Mężczyźni szukający dziewczyn

[Niemamnie]

Sami mężczyźni tutaj szukają dziewczyn, kobiet jak na lekarstwo.

[cezary123]

Bo kobiety chorujące wiedzą o tym, że mężczyźni bardziej kochają kobiety niż kobiety mężczyzn i są wierniejsi w związkach, więc cwaniary zawsze kogoś sobie znajdą, nawet zdrowego.

[Alex1950]

Cezary narażasz się oj narażasz płci pięknej na tym forum. Jeżeli ktoś jest wierny to nie pomyśli o skoku w bok.

[cezary123]

Cezary narażasz się oj narażasz płci pięknej na tym forum.

Wiem
Ale to nic. Żartuję sobie a kobiety i tak szukają miłości gdzie chcą. Zadziwiające jest, że dużo więcej jest sytuacji, w których kobieta chorująca znajduje sobie zdrowego, nawet zakłada rodzinę, niż na odwrót.
Chorujący mężczyźni żebrzą o względy przynajmniej kobiet, które wiedzą jakie to cierpienie i ograniczenia wynikają z choroby psychicznej. Niezbyt to dobrze.
A ja już tu nikogo nie szukam i nikomu nie włażę w paradę.

[danielek]

No mam tą zasadę.W paradę nikomu nie wejdę pod każdym względem.Szukam tylko znajomych podobnych do mnie.

[Niemamnie]

Dziewczyny widzące ogłoszenia tutaj pewnie sobie myślą że kolejny desperat się ośmiesza.

[Catastrophique]

Bo kobiety chorujące wiedzą o tym, że mężczyźni bardziej kochają kobiety niż kobiety mężczyzn i są wierniejsi w związkach, więc cwaniary zawsze kogoś sobie znajdą, nawet zdrowego.

Słyszałem o badaniach, które wykazały, że to mężczyźni znacznie częściej zdradzają.
Moim zdaniem, nie ma na to reguły.

[cezary123]

Słyszałem o badaniach, które wykazały, że to mężczyźni znacznie częściej zdradzają

Dlatego kobiety szukają naiwnych, dobrych, wiernych i jak się już go uczepią, to korzystają ile mogą nie obawiając się o to, że zażąda od nich tyle samo miłości, co im daje. Miłości się nie rozlicza przecież z samej definicji.
A jak zażąda, to dopiero zdradzają go z bardziej naiwnymi i wiernymi.

Kobieta od razu liczy sobie każdy przejaw miłości, którą oferuje mężczyźnie i wyjeżdża od razu przy każdej okazji z lamentem: "Ja dla ciebie mam tyle serca a ty taki łotr!". I nie ma siły, mężczyzna musi kochać i tyle.
Poza tym kobieta chorująca psychicznie jest pod opieką mężczyzn, a mężczyzna chorujący psychicznie w lekceważeniu i pogardzie kobiet zdrowych i chorujących..

Na pociechę powiem, że można stwierdzić udane związki zarówno obojga chorujących jak i zdrowych kobiet z chorującymi mężczyznami. Ale to wymaga uczciwości i miłości obojga.

[Catastrophique]

Słyszałem o badaniach, które wykazały, że to mężczyźni znacznie częściej zdradzają

Dlatego kobiety szukają naiwnych, dobrych, wiernych i jak się już go uczepią, to korzystają ile mogą nie obawiając się o to, że zażąda od nich tyle samo miłości, co im daje. Miłości się nie rozlicza przecież z samej definicji.
A jak zażąda, to dopiero zdradzają go z bardziej naiwnymi i wiernymi.

Myślę, że nie jest tak źle.

Poza tym kobieta chorująca psychicznie jest pod opieką mężczyzn, a mężczyzna chorujący psychicznie w lekceważeniu i pogardzie kobiet zdrowych i chorujących..

Jak wyżej. Choroba nie sprawia, że mężczyzna jest dla kobiety mniej interesujący. Olbrzymia liczba kobiet patrzy głównie na nasze serce, opiekuńczość, zdecydowanie w działaniu. Przyszłościowo, pod kątem dzieci, zdolności w utrzymaniu i opieki nad rodziną. Serce jednak jest najważniejsze.

Na pociechę powiem, że można stwierdzić udane związki zarówno obojga chorujących jak i zdrowych kobiet z chorującymi mężczyznami. Ale to wymaga uczciwości i miłości obojga.

Oczywiście. I to się bardzo często zdarza.

[Maniek1234]

ja tam nie mam problemu z dziewczynami ale tej jedynej jeszcze nie znalazlem

[wowo]

A ja już odchodzę na emeryturę w sprawach męskich, fakt zawieszę czasami oko na jakiejś dupci ale to tylko że oczy pocieszę

[cezary123]

Kobiety też nie zawsze będą osiemnastkami. Czy ludzie będą dobierać się prawidłowo dopiero jak pragnienia seksualne staną się mniej intensywne? Nie da się tego połączyć mądrze jeszcze w młodości?
https://www.eska.pl/news/avicii-waiting ... -wvbc.html

[Meduzola]

Ciekawe, czy jakíś damski zespół śpiewa coś w rodzaju piosenki Happysad, "Ale zanim pójdę".

[cezary123]

Ewelina Flinta coś tam nuciła o rozczarowaniu w miłości i nie rzucaniu pereł pomiędzy.., ale bardziej mściwie.

[Meduzola]

O właśnie, dziarska Flinta, choć nie lubię słowa dziarska, bo sama nie jestem dziarska. Zupełnie o niej zapomniałam, choć te jej piosenki sprzed lat porażały feminizmem.

[cezary123]

A to dlatego taka mściwa. Feministki to wrogie mężczyznom istoty i nie ma co brać poważnie ich ataków. To nie rozczarowanie w takim razie a przejaw pierwotnej obojętności i nienawiści do mężczyzn. Żadna sztuka tak tworzyć, nie przeżyła naprawdę tego o czym śpiewa, bo systemowo była niezdolna.

[cezary123]

Zastanawiałem się nad przypadkami kobiet chorujących psychicznie, które naprawdę mają ten problem w sprawach osobistych. Jak reagują, kiedy zakochają się a nagle wybranek dowiaduje o ich chorobie i ucieka z lękiem albo pogardą. I wiedzą, że nie uwolnią się już nigdy od tej kwestii a za każdym razem będą musiały się z tym zmierzyć. Prawdopodobnie nie znamy wszystkich takich sytuacji, ale w niektórych z pewnością było niewesoło. Zwłaszcza, kiedy uświadomienie sobie powagi sytuacji zbiegło się w czasie z momentem kulminacji uczuć i zaufania do owego wybranka.
Może już lepiej dla kobiety w takiej sytuacji pozostać feministką i przejść to lekko, z takim charakterystycznym dla feministek udawaniem, że mężczyźni to nic takiego. Nie przeżyje miłości, ale przynajmniej sama przeżyje.

Chorujące zakochane kobiety potrafią zachowywać się dosyć niezwykle w miłości. Czasem przesadzają. Nie potrafią odejść ani pozwolić jemu odejść.
https://teksciory.interia.pl/mariah-car ... ,6973.html

https://kobieta.onet.pl/zdrowie/mariah- ... ra/qwlpb5p

[danielek]

O właśnie, dziarska Flinta, choć nie lubię słowa dziarska, bo sama nie jestem dziarska. Zupełnie o niej zapomniałam, choć te jej piosenki sprzed lat porażały feminizmem.

o jejku xd

[Alex1950]

Zastanawiałem się nad przypadkami kobiet chorujących psychicznie, które naprawdę mają ten problem w sprawach osobistych. Jak reagują, kiedy zakochają się a nagle wybranek dowiaduje o ich chorobie i ucieka z lękiem albo pogardą. I wiedzą, że nie uwolnią się już nigdy od tej kwestii a za każdym razem będą musiały się z tym zmierzyć. Prawdopodobnie nie znamy wszystkich takich sytuacji, ale w niektórych z pewnością było niewesoło. Zwłaszcza, kiedy uświadomienie sobie powagi sytuacji zbiegło się w czasie z momentem kulminacji uczuć i zaufania do owego wybranka.

To może ja się wypowiem. Swego czasu moja miłość miała stwierdzoną chorobą dwubiegunową i nawet przez sekundę nie pomyślałem, że jest jakaś "inna". Jakoś nigdy nie mogłem pogodzić się, że ma wpisaną chorobę w papierach. Dla mnie zawsze była jest i będzie zdrowa. Więc gdy się dowidziałem o diagnozie nie było ucieczki Nawet tak nie pomyślałem.

Nie jesteśmy razem, nie mamy kontaktu ale być może pojawił się ktoś w jej życiu. Zawsze chciałem być jej ostatnim facetem w życiu, ale nie wyszło. Jeżeli będzie szczęśliwa, to przeboleję moje "marzenie". Piękna dziewczyna więc przystojniak to kwestia czasu.

Pewnie są sytuację gdzie drugą osoba ucieka jak dowie się o chorobie. Według mnie z "taka" informacją powinno się odpowiednio długo poczekać. Poznać drugą osobę możliwie jak najbardziej. I chociaż w małym stopniu przewidzieć reakcję na informację o chorobie.

[cezary123]

Według mnie z "taka" informacją powinno się odpowiednio długo poczekać. Poznać drugą osobę możliwie jak najbardziej. I chociaż w małym stopniu przewidzieć reakcję na informację o chorobie.

A co powiesz na taką reakcję: "Oszukałeś mnie. Nie jesteś tym człowiekiem, którego pokochałam. Nie znam cię. Trzeba było powiedzieć od razu!".


Poza tym w pewnym momencie samemu trudno jest się zmierzyć z tym swoim problemem, kiedy wszystko już nabrało odpowiednich barw i tempa, tak jakby nigdy nie było choroby psychicznej ze wszystkimi implikacjami w życiu. Człowiek wchodzi w inną ścieżkę życia, zdrową, szczęśliwą, uwalnia się od zła i poczucia inności i nagle trzeba to wszystko skasować i zacząć czołgać się i ciągnąć na siłę związek w wersji "upośledzonej" przez to.
Rozumiem doskonale osoby zdrowe, które nie potrafią zmierzyć się później z tą zaskakującą zmianą sytuacji i rozegrać sprawę między dwojgiem tak, żeby nic nie stracić z uroku miłości i przyszłości. Ja też nie potrafiłbym.