psyhiatra = wróg publiczny nr 1?
Moderator: moderatorzy
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: czw sie 26, 2004 12:28 pm
- Lokalizacja: gdansk
- Kontakt:
psyhiatra = wróg publiczny nr 1?
Witam wszystkich. Mam 24 lata i jestem chory na schizofrenie od 3 lat. Chciałbym zapytać Was jaki jest powód,że wiekszośc osób boi sie słów: psyhiatra, szpital psychatryczny, choroba psychiczna itp. Widze,że ten wątek przewija sie przez niktóre wypowiedzi osób tu postujących. Przeciez Ci ludzie ratuja ludzkie zycie a leki sa potrzebne chorym jak powietrze. Ja sam w psychozie nie potrafilem wypowiedziec slowa psyhiatra. Ale przekonalem sie na wlasnej skorze ze to normalni ludzie ktorzy chca nam pomoc. Moze to przez obawe napietnowania ze strony otoczenia? Czy rzeczywiscie jest tak ze ludzie nie ufaja psychicznym? Czy to tylko mit? Chory mit oparty na wyjatkach?
Nigdy nie jest za pozno, nigdy nie wolno sie poddać
nie leczą z głupoty a to byłoby tobie potrzebne!Przeciez Ci ludzie ratuja ludzkie zycie a leki sa potrzebne chorym jak powietrze. Ja sam w psychozie nie potrafilem wypowiedziec slowa psyhiatra. Ale przekonalem sie na wlasnej skorze ze to normalni ludzie ktorzy chca nam pomoc. Moze to przez obawe napietnowania ze strony otoczenia?
-
- bywalec
- Posty: 93
- Rejestracja: śr lut 25, 2004 12:45 am
- Lokalizacja: from industrial revolution
Miki ma zdaje sie gleboki uraz do psychiatrow spowodowany negatywnym doswiadczeniem obcowania z nimi co stawia jego opinie po stronie tych skrajnie subiektywnych, w rownym zreszta rzadku z wypowiedziami wiekszosci piszacych tu osob, wiec nie masz co liczyc Agus na uzasadnienie wykraczajace poza argumenty tak bolesnie odslaniajace dramatyczne przezycia emocjonalne ososb ktore je formuluja..
No, ale niech zyje uogolnianie i ignorancja [i (wrodzona?) odpornosc na wychwytywanie ironii, hueh]
No, ale niech zyje uogolnianie i ignorancja [i (wrodzona?) odpornosc na wychwytywanie ironii, hueh]
I may be schizophrenic, but at least I have each other
Ludzie sie psychicznie chorych boją
Ludzie boją się chorych psychicznie. Być może jest to ukryty strach przed popadnięciem w obłęd. Duzo sie mowi o tym, ze psychiczni to tez ludzie, ale mowi sie tak w gronie chorych właśnie, w szpitalach, poradniach, rozmaitych broszurach. W tzw normalnym życiu chory psychicznie to poprostu czubek, czub, czubol, *słowo niedozwolone* i tyle.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
myślę, że negatywnego stosunku do chorych, a także psychiatrów i własnej choroby nie da się wytłumaczyć tylko brakiem wiedzy w społeczeństwie. to bardzo ciekawy i niewyjaśniony chyba problem. odsyłam do http://schizofrenia.evot.org/forum/viewtopic.php?t=51 to się wiąże z samą konstrukcją naszej psychiki. proszę sobie wyobrazić, że ktoś zaproponuje ci zamianę osobowosci z panem X (np. znanym i lubianym aktorem) - brrr, to ohydne
właściwie dlaczego tak reagujesz ?
właściwie dlaczego tak reagujesz ?
Nie demonizowałabym psychiatrów. To tacy sami lekarze, a przede wszystkim ludzie jak inni. I oczywiście mogą byc bardzo różni, tak jak my jesteśmy różni. Wrzucanie wszystkich do jednego worka jest błędem.
Można za to na przykład zastanawiać się jakie motywacje kierują kimś, że chce zostać psychiatrą a nie na przykład ginekologiem. I ja się nie dziwię, że są ludzie którzy wybierają taką specjalizację. Samą mnie intresuje budowa mózgu i jego funkcjonowanie, te wszystkie neuroprzekaźniki itd. Szkoda tylko, że to jest niestety w kontekście choroby. Inną sprawą jest skuteczność psychiatrii i tu cudów także nie należy oczekiwać, chociaż jak pomyślę, że mogłabym żyć i zachorować jakieś 50 lat temu to naprawdę dziś mamy szczęście. Takie historie lak lobotomia, czy śpiączki insulinowe to mam nadzieję historia. Ale swoją drogą to też robili psychiatrzy....tak że jak zawsze zdrowy sceptycyzm też wskazany.
Można za to na przykład zastanawiać się jakie motywacje kierują kimś, że chce zostać psychiatrą a nie na przykład ginekologiem. I ja się nie dziwię, że są ludzie którzy wybierają taką specjalizację. Samą mnie intresuje budowa mózgu i jego funkcjonowanie, te wszystkie neuroprzekaźniki itd. Szkoda tylko, że to jest niestety w kontekście choroby. Inną sprawą jest skuteczność psychiatrii i tu cudów także nie należy oczekiwać, chociaż jak pomyślę, że mogłabym żyć i zachorować jakieś 50 lat temu to naprawdę dziś mamy szczęście. Takie historie lak lobotomia, czy śpiączki insulinowe to mam nadzieję historia. Ale swoją drogą to też robili psychiatrzy....tak że jak zawsze zdrowy sceptycyzm też wskazany.
- Francesco
- zaufany użytkownik
- Posty: 4928
- Rejestracja: ndz gru 22, 2013 5:53 pm
- Status: jatądrobnącząstkącowieczniezłegochceazawszeczynidobro
- Gadu-Gadu: Czarnokrwista
- Lokalizacja: Z Żmijem.
Re: psyhiatra = wróg publiczny nr 1?
Oczywiście, że większość lekarzy, łącznie z chirurgami (potrafią zszyć nogę ale i zrobić niepotrzebną amputację, bo nie znają metod leczniczych, znają się tylko na cięciu więc na niczym), to wrogowie. Postępują według "zasad i norm" które są ważniejsze od ratowania zdrowia i nieszkodzenia. Ale gdyby nie postępowali wg norm to znowu by się mogła do nich przyczepić komisja. Wolą być posłuszni, niż samemu stanowić. A strach przed utratą pracy jest większy niż prawo do normalności i współistnienia międzyludzkiego. Po za tym mają z tego pieniądze. Zarabiają na naiwnych pacjentach. Zresztą pacjenci też wymagają norm, czy pacjentom zależy na własnym zdrowiu? Czasem w to wątpię. Jedna i druga strona (lekarze i pacjenci) jest równie upośledzona mózgowo.
Miłość & Muzyka
~ Amen ~
~ Amen ~
- Francesco
- zaufany użytkownik
- Posty: 4928
- Rejestracja: ndz gru 22, 2013 5:53 pm
- Status: jatądrobnącząstkącowieczniezłegochceazawszeczynidobro
- Gadu-Gadu: Czarnokrwista
- Lokalizacja: Z Żmijem.
Re: psyhiatra = wróg publiczny nr 1?
Szkoda to może być tylko małych dzieci, które nie mogą jeszcze stanowić o sobie same, a mają naiwnych i durnych, podporządkowanych normom i pseudonauce rodziców.
Miłość & Muzyka
~ Amen ~
~ Amen ~
Re: psyhiatra = wróg publiczny nr 1?
Niezły archeolog z Ciebie. Odkopywać wątek sprzed 11 lat. Ja tam uważam że leki mi pomogły choć cieszę się że czasem sam siebie słuchałem zamiast psychiatry i zmniejszałem dawki lub odstawiałem leki. Gdybym słuchał potulnie lekarzy pewnie nadal brałbym olanzapinę. Nie chcę myślęc ile bym teraz ważył i jak bym funkcjonował a tak to biorę solian w minimalnej dawce i czuję się naprawdę dobrze.
Re: psyhiatra = wróg publiczny nr 1?
Myślę, że to przesada z tym wrogiem publicznym. Nikt nie musi lubić psychiatrów, ale żeby od razu takie emocje? W każdej grupie zawodowej i społecznej można znaleźć patologię, więc nie demonizowałbym tak bardzo.

Re: psyhiatra = wróg publiczny nr 1?
Strach przed psychiatrami wynika z klopotu przed przyznaniem sie do choroby psychicznej. Faza zaprzeczenia choroby powoduje, ze psychiatra jest wrogiem, ktory chce nas upokorzyc.
Padlo tez pytanie dlaczego ktos chce zostac psychiatra, a nie lekarzem innej specjalnosci - otoz pozostale specjalnosci lekarskie sa w miare zblizone, tylko psychiatria sie calkowicie wyroznia i oferuje cos fascynujacego, czego nie mozna uproscic do miary samego rzemiosla.
Padlo tez pytanie dlaczego ktos chce zostac psychiatra, a nie lekarzem innej specjalnosci - otoz pozostale specjalnosci lekarskie sa w miare zblizone, tylko psychiatria sie calkowicie wyroznia i oferuje cos fascynujacego, czego nie mozna uproscic do miary samego rzemiosla.
We barely remember what came before this precious moment
Choosing to be here right now
Hold on, stay inside
This body holding me, reminding me that I am not alone in
This body makes me feel eternal
All this pain is an illusion
Choosing to be here right now
Hold on, stay inside
This body holding me, reminding me that I am not alone in
This body makes me feel eternal
All this pain is an illusion
Re: psyhiatra = wróg publiczny nr 1?
Psychiatra jest też dosłownie wszechwładny, jeśli chodzi o możliwość zrobienia pacjentowi krzywdy, a zarazem ma znikome możliwości faktycznej pomocy temu pacjentowi.bogdan pisze:Strach przed psychiatrami wynika z klopotu przed przyznaniem sie do choroby psychicznej. Faza zaprzeczenia choroby powoduje, ze psychiatra jest wrogiem, ktory chce nas upokorzyc.
Jedyne, co może być tu fascynującego to władzabogdan pisze:Padlo tez pytanie dlaczego ktos chce zostac psychiatra, a nie lekarzem innej specjalnosci - otoz pozostale specjalnosci lekarskie sa w miare zblizone, tylko psychiatria sie calkowicie wyroznia i oferuje cos fascynujacego, czego nie mozna uproscic do miary samego rzemiosla.



Bo poza władzą występuje tu też impotencja (nikłe możliwości faktycznej pomocy) oraz ogromne możliwości szkodzenia pacjentom (uboczne działania leków, pozbawienie wolności). Zwróć uwagę, że rozmaite zaburzenia z których lekarze innych specjalności chorych leczą to akurat psychiatrzy te zaburzenia/choroby powodują (np. cukrzyca, zaburzenia endokrynologiczne, otyłość).
Re: psyhiatra = wróg publiczny nr 1?
Nieprawda, hvp2
. Sam mam do czynienia z psychiatrami z powolania, ktorzy poszli na ten kierunek wlasnie dlatego, ze dopiero psychiatria zainteresowala ich sposrod wszystkich dziedzin w czasie 6 lat studiow. Jest cos skrajnie fascynujacego w dzialaniu umyslu czlowieka i tego jakimi moze podazac sciezkami. W zadnym stopniu nie chodzi tu o wladze. Wiem, ze masz straszne doswiadczenia z psychiatrami. Ja mialem z 1 kiepskie, z innym bardzo dobre. Z reguly lepiej isc do psychiatry, ktory jest tez psychoterapeuta, a nie tylko typem, ktory chcial zrobic specjalizacje nie narazajac sie na dziedzine zabiegowa.

We barely remember what came before this precious moment
Choosing to be here right now
Hold on, stay inside
This body holding me, reminding me that I am not alone in
This body makes me feel eternal
All this pain is an illusion
Choosing to be here right now
Hold on, stay inside
This body holding me, reminding me that I am not alone in
This body makes me feel eternal
All this pain is an illusion
Re: psyhiatra = wróg publiczny nr 1?
Myślę, hvp2, że trochę demonizujesz psychiatrów. Przecież wiele się mówi o błędach w sztuce lekarskiej, błędnych diagnozach w niemal każdej dziedzinie medycyny. Myślę, że psychiatria niczym się tu nie wyróżnia.
Myślę, że prawdą jest to, co napisał bogdan i niepotrzebnie zarzucasz psychiatrom złe intencje. Wszędzie trafi się czarna owca, ale bez przesady...
Myślę, że prawdą jest to, co napisał bogdan i niepotrzebnie zarzucasz psychiatrom złe intencje. Wszędzie trafi się czarna owca, ale bez przesady...
