić swoje sumienie i spełnić nakaz umysłu,zabić lęki itd.Wiara działa wtedy jako mechanizm.Jeśli jednak ktoś dąży do tego aby wierzyć prawdziwie wiara wypływa z poziomu ducha.Jedynie przejawia się w prawach i mechanizmach umysłu i świadomości.Wynikać a przejawiać się w czymś to zasadnicza różnica.Smutne jest,że nie chowa Pan swojej niewiary głęboko w sercu tylko tworzy sądy,podważa Pan czyjąś wiarę z poziomu nauki.To,że stworzył pan tę stronę i jest jej głównym administratorem zobowiązuje.Jak studiowałem przez krótki czas profesor od pedagogiki ogólnej opowiadał nam o Bogu w kontekście społecznym,historycznym.Mówił różne rzeczy i po tym co mówił nie można było jednoznacznie osądzić czy jest wierzący czy nie.Mówił,że ludzie wymyślili Boga.Odkryli go w sobie, dla siebie,to już ja dopowiedziałem.Za to go szanowałem.Niczego nie indoktrynował.Facet miał ogromną wiedzę,która mogła doprowadzić go do niewiary a jednak po latach zobaczyłem go w programie tv,w którym występował z etykietką katolickiego pedagoga.Wypowiadał się jedynie o systemie szkolnictwa i edukacji seksualnej jednak nie z poziomu wiary lecz logiki.Pomyślałem a jednak można zachować swoją wiarę w sercu i bezstronność.Bo wiara to dar albo się ją ma albo nie.Kiedy się ją ma dba się o nią.Kiedyś pijany rozmawiałem z chłopakiem równie pijanym.Mówił,że jest ateistą ale mówi do mnie "Tak bardzo chciałbym uwierzyć w Boga".W wielu ludziach jest po prostu tęsknota za Bogiem.To tyle
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: schizofrenia a wiara w Boga
To nie był zwrot bezpośrednio do Ciebie tylko ogólne stwierdzenie co do wiary.Przepraszam jeśli Cię to zabolało.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Mei tylko wiara nie ma nic wspólnego z pokorą tzn.nie wynika z niej.Może się w niej przejawiać.Nie przypisuje tego Tobie.We mnie nie ma tego czego bym pragnął.Dopiero jestem na początku drogi.Nie piszę tego jako wartościowanie bo sam nie uważam się żebym był lepszy od Ciebie,bardziej wierzący itd.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 8049
- Rejestracja: pn lis 08, 2010 6:15 pm
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Kiedyś byłam bardzo religijna i chyba za dużo czasu spędzałam w kościele. W najsilniejszym stadium choroby bałam się, że ludzie znają moje myśli, grzechy, bałam się chodzić do Komunii Świętej. Jak słyszałam w kościele np tekst o piekle to byłam przerażona. Wierzę w Boga, ale nadal boję się chodzić do spowiedzi i tak jakby moja wiara się osłabiła, sama nie wiem. Boję się, że znowu będę przesadzać z Kościołem tak jak kiedyś i mi się znowu w głowie namiesza.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Urojenie schizofreniczne można przyrównać do złudzenia optycznego, w którym wszystko na co spojrzysz staje się większe. Oczywiście w chorobie chodzi o uczucia, a nie o przedmioty. To one stają się do przesady większe.
Niestety w religii katolickiej sam sens jej treści polega na wielkości. Trudno nie zauważyć urojeniowego pochodzenia tych pojęć.
Niestety w religii katolickiej sam sens jej treści polega na wielkości. Trudno nie zauważyć urojeniowego pochodzenia tych pojęć.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: schizofrenia a wiara w Boga
zbyszek pisze:Urojenie schizofreniczne można przyrównać do złudzenia optycznego, w którym wszystko na co spojrzysz staje się większe. Oczywiście w chorobie chodzi o uczucia, a nie o przedmioty. To one stają się do przesady większe.
Niestety w religii katolickiej sam sens jej treści polega na wielkości. Trudno nie zauważyć urojeniowego pochodzenia tych pojęć.
"Tako rzecze pan Zbyszek" można by zatytułować te wszystkie tzw.teksty "wyjaśniające".Jak już pisałem wiarę czy niewiarę nosi się w sercu.Zastanawiam się jakby według pana miałby wyglądać idealny świat...nowy wspaniały świat...Pana Bóg się nie sprawdził,wydaje się panu,że odkrył jakąś prawdę a tak naprawdę popadł pan w kolejną iluzję.Wszystko byłoby w porządku gdyby nie przedstawiał pan swoich prawd i odkryć jako jedynie słusznych.,wartościujących i nie narzucał ich.Zastanawia mnie,że potrafi pan wiele rzeczy podważyć z poziomu nauki,choroby a jednak nie widzi pan,że sposób w jaki jest to pisane wynika właśnie z choroby.Nie stawia pan nawet hipotez tylko stwierdzenia.Ja nie żywię do pana niechęci,bo robi pan na tej stronie wiele dobrego jednak sposób w jaki się pan wypowiada,szczególnie dotyczący wiary jest nie do zaakceptowania.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Przepraszam, jeśli ton mojego postu sprawiałby fałszywe wrażenie. Oczywiście opisuję i uzasadniam mój własny punkt widzenia. Każdy może mieć swój własny sposób postrzegania religii katolickiej.irish24 pisze:... sposób w jaki się pan wypowiada,szczególnie dotyczący wiary jest nie do zaakceptowania.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: schizofrenia a wiara w Boga
Rzadko pan podkreśla,że chodzi o religię katolicką.Niech pan postawi jasny podział między religią a wiarą w Boga bo to co pan pisze ma drugie dno.Jest pan osobą niewierzącą w Boga więc proszę nie mówić,że pana słowa mają jedynie wydźwięk religijny.Dlaczego swoich poglądów dotyczących wiary nie można chować w swoim wnętrzu?Dla wielu ludzi jest to intymna sprawa.To religia i polityka doprowadziła do ekshibicjonizmu.Jednak nie każdy wierzący w Boga jest wyznawcą religii.Pan nie opisuje swojego punktu widzenia bo nie ma w nim miejsca na dyskusję.Próbuje pan narzucić swoje przekonanie,stosuje pan wykrzykniki itd tak jakby to co pan pisze musiało być dla odbiorcy "oczywistą oczywistością"cytując klasyka.zbyszek pisze:Przepraszam, jeśli ton mojego postu sprawiałby fałszywe wrażenie. Oczywiście opisuję i uzasadniam mój własny punkt widzenia. Każdy może mieć swój własny sposób postrzegania religii katolickiej.irish24 pisze:... sposób w jaki się pan wypowiada,szczególnie dotyczący wiary jest nie do zaakceptowania.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU