Mój chłopak...
Moderator: moderatorzy
Re: Mój chłopak...
Ale mimo wszystko diagnoza schizofrenii jest bardziej wstydliwa niż depresji. Niektórzy zatajają, ukrywają, udają do granic możliwości, aż samo coś niespodziewanie wybuchnie i wtedy się dopiero wyda.
Re: Mój chłopak...
libellula - spróbuj zrozumieć swojego chłopaka ze wstrzymał się przed ujawnieniem swojej choroby. Zgadzam się co napisał cezary wyżej. Dużo osób odrzuca takie osoby. Sam byłem kiedyś odrzucony jak powiedziałem o diagnozie.
"Żyjemy w świecie przyjemności pozbawionych radości"
"Nie widzę gwiazd, lecz muszę trwać"
"Nie widzę gwiazd, lecz muszę trwać"
Re: Mój chłopak...
No tak, rozumiem. Tylko on nie uważa, że jest chory. Mówił mi dużo, słowo schizofrenia nigdy nie padło, mimo że wspominał o wizytach u psychiatry. Po poprzednim razie miał brać tabletki, nie wziął ani jednej. "Leczył się" marychą i piwskiem. Tak bardzo mnie kochał, tak mnie o tym zapewniał, płakał, ale ledwo powiedziałam mu że musi się leczyć bo jest chory, to zwrot o 180 stopni i teraz ja jestem niegodna a on "jest przeznaczony innej dziewczynie"... I to jest w porządku.
Re: Mój chłopak...
Same łykanie tabletek nie pomoże. Potrzebna jest zmiana szkodliwego stylu życia, terapia, usunięcie przyczyn psychoz, zapobieganie depresji itd.
Była taka jedna para, on chorujący, ona zdrowa i tak to rozegrali, że nawet nie obawiali się chodzić razem na terapię aby lepiej zrozumieć problem i doskonalić się dla potrzeb wspólnego zdrowszego życia.
Profesjonalne leczenie należy zostawić lekarzom, leki mają mnóstwo objawów ubocznych, są szkodliwe i jeszcze jak psychoza była po narkotykach i alkoholu, to nie wiadomo co pomoże. W trakcie psychoz i tak Cię nie posłucha i stąd pobyty w szpitalu i kontrola lekarska.
Wcale nie masz obowiązku pilnować jego leczenia ani uczestniczyć w jego życiu. Może nie pasujecie do siebie i życie wypełnione byłoby kłótniami i walką. Aby żyć z chorą osobą naprawdę dobrze trzeba się z nią rozumieć i być blisko.
Była taka jedna para, on chorujący, ona zdrowa i tak to rozegrali, że nawet nie obawiali się chodzić razem na terapię aby lepiej zrozumieć problem i doskonalić się dla potrzeb wspólnego zdrowszego życia.
Profesjonalne leczenie należy zostawić lekarzom, leki mają mnóstwo objawów ubocznych, są szkodliwe i jeszcze jak psychoza była po narkotykach i alkoholu, to nie wiadomo co pomoże. W trakcie psychoz i tak Cię nie posłucha i stąd pobyty w szpitalu i kontrola lekarska.
Wcale nie masz obowiązku pilnować jego leczenia ani uczestniczyć w jego życiu. Może nie pasujecie do siebie i życie wypełnione byłoby kłótniami i walką. Aby żyć z chorą osobą naprawdę dobrze trzeba się z nią rozumieć i być blisko.
Re: Mój chłopak...
Libellula a może naprawdę masz w planach uczynienie ze swojego chłopaka partnera na całe życie, wyszkolenie go i wyleczenie i dlatego tak pilnie zdobywasz wiedzę o tym zjawisku schizofrenii, skutecznym leczeniu jej i życiu z chorującym. Pewnie chcesz mu pomóc.
To piękny zamiar, ale trzeba mieć naprawdę dużo sił i wytrwałości.
Sądzę, że lepiej trochę z dystansu, z luźnej znajomości, dopóki jeszcze nie macie zbyt wielkich zobowiązań i obciążeń wspólnych, bo w małżeństwie to często przekracza możliwości normalnego człowieka.
To piękny zamiar, ale trzeba mieć naprawdę dużo sił i wytrwałości.
Sądzę, że lepiej trochę z dystansu, z luźnej znajomości, dopóki jeszcze nie macie zbyt wielkich zobowiązań i obciążeń wspólnych, bo w małżeństwie to często przekracza możliwości normalnego człowieka.
Re: Mój chłopak...
Tak Cezary. Właśnie tak jest. Podkreślam to po raz kolejny, nie przyczepiłam mu automatycznie etykietki, ja wciąż widzę w nim wszystko to, co widziałam wcześniej. Nikt z moich bliskich nie wie o jego stanie. Chcę mu pomóc, sądzę że potrafię mu pomóc, ale nie zrobię tego dopóki on nie dostrzeże, że ta pomoc jest mu potrzebna. Ja go kocham, szybko mi to nie minie. I nie jest to uczucie płytkie z mojej strony, zapewniam.
Dobrze, że wypłynęło to na wierzch teraz. Na etapie w miarę luźnego związku.
Czekam. Jeszcze parę tygodni... Mam nadzieję, że jego stan się poprawi. Wtedy wyjdzie na jaw czy i z jego strony to była miłość czy tylko mu się wydawało.
Dobrze, że wypłynęło to na wierzch teraz. Na etapie w miarę luźnego związku.
Czekam. Jeszcze parę tygodni... Mam nadzieję, że jego stan się poprawi. Wtedy wyjdzie na jaw czy i z jego strony to była miłość czy tylko mu się wydawało.
Re: Mój chłopak...
Czas płynie. Właściwie nie mam wciąż żadnego kontaktu z nim, wciąż czekam, wciąż usycham. Ale doszły do mnie wieści, że jest już jakaś poprawa. Powoli powoli wraca do normy...
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
- Status: portier
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Mój chłopak...
Ale idzie się ogarnać a leków miliony-zanim się trafi na ten dobry pół zycia może minać.
Re: Mój chłopak...
Witajcie.
Moja / nasza historia się zakończyła. On wyszedł parę dni temu ze szpitala. I koniec. Nie chce być ze mną...
No i dobrze.
Moja / nasza historia się zakończyła. On wyszedł parę dni temu ze szpitala. I koniec. Nie chce być ze mną...
No i dobrze.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
- Status: portier
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Mój chłopak...
Czesc.Znajdziesz sobie drugiego
Re: Mój chłopak...
Napisalam Ci kiedys cos tutaj..............ale to nie bylo w Twoim stylu...
Mimo wszystko wspolczuje.
Mimo wszystko wspolczuje.
"Nadzieja przychodzi do czlowieka wraz z drugim czlowiekiem"
- zdrowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 913
- Rejestracja: ndz wrz 25, 2011 10:07 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Toruń
Re: Mój chłopak...
A powiedział chociaż dlaczego? Jeśli można wiedzieć... Ja do swojej dziewczyny powiedziałem w chorobie by poszukała sobie kogoś innego.. bo ja z tej choroby nie wyjdę. No i ? No i ona posłuchała a ja czuję się świetnie. Ona jest z kimś innym... a ja sam.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
- Status: portier
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Mój chłopak...
A ja sam całe zycie bez drugiej połówki.Nie wiem jak to się stało.
- Dante_91POL
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: ndz wrz 24, 2017 9:14 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 57399946
Re: Mój chłopak...
Przeżyłem podobną historie z moją byłą dziewczyną z którą zerwałem gdy zorientowałem się że ze mną jest coś nie tak może gdybym tego nie zrobił była by dzisiaj ze mną i mnie wspierała ale w gre wchodziło to żeby koledzy jej i koleżanki nie dowiedziały się o chorobie psychicznej przykre ale prawdziwe na jakiś czas oszukałem wszystkich...
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
- Status: portier
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Mój chłopak...
yejku jak fajnie
- Dante_91POL
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: ndz wrz 24, 2017 9:14 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 57399946
Re: Mój chłopak...
no nie wiem czy tak fajnie pytanie czy dobrze zrobiłem? może ktoś z Was mi doradzi?...
teraz wiem choćbym chciał cofnąć czas nie naprawie tego ona ma juz innego 2 lata młodszego ode mnie chłopaka
teraz wiem choćbym chciał cofnąć czas nie naprawie tego ona ma juz innego 2 lata młodszego ode mnie chłopaka
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
- Status: portier
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Mój chłopak...
yejku on istnieje ;)p
- Dante_91POL
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: ndz wrz 24, 2017 9:14 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 57399946
Re: Mój chłopak...
chyba rozumiem co chcesz przez to wyrazic ale dzieki
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
- Status: portier
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Mój chłopak...
Ale spoko olej to
- Dante_91POL
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: ndz wrz 24, 2017 9:14 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 57399946
Re: Mój chłopak...
no wiem ale na to trzeba czasu z resztą mineło go już dużo z 5 lat ale nadal dzięki za wyrozumiałość i wspaniałą myśl