Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Moderator: moderatorzy
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Dziś z kolei waga pokazała mi 1,5 kg mniej niż wczoraj i przedwczoraj, więc 0,5 kg mniej niż waga wyjściowa. Chciałabym, aby był to faktyczny spadek masy, bo wiadomo, jak bywa z wahaniami wagi... Chociaż 0,5 kg na tydzień to niewiele, cieszyłabym się, gdyby udawało mi się chudnąć chociaż w takim tempie, zawsze to lepsze niż tycie i życie z dodatkowymi kilogramami, z którymi podle się czuję i które do mnie nie pasują.
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Waga trzeci dzień wskazuje 0,5 kilo mniej. Więc jednak w jakiś sposób - być może - działa na mnie ta dieta. Może nie tak, jak na ogół ją stosujących, bo dużo, dużo wolniej następuje spadek masy, ale jednak. Trzeba mi więc poczekać jeszcze jakiś czas i zobaczyć, w którą stronę to pójdzie.
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Powodzenia, myślę że będzie dobrze. To naprawdę niewielka ilość kalorii, nie wyobrażam sobie żeby nie zrzucić na niej wagi. Pod poniższym linkiem możesz obliczyć sobie swoje przybliżone zapotrzebowanie na energię:
http://potreningu.pl/calculators/bmr
Jeśli druga obliczona wartość jest wyższa niż Twoje obecne spożycie to wszystko gra.
http://potreningu.pl/calculators/bmr
Jeśli druga obliczona wartość jest wyższa niż Twoje obecne spożycie to wszystko gra.
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Dzięki, Bardo.
Dziś już kilo mniej. Oby to była tendencja, nie wahnięcie... Trzeba mi czekać i zobaczyć, jak dalej to będzie szło.
Dziś już kilo mniej. Oby to była tendencja, nie wahnięcie... Trzeba mi czekać i zobaczyć, jak dalej to będzie szło.
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Piwo. Jest to jedyna zmieniająca świadomość używka, która mi pozostała, a przy mojej diecie odpada z wiadomych względów. Rozpoczynając walkę z kilogramami nie wiedziałam, jak uda mi się rozwiązać tę kwestię i pierwszego dnia diety (tak więc może tego dnia w ogóle w dietę nie wliczać?) wypiłam 3,5 puszki w dzikim parku z chłopakami na murku. Oczywiście piwo zostało wliczone w ilość spożytych tego dnia kalorii.
Raz się zdarzyło, ok, wiedziałam jednak, że co tydzień nie mogę postępować w ten sposób.
Nadszedł kolejny weekend. Ponieważ spędziłam ten czas bardzo aktywnie ze swoim totalnie bezużywkowym partnerem, źle nie było. Jednak już wtedy martwiłam się, co będzie z kolejnym weekendem, podczas którego mój miał pracować.
Jeśli mam być szczera, brałam pod uwagę, że się złamię i tego piwa napiję. Pal sześć, jeśli chodziłoby o jedno piwo. Ale ja tak nie potrafię, każdy browar pociąga za sobą kolejny, kończy się zwykle na 3, a bywa że i na 4.
A w weekend, podczas nieobecności mojego partnera, okazało się, że można spotkać się z kimś w piątek i w sobotę tak po prostu, wybrać się razem na długie spacery, wrócić nocą, i to piwo - czy, szczerze mówiąc, związana z nim faza - wcale nie jest tak niezbędne, jak mi się zdawało. Że nawet bez picia można spędzić czas jeszcze ciekawiej. Odwiedzić więcej miejsc, które się lubi, więcej nieznanych miejsc poznać, więcej dowiedzieć się o osobach, z którymi się przebywa.
Owszem, kusiło, szczególnie że monopolowe na każdym kroku, szczególnie odwiedzając miejsca, w których się piło, będąc z osobami, w których towarzystwie się piło, jednak sądziłam, że pokusa będzie silniejsza. Cóż, może jest coś w tym, że "nie przerażają nas rzeczy, ale wyobrażenie o rzeczach".
Raz się zdarzyło, ok, wiedziałam jednak, że co tydzień nie mogę postępować w ten sposób.
Nadszedł kolejny weekend. Ponieważ spędziłam ten czas bardzo aktywnie ze swoim totalnie bezużywkowym partnerem, źle nie było. Jednak już wtedy martwiłam się, co będzie z kolejnym weekendem, podczas którego mój miał pracować.
Jeśli mam być szczera, brałam pod uwagę, że się złamię i tego piwa napiję. Pal sześć, jeśli chodziłoby o jedno piwo. Ale ja tak nie potrafię, każdy browar pociąga za sobą kolejny, kończy się zwykle na 3, a bywa że i na 4.
A w weekend, podczas nieobecności mojego partnera, okazało się, że można spotkać się z kimś w piątek i w sobotę tak po prostu, wybrać się razem na długie spacery, wrócić nocą, i to piwo - czy, szczerze mówiąc, związana z nim faza - wcale nie jest tak niezbędne, jak mi się zdawało. Że nawet bez picia można spędzić czas jeszcze ciekawiej. Odwiedzić więcej miejsc, które się lubi, więcej nieznanych miejsc poznać, więcej dowiedzieć się o osobach, z którymi się przebywa.
Owszem, kusiło, szczególnie że monopolowe na każdym kroku, szczególnie odwiedzając miejsca, w których się piło, będąc z osobami, w których towarzystwie się piło, jednak sądziłam, że pokusa będzie silniejsza. Cóż, może jest coś w tym, że "nie przerażają nas rzeczy, ale wyobrażenie o rzeczach".
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
jak rzuciłam papierosy to przytyłam 20 kg ale ostatnio schudłam 10 kilo bez żadnej diety
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Super. Pozazdrościć, że przyszło to tak samo z siebie.sheche pisze:jak rzuciłam papierosy to przytyłam 20 kg ale ostatnio schudłam 10 kilo bez żadnej diety
Mój weekendowy trud popłacił - waga znów wskazuje mniej 0,5 kg, więc 1,5 mniej niż waga wyjściowa.
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Jestem weganką, więc odpada 

Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Dietę trzymam. Mniej 4 kilo, ok.
Tylko pojawił się pewien problem.
Mianowicie, odkąd przestałam 'radzić sobie' z emocjami za pomocą wieczornego jedzenia oraz picia piwa raz lub nawet czasem dwa razy w tygodniu, stałam się bardzo nerwowa. Zwrócił mi na to uwagę partner, i powiedział, że zaczyna się martwić, czy to nie początki wiadomo czego.
Ja natomiast wiem, że chodzi o coś innego. Tak objawiają się u mnie problemy z b. niską samooceną oraz chronicznym poczuciem samotności. I teraz pytanie. Jutro idę do psychiatry. Mówić, bo coś doradzi? Czy nie mówić, bo to nie psycholog i radzić sobie samemu? Do psychologa nie chodzę, więc nie zapytam. A psychiatrze, choć choć chodzę do niego od 7 lat, jakoś tak głupio...
Tylko pojawił się pewien problem.
Mianowicie, odkąd przestałam 'radzić sobie' z emocjami za pomocą wieczornego jedzenia oraz picia piwa raz lub nawet czasem dwa razy w tygodniu, stałam się bardzo nerwowa. Zwrócił mi na to uwagę partner, i powiedział, że zaczyna się martwić, czy to nie początki wiadomo czego.
Ja natomiast wiem, że chodzi o coś innego. Tak objawiają się u mnie problemy z b. niską samooceną oraz chronicznym poczuciem samotności. I teraz pytanie. Jutro idę do psychiatry. Mówić, bo coś doradzi? Czy nie mówić, bo to nie psycholog i radzić sobie samemu? Do psychologa nie chodzę, więc nie zapytam. A psychiatrze, choć choć chodzę do niego od 7 lat, jakoś tak głupio...
- Erika_Kohut
- zaufany użytkownik
- Posty: 830
- Rejestracja: sob paź 04, 2014 6:14 pm
- Status: Trójca
- Gadu-Gadu: 48512284
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Mozesz spytac, znasz go juz siedem lat, to tez czlowiek 
ja tez wole bawic sie juz bez alkoholu. Da sie.

ja tez wole bawic sie juz bez alkoholu. Da sie.
Milosc to iluzja
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Powiedziałam. Psychiatra zalecił psychoterapię. Ponieważ w miejscu, gdzie się leczę, z terminami do terapeuty nieciekawie, poprosiłam o polecenie mi innego miejsca. Lekarz stwierdził, że nie jest to dobry pomysł, i że mam próbować dzwonić tam, gdzie chodzę do niego.
I tu pojawia się problem. Sekretariat pracuje bowiem od pn do pt w godz. 9.00-15.00, a ja w tych godzinach pracuję. Przecież nie zadzwonię z pracy w takiej sprawie. Wyjście na zewnątrz w celu wykonania takiego telefonu wykluczone, ponieważ niemal pewne, że natknę się na kogoś z firmy (firma IT, więc handlowcy, więc serwisanci, wszyscy w wiecznych rozjazdach, wciąż wchodzą, wychodzą, szewdają się przed firmą). A przecież nie mogę iść nie wiadomo gdzie w godzinach pracy, żeby zadzwonić. Nie będę podsumowywać tej sytuacji słowem wiadomym.
Sama natomiast sobie nie poradzę, bo chociaż dzięki samodzielnej pracy nad sobą osiągnęłam naprawdę wiele, to z drastycznie niską samooceną oraz samotnością mam problem od zawsze. I nie udało mi się, mimo podejmowania prób i ciągłych starań, pomóc samej sobie w tej kwestii.
I tu pojawia się problem. Sekretariat pracuje bowiem od pn do pt w godz. 9.00-15.00, a ja w tych godzinach pracuję. Przecież nie zadzwonię z pracy w takiej sprawie. Wyjście na zewnątrz w celu wykonania takiego telefonu wykluczone, ponieważ niemal pewne, że natknę się na kogoś z firmy (firma IT, więc handlowcy, więc serwisanci, wszyscy w wiecznych rozjazdach, wciąż wchodzą, wychodzą, szewdają się przed firmą). A przecież nie mogę iść nie wiadomo gdzie w godzinach pracy, żeby zadzwonić. Nie będę podsumowywać tej sytuacji słowem wiadomym.
Sama natomiast sobie nie poradzę, bo chociaż dzięki samodzielnej pracy nad sobą osiągnęłam naprawdę wiele, to z drastycznie niską samooceną oraz samotnością mam problem od zawsze. I nie udało mi się, mimo podejmowania prób i ciągłych starań, pomóc samej sobie w tej kwestii.
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Ty tak poważnie? Nie jesteś w stanie wykonać w ciągu tylu godzin w ciąguĆma pisze:I tu pojawia się problem. Sekretariat pracuje bowiem od pn do pt w godz. 9.00-15.00, a ja w tych godzinach pracuję. Przecież nie zadzwonię z pracy w takiej sprawie. Wyjście na zewnątrz w celu wykonania takiego telefonu wykluczone, ponieważ niemal pewne, że natknę się na kogoś z firmy (firma IT, więc handlowcy, więc serwisanci, wszyscy w wiecznych rozjazdach, wciąż wchodzą, wychodzą, szewdają się przed firmą).
pięciu dni w tygodniu telefonu, który zajmie 2-3 minuty - bo ile trwa zapisanie się na termin?
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Tak, poważnie. Wyczerpująco objaśniłam, dlaczego. Nie mam zamiaru niczego więcej tłumaczyć.
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
To lepiej niż z Ferdkiem Kiepskim. Tyle że on nie może
pracy znaleźć, bo nie ma pracy dla niego z jego kfalyfykacyjami.
PS. Daj namiar. Tyle to ja mogę dla ciebie zrobić. Zarejestruję
ciebie w tej przychodni do której nie jesteś w stanie się dodzwonić.
Info ślij na pw.
pracy znaleźć, bo nie ma pracy dla niego z jego kfalyfykacyjami.
PS. Daj namiar. Tyle to ja mogę dla ciebie zrobić. Zarejestruję
ciebie w tej przychodni do której nie jesteś w stanie się dodzwonić.
Info ślij na pw.
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Darowałbyś sobie ten komentarz. Co miał na celu? Dowalenie mi, by sobie nastrój poprawić?Wspaniale pisze:To lepiej niż z Ferdkiem Kiepskim. Tyle że on nie może
pracy znaleźć, bo nie ma pracy dla niego z jego kfalyfykacyjami.
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Tworzysz problem tam, gdzie go nie ma. Na forum są osoby, jak sądzę, które mogą tobie go rozwiązać. Pytanie, czy chcesz tego? Jeśli tak, co za problem,Ćma pisze:Darowałbyś sobie ten komentarz. Co miał na celu? Dowalenie mi, by sobie nastrój poprawić?Wspaniale pisze:To lepiej niż z Ferdkiem Kiepskim. Tyle że on nie może
pracy znaleźć, bo nie ma pracy dla niego z jego kfalyfykacyjami.
by ktoś ciebie zarejestrował skoro dla ciebie jest absolutnie niemożliwe?
- Erika_Kohut
- zaufany użytkownik
- Posty: 830
- Rejestracja: sob paź 04, 2014 6:14 pm
- Status: Trójca
- Gadu-Gadu: 48512284
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Ale ona nie tworzy problem tylko opisuje swoje zdarzenia i to jak samodsielnie je rozwiazuje.
Milosc to iluzja
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
W dłuższym wywodzie utrzymuje, że nie jest w stanie się telefonicznie zarejestrować do lekarza, co zajęłoby parę minut, w ciągu pięciu dni
w tygodniu w ciągu wielu godzin każdego dnia, bo nie może wyjść ani
gdzieś na tych parę minut (jak na papierosa często wychodzą) raz na
kilka miesięcy, bo wizyta zwykle co tyle wypada. To jest samodzielne
rozwiązywanie problemu?
w tygodniu w ciągu wielu godzin każdego dnia, bo nie może wyjść ani
gdzieś na tych parę minut (jak na papierosa często wychodzą) raz na
kilka miesięcy, bo wizyta zwykle co tyle wypada. To jest samodzielne
rozwiązywanie problemu?
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Nie chciałabym, by ktoś, dzwoniący w moim interesie, dostał zjebkę. Rano poprosiłam swojego partnera, by wykonał telefon za mnie (dziś ma wolne) i zjebkę dostał, że dzwoni w moim imieniu. Jak by nie było, oddzwonił do mnie z informacją, że wszyscy teraz idą na urlopy i trzeba dzwonić w sierpniu z zapytaniem o ewentualne wolne terminy. Jako że w dni powszednie, gdy odbywa się terapia, mogłabym stawić się na niej dopiero ok. godz. 17 - nie mogę zwalniać się co tydzień z pracy przecież, i jest Wspaniale tak, jak pisze Erica: opisuję sytuację, a nie tworzę problemy - może być nieciekawie. No nic, zobaczymy. Chciałabym, aby się udało, bo czuję się naprawdę źle. Chociaż fakt, że nie biorę już leków, daje niemałą satysfakcję i nieco na duchu podnosi.Wspaniale pisze:Tworzysz problem tam, gdzie go nie ma. Na forum są osoby, jak sądzę, które mogą tobie go rozwiązać. Pytanie, czy chcesz tego? Jeśli tak, co za problem,Ćma pisze:Darowałbyś sobie ten komentarz. Co miał na celu? Dowalenie mi, by sobie nastrój poprawić?Wspaniale pisze:To lepiej niż z Ferdkiem Kiepskim. Tyle że on nie może
pracy znaleźć, bo nie ma pracy dla niego z jego kfalyfykacyjami.
by ktoś ciebie zarejestrował skoro dla ciebie jest absolutnie niemożliwe?