Ten lekarz miał pewnie koronafobię:
""Wypierd... za szklane drzwi z tym małym skur...nem z mutacją… Ty myślisz, że szczepionka mnie uchroni? Takie małe skur…syny są najgorsze" - miał powiedzieć medyk".
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/202 ... -pacjenta/
Koronofobia
Moderator: moderatorzy
Re: Koronofobia
"Kobieta zmarła na schodach
Na tego samego lekarza zostało złożone również zawiadomienie do prokuratury przez rodzinę kobiety, która 29 marca zmarła na schodach przed szpitalem w Sławnie, na oczach córki i zięcia. Mieli błagać personel medyczny o pomoc. 63-latka została przewieziona do placówki z bardzo wysokim poziomem cukru we krwi.
Bliscy zmarłej twierdzą, że nie otrzymała pomocy, bo lekarz obawiał się zakażenia koronawirusem. - Pielęgniarka, która została dwukrotnie poinformowana o tym, że moja mama umiera na schodach powiedziała: "Tak to bywa, ja nic wam na to nie poradzę, na kartce są numery, pod które trzeba dzwonić" - opisywała w rozmowie z portalem gp24.pl córka kobiety.
- Lekarz, który po kilkukrotnym dzwonieniu odebrał telefon, również został poinformowany, w jakim stanie jest mama. Powiedział, że przed chwilą na korytarzu był pacjent z covidem i on nie może zejść, bo trwa dezynfekcja, której nie zaobserwowaliśmy. Wszystkiemu przyglądał się z okna. Nie reagował na moje wołanie o pomoc. Tylko wzruszył ramionami - relacjonowała.
Twierdzą, że zszedł do 63-latki dopiero po 20 minutach i nie próbował ratować, bo interesował się tylko tym, czy na pewno ma negatywny wynik badania na Covid-19".
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/202 ... -pacjenta/
"Kobieta zmarła na schodach szpitala. "Tak to bywa, nic wam na to nie poradzę"
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/202 ... ef=article
Na tego samego lekarza zostało złożone również zawiadomienie do prokuratury przez rodzinę kobiety, która 29 marca zmarła na schodach przed szpitalem w Sławnie, na oczach córki i zięcia. Mieli błagać personel medyczny o pomoc. 63-latka została przewieziona do placówki z bardzo wysokim poziomem cukru we krwi.
Bliscy zmarłej twierdzą, że nie otrzymała pomocy, bo lekarz obawiał się zakażenia koronawirusem. - Pielęgniarka, która została dwukrotnie poinformowana o tym, że moja mama umiera na schodach powiedziała: "Tak to bywa, ja nic wam na to nie poradzę, na kartce są numery, pod które trzeba dzwonić" - opisywała w rozmowie z portalem gp24.pl córka kobiety.
- Lekarz, który po kilkukrotnym dzwonieniu odebrał telefon, również został poinformowany, w jakim stanie jest mama. Powiedział, że przed chwilą na korytarzu był pacjent z covidem i on nie może zejść, bo trwa dezynfekcja, której nie zaobserwowaliśmy. Wszystkiemu przyglądał się z okna. Nie reagował na moje wołanie o pomoc. Tylko wzruszył ramionami - relacjonowała.
Twierdzą, że zszedł do 63-latki dopiero po 20 minutach i nie próbował ratować, bo interesował się tylko tym, czy na pewno ma negatywny wynik badania na Covid-19".
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/202 ... -pacjenta/
"Kobieta zmarła na schodach szpitala. "Tak to bywa, nic wam na to nie poradzę"
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/202 ... ef=article