Już mam dość ogarniającej mnie apatii. Na szczęście mam teraz mniej stępione emocje i zaczęłam śnić- przynajmniej mam jakąś odskocznię od nuudy.
Nie jestem szczęśliwa, ale jestem zadowolona, że od ponad roku jestem w remisji, psychotropy mi pomagają mimo skutków ubocznych i jak na razie nie zanosi się na nawrót. Tak w ogóle to bardzo cieszę się, że żyję i mogę uczyć się na własnych błędach. Obym tylko popełniała ich coraz mniej... Czego i innym życzę.
