Z czego sie bierze moje pisanie

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
Kid17
zaufany użytkownik
Posty: 460
Rejestracja: ndz mar 25, 2012 1:14 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: Kid17 »

Petruccio pisze: pt gru 27, 2013 2:36 pm
Kid17 pisze: Ale mysle ze najlepszym terapeuta jest dobry Przyjaciel!
Też tak myślę. Ale uważam, że dla siebie też można być najlepszym przyjacielem. Te relacje też trzeba zbudować, obdarzyć siebie zaufaniem i miłością. To wystarczy, moim zdaniem, żeby zajrzeć wgłąb siebie.
Właśnie straciłam dobrego Przyjaciela w którego wierzyłam...ale może to była tylko iluzja.. może wyidealizowałam tę postać tak aby była doskonałą wersją mojej potrzeby Przyjaźni.. otworzyłam się totalnie przed tą osobą i odsłoniłam te najciemniejsze zakątki mojej duszy... może to było za dużo... może to spowodowało niepokój i obawę u tej osoby... może liczyłam na więcej niż ta osoba mogła dać...
Tak więc tak, trzeba być własnym najlepszym przyjacielem... tylko my sami zrozumiemy siebie najlepiej... tylko my wiemy co kryje się we wszystkich zakątkach duszy... tylko że to takie dobre uczucie wierzyć że ktoś cię rozumie...
Only those who will risk going too far can possibly find out how far one can go.
Awatar użytkownika
Kid17
zaufany użytkownik
Posty: 460
Rejestracja: ndz mar 25, 2012 1:14 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: Kid17 »

Mój stan umysłu ciągle się zmienia...od obojętności do nadmiernej aktywności...moja twórczość rozlała się po wszystkich wnętrznościach...nawet nerki wyły z bólu...wątroba jakby w ekstazie wołała o pomoc...a mózg tylko spoglądał w czeluści nieznanego i z cynicznym uśmiechem powiedział...niech się stanie... i stało się niebywałe..jakby przez ułamek sekundy zobaczyłam swą duszę w blasku księżycowego światła...ale nie poznałam siebie...nie poznałam siebie w tym płaszczu z bolesnych wspomnień...w szalu zdławionych łez i wianku uplecionym z niespełnionych marzeń...ale to byłam ja..jestem tego pewna...czułam to...czułam siebie...a potem to uczucie się ulotniło w przestrzeń innych istnień...zamieniło się w energię kosmosu...i zostałam z tym pytaniem na mych ustach...kim jestem?
Only those who will risk going too far can possibly find out how far one can go.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kid17”