Religia chroniaca prawnie przed psychiatria

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Religia chroniaca prawnie przed psychiatria

Post autor: Petruccio »

Szczęście ma wiele wymiarów. Ale przecież to prawda, że pod wpływem doświadczeń psychotycznych wiele osób popełnia samobójstwo.
Obrazek
Unknown
zaufany użytkownik
Posty: 5448
Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
Status: Schizo
Lokalizacja: Void
Kontakt:

Re: Religia chroniaca prawnie przed psychiatria

Post autor: Unknown »

Mysle, ze znaczna wiekszosc tych samobojstw wynika z depresji rozwijajacej sie u osob ze schizofrenia m.in. z powodu leczenia psychiatrycznego, a wiec skutkow neuroleptykow oraz tego w jaki sposob sa postrzegane i traktowane osoby zdiagnozowane, ale takze za sprawa wszechobecnej dyskryminacji, prowadzacej do lamania praw pacjentow, wmawiania pseudonaukowych bzdur o 'nieuleczalnej chorobie mozgu' wymagajacej dozywotniego 'leczenia' - temu wszystkiemu winna jest psychiatria szerzaca dezinformacje, biologiczne teoryjki majace poprzec stygmatyzujace diagnozy i usprawiedliwiac ich metody lecznicze. To bio-psychiatrzy staraja sie odebrac zdiagnozowanym nadzieje czyniac z nich dozywotnich pacjentow na 'lekach', bezkarnie lamia prawa czlowieka i probuja manipulowac spoleczenstwem wyznaczajac normy.
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra

Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Awatar użytkownika
jojo
zaufany użytkownik
Posty: 2303
Rejestracja: czw gru 11, 2008 6:27 pm

Re: Religia chroniaca prawnie przed psychiatria

Post autor: jojo »

Unknown pisze:Jojo, jestes szczesliwa?
Nie jestem szczęśliwa, ale jestem zadowolona z życia. Chociaż miewam wieczornego lub nocnego doła. Ogólnie mówiąc: cieszę się, że żyję.
Unknown pisze: Nie masz zadnych nawrotow objawow na lekach? Czy skutki neuroleptykow ci nie przeszkadzaja?
Obecnie nie mam żadnego nawrotu, bo biorę skuteczny dla mnie lek, czyli amisan, na szczęście w małej dawce. Jednak miałam mini nawrót, jak po drugim wyjściu ze szpitala brałam serdolect, na którym czułam się wyśmienicie, ale w ogóle nie działał antypsychotycznie. Potem brałam rispolept, w za dużej dawce, przepisanej przez mojego psychiatrę i nie dość że fatalnie się czułam, to w ogóle nie działał. Tak, skutki neuroleptyków mi przeszkadzają: obniżona aktywność, wzmożony apetyt i tycie, oraz ciągle obniżony nastrój.

Unknown pisze:Nie masz nic przeciwko temu by ktos inny decydowal za ciebie co masz robic, jak sie powinnas zachowywac aby wpisywac sie w narzucane 'normy'?
Kto niby decyduje co mam robić? Obowiązują ogólne normy i żyję zgodnie z nimi- jak biorę leki. Nie wychodzę z domu w nocy, nie chodzę po ulicach, wyobrażając sobie, że jak potrąci mnie samochód, to nic mi się nie stanie, nie mam urojeń religijnych i nie mam żadnych omamów słuchowych i dzięki leczeniu nie zagrażam nikomu, ani sobie. Jednak czuję przymus zażywania leków, bo wiem że jak znów będę mieć nawrót, to może być gorszy od poprzednich i wyląduję w szpitalu, gdzie nie będą się ze mną patyczkować. :(
Unknown pisze:Czy uwazasz, ze psychiatra jest nieomylny co do stawiania diagnoz oraz ze zawsze musi miec racje odnosnie twojego leczenia i powinnas go sluchac nawet kiedy zle sie czujesz przez jego zalecenia?
Nie, nie uważam że psychiatra jest nieomylny, jednak on mnie dobrze traktuje. To on pozwolił mi odstawić leki, bo nie doszukiwał się u mnie żadnych objawów schizofrenii. Ostrzegł mnie przed objawami nawrotu, ale to olałam i w końcu całkiem straciłam kontakt z rzeczywistością i dwa razy pod rząd wylądowałam w szpitalu. Uważam że moja diagnoza się potwierdziła, oraz że mój lekarz raz popełnił błąd, jak kazał mi brać aż 6 mg rispoleptu, mimo że byłam w pełni świadoma tego, że miałam omamy słuchowe i urojenia.

Uważam, że gorsze są kobiety- psychiatrzy, bo jak dotąd tak mnie leczyły, w zasadzie ,,leczyły", że czułam się fatalnie. Jedna np. omamy hipnagogiczne wzięła za omamy słuchowe i wówczas niepotrzebnie zwiększyła mi dawkę leku, przez co czułam się fatalnie i sama wróciłam do poprzedniej dawki, co zresztą poparł mój obecny psychiatra. Inna, szpitalna psychiatra, doszukała się u mnie urojeń i przepisała mi zbyt dużą dawkę solianu i przez nią zaczęłam odczuwać lęk i miałam powiązane z nim natrętne myśli, które obecnie będę już mieć do końca życia i w efekcie jej działań ponownie wylądowałam w szpitalu. Tam oczywiście zwiększyła mi dawkę leku, co spowodowało że jeszcze gorzej się czułam, potem stwierdziła moją ,,lekooporność" i przepisała mi nieskuteczny serdolect.

Mój psychiatra, jak jakiś lek mi nie służy, to zgadza się na jego zmianę. Jego wadą jest to, że straszy mnie, że jak zmienię amisan na coś innego, to będzie jeszcze gorzej... Może ma rację, bo przecież, mimo wszystko, jakoś funkcjonuję...
To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie. :(
Awatar użytkownika
jojo
zaufany użytkownik
Posty: 2303
Rejestracja: czw gru 11, 2008 6:27 pm

Re: Religia chroniaca prawnie przed psychiatria

Post autor: jojo »

Unknown pisze:... To bio-psychiatrzy staraja sie odebrac zdiagnozowanym nadzieje czyniac z nich dozywotnich pacjentow na 'lekach', bezkarnie lamia prawa czlowieka i probuja manipulowac spoleczenstwem wyznaczajac normy.
Unknown, mylisz się, samobójstwo może nie być skutkiem leczenia psychiatrycznego, ale wynikać np. z depresji, albo zagrażających życiu urojeń, w stylu: wyskoczę z trzeciego piętra i nic mi się nie stanie, bo przecież potrafię latać...

Jeżeli o mnie chodzi, to rzeczywiście chorowałam całe życie... I uważam, że na skutek leczenia psychiatrycznego jestem skazana na dożywotnie branie leków, bo ono zaburzyło biochemię mojego mózgu i niepotrzebnie obniżyli mi tak potrzebną dopaminę. Wcześniej nawroty miewałam co kilka lat, fakt bywały ostre, ale jakoś w końcu wychodziłam z nich bez leczenia... Jednak muszę niestety przyznać, że nawroty, bez leczenia bywały coraz gorsze i zagrażały mojemu życiu, więc jednak w końcu chyba i tak skończyłoby się koniecznością podjęcia leczenia.

Jednak czuję się oszukana przez los... Chorowałam całe życie i miałam jazdy, z których sama wychodziłam, poradziłam sobie z depresją, nerwicą natręctw, ale pokonała mnie w pełni rozwinięta schizofrenia.

Wprawdzie nie wierzę w teorię o nierównowadze biochemicznej mózgu i konieczności obniżania dopaminy, jednak po mini nawrocie na serdolecie, oraz rispolepcie, wiem że jestem skazana na branie leków, bo one skutecznie zwalczają objawy mojej choroby, po prostu teraz jestem już od nich dożywotnio uzależniona. :(

Tak, uważam że neuroleptyki to nie leki, bo one nie leczą tylko zwalczają objawy choroby. Jednak w moim przypadku robią to skutecznie, mimo skutków ubocznych.

Już wolę być grubaską, niż znów zagrażać sama sobie i wylądować w szpitalu, gdzie na powitanie jak zwykle wezmą mnie w pasy i przemocą założą pieluchę... :(
To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie. :(
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Religia chroniaca prawnie przed psychiatria

Post autor: Petruccio »

Unknown pisze:Mysle, ze znaczna wiekszosc tych samobojstw wynika z depresji rozwijajacej sie u osob ze schizofrenia m.in. z powodu leczenia psychiatrycznego, a wiec skutkow neuroleptykow oraz tego w jaki sposob sa postrzegane i traktowane osoby zdiagnozowane, ale takze za sprawa wszechobecnej dyskryminacji, prowadzacej do lamania praw pacjentow, wmawiania pseudonaukowych bzdur o 'nieuleczalnej chorobie mozgu' wymagajacej dozywotniego 'leczenia'
Ciekawa teoria.
Obrazek
Maniek1234
zaufany użytkownik
Posty: 1453
Rejestracja: pn gru 15, 2014 5:47 pm
Status: trener interpersonalny
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 560878

Re: Religia chroniaca prawnie przed psychiatria

Post autor: Maniek1234 »

popieram zapisuje sie tam kotku bede twoim virtual boyem.
jestem urodzonym przywodca
"Kto nie wygra sam ze sobą, ten nie zwycięży nigdy"
bylem juz na piensku siedmiu piekiel ale teraz...chyba sie nawet nie spoce...
bogdan
zaufany użytkownik
Posty: 550
Rejestracja: ndz lut 24, 2008 11:40 pm

Re: Religia chroniaca prawnie przed psychiatria

Post autor: bogdan »

Problem w tym, że psychiatria jest dominującą religią społeczeństwa świeckiego.
We barely remember what came before this precious moment
Choosing to be here right now
Hold on, stay inside
This body holding me, reminding me that I am not alone in
This body makes me feel eternal
All this pain is an illusion
Unknown
zaufany użytkownik
Posty: 5448
Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
Status: Schizo
Lokalizacja: Void
Kontakt:

Re: Religia chroniaca prawnie przed psychiatria

Post autor: Unknown »

bogdan pisze:Problem w tym, że psychiatria jest dominującą religią społeczeństwa świeckiego.
A religia chroniąca przed nią będzie antyreligia, tylko problem tkwi w zalegalizowaniu praw człowieka - pacjent psychiatryczny według teorii tych pseudolekarzy nie jest człowiekiem...
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra

Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
bogdan
zaufany użytkownik
Posty: 550
Rejestracja: ndz lut 24, 2008 11:40 pm

Re: Religia chroniaca prawnie przed psychiatria

Post autor: bogdan »

Nie jest dobrze, ale nie przesadzajmy. Tylko pacjent, ktory zagraza zyciu i zdrowiu swojemu lub innych moze byc spacyfikowany sila. Tym niemniej, stygmat jest olbrzymim obciazeniem. Do tego stopnia, ze poglebia "chorobe". Nie potrzebujesz religii do tego, by moc nie podlegac opiece zdrowotnej. To kwestia wyrazenia woli.
We barely remember what came before this precious moment
Choosing to be here right now
Hold on, stay inside
This body holding me, reminding me that I am not alone in
This body makes me feel eternal
All this pain is an illusion
Awatar użytkownika
Francesco
zaufany użytkownik
Posty: 4928
Rejestracja: ndz gru 22, 2013 5:53 pm
Status: jatądrobnącząstkącowieczniezłegochceazawszeczynidobro
Gadu-Gadu: Czarnokrwista
Lokalizacja: Z Żmijem.

Re: Religia chroniaca prawnie przed psychiatria

Post autor: Francesco »

Czy zwykłe krzyczenie zagraża życiu kogokolwiek?!
Łatwo mówić, gdy ktoś lubi pseudoświat...
Miłość & Muzyka
~ Amen ~
na_chwilę
zarejestrowany użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: śr mar 02, 2016 3:24 pm

Re: Religia chroniaca prawnie przed psychiatria

Post autor: na_chwilę »

Ale przecież jest już taka "religia" i istnieje ona od ok. 2000lat. To chrześcijaństwo. Prawdziwi chrześcijanie wierzą , że nie ma czegoś takiego jak choroba psychiczna, a to co się czasem niedobrego dzieje z człowiekiem ( większość osób nazywanych chorymi) to jest opętanie przez demony. Jezus Chrystus uwalniał ludzi od demonów. Każdy kto w niego uwierzy, nawróci się i będzie go prosił będzie zbawiony i uwolniony od demonów i napełniony Duchem Świętym. Nie zawsze uwolnienie następuje od razu, czasem trzeba postów i długotrwałej modlitwy.
Osoba , która wierzy , że jest opętana i twierdzi, według swojego religijnego przekonania, że nie ma czegoś takiego jak choroba psychiczna nie może być ( według obecnego stanu prawnego w Polsce) hospitalizowana, leczona przymusowo w szpitalu psychiatrycznym.
Jeżeli człowiek opętany zagraża innym , bo jest agresywny i nie panuje nad tym to z konieczności można by go gdzieś zamknąć żeby go odizolować, ale nie można mu narzucać przekonań religijnych ( psychiatrycznych) z którymi on się nie zgadza, bo to by było naruszenie Konstytucji.
Biorąc pod uwagę, że wiara w opętanie demoniczne "wyszła z mody" u grzeszników nie ma w Polsce miejsc specjalnie stworzonych po to by w nich trzymać osoby opętane zagrażające, w których by się izolowało, ale też by się nimi opiekowało ( to jest wyżywienie i pielęgnacja jak ktoś potrzebuje). Przynajmniej ja nie słyszałam o takich miejscach. Ale od czego jest Rzecznik Praw Obywatelskich. Piszcie, on powinien zareagować na taką dyskryminację i łamanie praw i powinien zaczął działać w tym temacie , aby prawa osób opętanych zaczęły być w końcu szanowane.
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Religia chroniaca prawnie przed psychiatria

Post autor: Petruccio »

na_chwilę pisze:Osoba , która wierzy , że jest opętana i twierdzi, według swojego religijnego przekonania, że nie ma czegoś takiego jak choroba psychiczna nie może być ( według obecnego stanu prawnego w Polsce) hospitalizowana, leczona przymusowo w szpitalu psychiatrycznym.
Wybacz, ale pierwsze słyszę.
na_chwilę pisze:Jeżeli człowiek opętany zagraża innym , bo jest agresywny i nie panuje nad tym to z konieczności można by go gdzieś zamknąć żeby go odizolować, ale nie można mu narzucać przekonań religijnych ( psychiatrycznych) z którymi on się nie zgadza, bo to by było naruszenie Konstytucji.
No więc powyższe słowa wykluczają te z pierwszego cytatu.
A wierzyć, oczywiście, każdy może w to, co mu się podoba. Chociaż byłaby to najbardziej absurdalna wiara na świecie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Religia chroniaca prawnie przed psychiatria

Post autor: Petruccio »

Mati pisze:Czy zwykłe krzyczenie zagraża życiu kogokolwiek?!
Wszystko zależy od rodzaju krzyku ;).
Jeżeli ktoś krzyczy: "Pozabijam was wszystkich!", to należy się liczyć z tym, że ktoś może swoje groźby spełnić ;).
Obrazek
Awatar użytkownika
guile
nadużywający
nadużywający
Posty: 997
Rejestracja: sob paź 01, 2016 12:12 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Religia chroniaca prawnie przed psychiatria

Post autor: guile »

Religii takiej nie ma, ale jest taka sekta, czyli mowa o Scjentologii.
Małym ludziom to bardzo przeszkadza gdy jesteś kimś. A jak nie płyniesz ze śmieciami jak inni, to dopiero Cię będą zwalczali!
Awatar użytkownika
Amannn
zaufany użytkownik
Posty: 4627
Rejestracja: pn sie 17, 2020 3:54 pm

Re: Religia chroniaca prawnie przed psychiatria

Post autor: Amannn »

Religia taka to fajny pomysł. Już dzisiaj katolicy powinni domagać się egzorcyzmów a nie leków.
ODPOWIEDZ

Wróć do „antypsychiatria”