psycholog dla osób ze schizofrenią

Dla osób szukających ogólnej pomocy i wstępnej orientacji dotyczącej choroby.
Kto umie dokładniej nazwać problem proszę pisać w działach tematycznych "Ogólnej dyskusji"

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
Mrolek
zarejestrowany użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: sob kwie 18, 2020 2:50 pm

Re: psycholog dla osób ze schizofrenią

Post autor: Mrolek »

shekspir pisze: pt wrz 18, 2009 11:27 pm Według mnie psycholog nic tu nie pomoże, ponieważ nie rozumie choroby. Książkowa wiedza nie wystarczy by pomóc terapeutycznie osobie z rozdwojeniem jaźni. Ksiażkowa wiedza pomoga w ustawieniu farmakologii czyli lekarz we własnej osobie. Jak dotąd nie słyszałam o terapii dla osób ze schizofrenią. Więc nie oczekujcie cudów. To tylko następny trik, żeby zarobić. Często włąśnie podczas sesji terapeutycznych powstaje początek psychozy. Ja to przerabiałam osobiście. U psychologa w gabinecie, dotyka się najgłębszych ran psychiki a to nie jest nic przyjemnego. DO tego jeszcze trzeba dodać , ze psycholog zawsze podchodzi z pewną rezerwą do wyznań które wypowiada osoba chora na schizofrenię. A to zaburza sam sens terapii. Osoba chora momentalnie wyczuwa że terapeuta w pewne rzeczy jej nie wierzy i zaczyna się frustracja, wyjasnianie, udowadnianie i w końcu wybucha psychoza. Tak to u mnie kończyło sie za każdym razem. Wiecej w tym było szkody dla mnie niż potrzytku. A próbowałam kilka razy u różnych psychologów. Dlatego śmiem twierdzić , że nie ma terapii na schizofrenię. Owe spotkania mogą jedynie opierać sie na nauce podstawowych zasad i relacji dotyczących podstaw życia i samoobsługi codziennej. Nie liczcie na nic głębszego bo sie zawiedziecie. Jeśli dbacie o higiene osobistą , wychodzicie na spacery, jesteście w stanie posprzątać wokół siebie i przygotować sobie posiłki (nawet jesli idzie wam to opornie ) to nie ma potrzeby robienia sobie złudnych nadzieji co do psychoterapii.
Terapia psychologiczna dawalaby korzyści, gdyby dotyczyła zmiany podejścia do naszych myśli i tych wysyłanych przez głosy. I to pewnie tylko we wczesnym okresie choroby, kiedy słyszymy juz głosy, ale więcej nic nie możemy o tym powiedzieć (nie wiemy jak sobie z tym poradzić). Wtedy, myślę, miałoby to sens. Tylko znajdzcie takiego psychologa (który powie Ci, że nie warto wczuwac się w myśli, ze warto obniżać ich znaczenie)!! Moze takiego znalezliscie... gdyby taki mnie sie trafil w pierwszych fazach choroby, teraz pewnie bylabym zdrowsza. Myślę, że już bardziej moglby pomoc nauczyciel duchowy (jego wiedza byłaby bardziej praktyczna), tylko ze taki sam może być niestabilny, ale tak "duchowo - rozumowo". Chociaż... może... istnieje mistrz zdrowy na rozsądku, opanowany ale radosny... prawdziwy mistrz życia; myśli...
ODPOWIEDZ

Wróć do „kto pomoże”