Prawda o lekach psychotropowych
Moderator: moderatorzy
Re: Prawda o lekach psychotropowych
Fobia społeczna. Zolafren mi na to pomaga i depresję. I za dużo myślałem. I na głosy pomaga, na urojenia nie.

-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
- Status: portier
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Prawda o lekach psychotropowych
Siła olanzy ye ye
- PanSerduszko
- zaufany użytkownik
- Posty: 299
- Rejestracja: pt sty 06, 2017 6:38 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Śniadanie
Re: Prawda o lekach psychotropowych
najbardziej niesmakującym mi cytatem jest, że leki 2 generacji powodują znacznie mniej skutków ubocznych od leków pierwszej generacji ?
ale może się przekonam, jeśli zostanę naprostowany.
ale może się przekonam, jeśli zostanę naprostowany.
a oto moja noga
Re: Prawda o lekach psychotropowych
Podobno tak i są bezpieczniejsze, ale reguły na to nie ma. Niektórzy reagują lepiej na starsze leki.PanSerduszko pisze: ↑sob paź 07, 2017 12:14 pm najbardziej niesmakującym mi cytatem jest, że leki 2 generacji powodują znacznie mniej skutków ubocznych od leków pierwszej generacji ?
ale może się przekonam, jeśli zostanę naprostowany.

- Antonio Kontrabas
- zaufany użytkownik
- Posty: 6989
- Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Prawda o lekach psychotropowych
Dobrze, ze zapisuja takie dawki, lepiej duze dawki niz jakby ktos mial kogos zabic, albo sobie zrobic krzywde. Nasza choroba uznawana jest za smiertelna wiec i leczenie jest adekwatne. Jesli ktos sam sobie obniza dawke, to robi to na wlasne ryzyko i powinien sie liczyc z konsekwencjami. Odstawianie to nie zarty, tak, grozi to smiercia, niestety.hvp2 pisze: ↑czw paź 05, 2017 7:44 pmTyle że psychiatrzy notorycznie przepisują za wysokie dawki... W warunkach "wolnościowych" to pacjent jeszcze ma szanse sobie taką pierwotną dawkę jakoś obniżyć, dostosować do swojego organizmu i swojego sposobu chorowania. Ale jak ktoś nie jest na wolności to ma zupełnie przejeba..e.
Nie twierdze, ze nalezy zazywac ogormne dawki, powtarzam - nalezy nauczyc sie rozmawiac z lekarzem, a nie wychodzic z zalozenia, ze nic sie nie zmienilo, to nie mam mu nic do powiedzenia. Lekarz monitoruje stan pacjenta, nasz stan psychiczny i fizyczny, jesli stan zdrowia sie poprawia, pacjent ma mozliwosc prosic o obnizenie dawki, tak samo jesli lek szkodzi w jakikolwiek sposob moze ubiegac sie o zmiane leku. Ale robienie czegokolwiek na wlasna reke, majstrowanie z lekami, jest karygodne.
Nie wiem poza tym co to za dyrdymaly sa w tym watku, ze leki szkodza i ze to trucizna. Panadol to tez chemia i tez trucizna, jak sie go obezreszt to masz pewnego deda i niby co nie nalezy go brac na bol glowy? Nawet Apap, to maja ludzie zdychac z bolu? Wszystkie leki to chemia, zawsze jakos tam moga szkodzic. Ale nasze i tak sa tysiac razy mniej szkodliwe niz nawet durna aspiryna ktora potrafi wyzrec dziury w sluzowce zoladka.
Sam zazywam leki od 15 lat i jakos mi nie zaszkodzily, ani sie nie zatrulem, ani mi nie wysiadly zadne organy, ani nie mam cukrzycy. A znam ludzi w moim wieku, co zadnych lekow nie biora i nigdy nie brali, a ledwo przeda, a sa nawet tacy, co niestety ich juz nie ma z nami i tez lekow nigdy nie brali. Ale brali co innego, czesto mowili na to - sama natura

Znam ludzi co zazywaja Klozapol od ponad 10 lat i nic, a nic im ten lek nie zaszkodzil. Znam pania co zazywa Haloperidol od 30 lat i smiga calkiem dobrze wiec wszystko co tu piszecie to sa zwykle wydumane dyrdymaly wyssane z palca. Imaginacje i halucynacje

Re: Prawda o lekach psychotropowych
1. Że komuś akurat tak rozwinie się zespół urojeniowy, że będzie faktycznie niebezpieczny dla innych czy siebie ogólnie prawdopodobieństwo jest niskie. Prędzej będzie leżał krzyżem i płakał że jest wielkim grzesznikiem. 
2. schizofrenia jest chorobą śmiertelną nie tylko wskutek wzmożonego ryzyka samobójstwa, ale przede wszystkim wskutek działań ubocznych leków psychotropowych, palenia tytoniu oraz skrajnie biernego trybu życia prowadzonego przez większość osób chorujących (a prowadzą taki tryb życia m.in. wskutek zalekowania neuroleptykami).
3. "Nasze" leki na pewno nie są 1000x mniej szkodliwe od aspiryny czy apapu gdyż wpływają NEGATYWNIE na osobowość (unicestwiają ją) i sposób przeżywania własnego życia (na neuroleptykach ludzie trwają a nie żyją!!).

2. schizofrenia jest chorobą śmiertelną nie tylko wskutek wzmożonego ryzyka samobójstwa, ale przede wszystkim wskutek działań ubocznych leków psychotropowych, palenia tytoniu oraz skrajnie biernego trybu życia prowadzonego przez większość osób chorujących (a prowadzą taki tryb życia m.in. wskutek zalekowania neuroleptykami).
3. "Nasze" leki na pewno nie są 1000x mniej szkodliwe od aspiryny czy apapu gdyż wpływają NEGATYWNIE na osobowość (unicestwiają ją) i sposób przeżywania własnego życia (na neuroleptykach ludzie trwają a nie żyją!!).
Re: Prawda o lekach psychotropowych
A ja zazdrościłam Krakusom tymczasem widzę, że tam nagminnie przepisują "stare" leki.
Re: Prawda o lekach psychotropowych
Oczywiście że aktywna psychoza (nawrót, atak, pogorszenie) jest bardziej szkodliwa niż leki. Tylko że nie każde wypowiedzenie urojenia jest od razu pełną psychozą, a ponadto głównie w tej dyskusji chodzi o ten czas, kiedy psychozy nie ma, a jak mawiają psychiatrzy "leki zażywać trzeba".
Jakie leki i w jakich dawkach?! Tu jest właśnie pies pogrzebany! ...i rozbieżność zdań!!

Re: Prawda o lekach psychotropowych
Nikt nie robi badań na temat szkodliwości leków psychotropowych dlatego jest bardzo mała o tym wiedza, bo kto miałby w tym interes oprócz przyjmujących leki = nikt. Jednak jest to fakt, że są one bardzo szkodliwe, leków przeciwbólowych nie bierze się codziennie po dwa razy na dobę przez czasami jak to jest u niektórych wiele lat. Owszem jak ktoś sobie weźmie klozapol nawet dużą dawkę jednorazowo to nic mu nie będzie najwyżej zaśnie na parę godzin. Jednak niech zdrowa osoba spróbuje np brać przez 10 lat codziennie ten lek i po tych 10 latach zrobi sobie wszystkie testy na wątrobę i inne narządy wewnętrzne, dodatkowo niech sprawdzi ogólny stan zdrowia, ciśnienie itp. W większości przypadków dochodzi do pogorszenia stanu zdrowotnego. To co to są za leki, które dajmy na to jedne rzeczy leczą chociaż ja osobiście mam tutaj ogromne wątpliwości, a inne niszczą. To jest syf nie leki.
- Alex1950
- zaufany użytkownik
- Posty: 650
- Rejestracja: czw sie 31, 2017 10:02 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Nowa Huta
Re: Prawda o lekach psychotropowych
Nic w życiu nie ma ważniejszego od zdrowia. Jeżeli ktoś uważa inaczej, to z czasem zmieni zdanie i zacznie je doceniać.Pumba pisze: ↑czw paź 05, 2017 8:32 pm Zdrowie jest jedną z najważniejszych rzeczy w życiu dla niektórych nawet najważniejszą, niestety leki te uszkadzają tak jak pisałem wcześniej narządy wewnętrzne, a szczególnie wątrobę, i nawet leki osłonowe tutaj niewiele zdziałają. Skład chemiczny jest tak silny, że swoje robi. Niektórzy ludzie nawet nie zdają sobie sprawy ze szkodliwości, bo człowiek po długoletnim ich braniu potrafi zmienić się już nieodwracalnie, czyli osoba, którą była kiedyś już nie istnieje a więc nie uświadamia sobie tej zmiany. Dawny człowiek sprzed uzdrawiającej kuracji odchodzi w niepamięć.
Potwierdziłeś wszystko to co słyszałem swego czasu od swojej sympatii. Chodzi o szkodliwość brania leków - uszkadzany mózg, wątroba.
Nie wiem czy okres 6-ciu miesięcy to dużo, ale już po takim czasie widziałem kompletnie zmieniona osobą od momentu kiedy ją poznałem. Oczywiście brała leki, w mniejszych/większych dawkach. "Dawny" człowiek sprzed kuracji zostaje już tylko na zdjęciach.
Oczywista oczywistość

Nie przestawaj się uśmiechać, bo to sprawia że jesteś najpiękniejsza
- Antonio Kontrabas
- zaufany użytkownik
- Posty: 6989
- Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Prawda o lekach psychotropowych
Widzisz, Ty wszystko sadzisz wedle siebie i mierzysz swoja miarka, kiedy statystyki sa zgola inne. Rokowania po odstawieniu lekow sa bardzo kiepskie, bez kitu. Tu chodzi o tak zastraszajace wyrzuty dopaminy do mozgu ktore moga byc porownywalne jedynie do najwiekszych dawek kokainy zazywanej przez narkomana! To co wtedy ludzie wyczyniaja ze soba, a czasem z innymi nie miesci sie nawet w ludzkim pojeciu. Nie bede przytaczal tutaj przykladow, nie o to chodzi, sa zbyt drastyczne, a i tak kazdy z nas je ma gdzies tam w zakamarkach naszego mozgu. Nie raz sie o tym czytalo, slyszalo lub widzialo w wiadomosciach - o takich rzeczach sie nie zapomina. (Obejrzyj film Glosy, rewelacyjny i bardzo prawdziwy swoja droga.) Abstrahujac, mozna nawet probowac rozpatrywac czy w ogole w czasie ostrej psychozy mamy do czynienia z ludzmi, czy raczej z bezmyslnymi potworami, demonami, monstrami ktorymi sie stajemy lub mozemy sie stac gdy leki przestaja dzialac.
To ze masz lekki przebieg choroby w danym akurat aspekcie, nie swiadczy o tym, ze wiekszosc tak ma. Sam dla przykladu w psychozie zamienialem sie w maszyne bojowa, nie czulem bolu, chlodu, glodu, czulem wylacznie nienawisc i agresje, i calym sercem ciesze sie i dziekuje Bogu, ze nikomu wtedy nie wyrzadzilem krzywdy.
Nie no chlopie! Rece opadaja. Jaki zanik osobowosci?? Jak osobowosc moze zaniknac lub byc unicestwiana, czytasz siebie, czy raczej srednio!?

Miliony osob dostaja w warunkach klinicznych tak powalajace dawki lekow, ze nawet ciezko to sobie wyobrazic, a jednak nikt od tego nie umiera, nikt nie wychodzi ze szpitala ze zniszczona watroba, trzustka lub nie dzialajacymi nerkami. Z takimi dolegliwosciami raczej ludzie tam wracaja. Dlatego, ze sie sami nie szanuja, pastwia sie nad wlasnym cialem za pomoca rozmaitych mniej lub bardziej legalnych uzywek, a pozniej maja pretensje do lekarzy i swiata, ze leki im szkodza

Moze Ty na lekach trwasz, bo ja zaczalem wreszcie zyc. Trwalem cale zycie wczesniej, nie poswiecajac nawet chwili na refleksje nad soba i swoimi czynami. Od kiedy sie lecze wszystko sie zmienilo. Mase rzeczy ujrzalem na nowo i w nowym swietle, bardzo wiele sobie uswiadomilem, jeszcze wiecej postaralem sie naprawic. Na lekach otwarly mi sie oczy, doslownie. W czasie choroby, a nawet przed zylem w bance mydlanej, otoczony gruba skorupa zolwia, przez ktora nic nie przenikalo! Za sprawa lekow zaslona opadla, dostrzeglem, ze wokol mnie sa inni ludzie i toczy sie zycie! Poczulem, ze jestem czescia tego swiata. Dlatego kompletnie nie zgadzam sie z Twoimi pogladami.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 2852
- Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 72943962
Re: Prawda o lekach psychotropowych
O tym czy leki psychotropowe szkodzą nie będe się z nikim kłócił. Ale napewno pomagają. Mówię to po 22 latach brania psychotropów. Jak sięgam pamięcią co było wtedy te 22 lata temu a jak jest teraz to nie ma porównania...
Re: Prawda o lekach psychotropowych
@Anton Pawłowicz!
Zapewne zawsze aplikowano Ci neuroleptyki w momentach pogorszeń, bądź zwiększano, nie wiem... i stąd postrzegasz działanie tych środków w sposób idealistyczny. Natomiast mnie razu pewnego zlecono dawkę średnią zresztą jedynie gdy czułem się bardzo dobrze, nic mi nie dolegało, byłem pełen planów na przyszłość... No i mnie ta dawka, jak już napisałem, średnia jedynie, powaliła na łóżko na prawie rok czasu... Nie byłem w stanie nawet zrobić notatki w pamiętniku, nie mówiąc już o jakichkolwiek ambitniejszych działaniach... Rok życia praktycznie zupełnie zmarnowany, bo personel psychiatryczny równo olewaj*ł swoją robotę...
Zapewne zawsze aplikowano Ci neuroleptyki w momentach pogorszeń, bądź zwiększano, nie wiem... i stąd postrzegasz działanie tych środków w sposób idealistyczny. Natomiast mnie razu pewnego zlecono dawkę średnią zresztą jedynie gdy czułem się bardzo dobrze, nic mi nie dolegało, byłem pełen planów na przyszłość... No i mnie ta dawka, jak już napisałem, średnia jedynie, powaliła na łóżko na prawie rok czasu... Nie byłem w stanie nawet zrobić notatki w pamiętniku, nie mówiąc już o jakichkolwiek ambitniejszych działaniach... Rok życia praktycznie zupełnie zmarnowany, bo personel psychiatryczny równo olewaj*ł swoją robotę...
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 2852
- Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 72943962
Re: Prawda o lekach psychotropowych
hvp2, piszesz o solianie?
Re: Prawda o lekach psychotropowych
Dokładnie tak!
Powaliła mnie dawka 400 mg solianu i odżyłem dopiero jak zszedłem do dawki 100 mg, co trwało, bo bez konsultacji z psychiatrą, więc z duszą na ramieniu.
A powodem zaordynowania mi 400 mg solianu były względy somatyczne, a nie psychiatryczne.