Depersonalizacja
Moderator: moderatorzy
Depersonalizacja
Witam.Jestem aktualnie w szpitalu psychiatrycznym i stwierdzono u mnie schizofrenie.
Przyjmuje Rispolept w zastrzykach i w tabletce 1mg, przedtem jeszcze bralem solian 200mg na pobudzenie ale zabardzo nic nie dawał.
Mam duze problemy z apatia i motywacja, ale najbardziej drazni mnie depersonalizacja , uczucie ze nie jest sie soba, czuje jak bym zatracial siebie, jak bym sie gdzies rozpłynął.Jak patrze w lustro to czuje sie obco, czesto nie poznaje samego siebie.Czy ktos tak z was miał?
Mam jeszcze szereg innych objawow jak otępienie,problemy z prostymi rzeczami, czesto nie moge zrozumiec prostych spraw, ciagła pustka w głowie i obojetnosc niemal ze na wszystko, jak bym byl oderwany od rzeczywistosci!
Co do depersonalizacji, słyszalem ze w schizofreni dochodzi do rozbicia osobowosci i czy w taki sposob sie ono objawia?
prosze o rady bo juz warjuje:)
Przyjmuje Rispolept w zastrzykach i w tabletce 1mg, przedtem jeszcze bralem solian 200mg na pobudzenie ale zabardzo nic nie dawał.
Mam duze problemy z apatia i motywacja, ale najbardziej drazni mnie depersonalizacja , uczucie ze nie jest sie soba, czuje jak bym zatracial siebie, jak bym sie gdzies rozpłynął.Jak patrze w lustro to czuje sie obco, czesto nie poznaje samego siebie.Czy ktos tak z was miał?
Mam jeszcze szereg innych objawow jak otępienie,problemy z prostymi rzeczami, czesto nie moge zrozumiec prostych spraw, ciagła pustka w głowie i obojetnosc niemal ze na wszystko, jak bym byl oderwany od rzeczywistosci!
Co do depersonalizacji, słyszalem ze w schizofreni dochodzi do rozbicia osobowosci i czy w taki sposob sie ono objawia?
prosze o rady bo juz warjuje:)
Re: Depersonalizacja
.
Ostatnio zmieniony ndz lut 02, 2014 8:14 pm przez mei, łącznie zmieniany 1 raz.
Kochajcie tych, których chcecie kochać, żyjcie tak, jak chcecie żyć i nigdy nie pozwólcie by ktokolwiek przeszkodził wam w zmienianiu waszych marzeń w rzeczywistość.
Jared Leto, 13.04.2014.
Jared Leto, 13.04.2014.
- deathangel
- bywalec
- Posty: 57
- Rejestracja: sob lis 22, 2008 1:52 pm
- Lokalizacja: Zabrze
Re: Depersonalizacja
ciekawe jest bycie nie sobą i nikim zarazem, ciekawa jest rozpadająca się osobowość, jak wszystkie składowe osobowości przestają nagle funkcjonować w prawidłowy sposób, chyba zostaje zaburzona praca jednego z psychonów co doprowadza do niefunkcjonalności pozostłych, taka moja mała teoria na temat schizofrenii
i poczuć na sobie tę ciszę... i ową się ciszą dokarmić....
Re: Depersonalizacja
Wina Rispoleptu to na pewno nie jest bo ten objaw mialem juz wczesniej nim zaczelem brac lek.
Re: Depersonalizacja
kłopot podobny do twojego nie mają tylko ludzie ze schizofrenią chyba że mają złe diagnozy ale wracając do odpowiedzi na twoje pytanie problem podobny ma mój syn on tłumaczy to że czuje się jakby wszystko było filmem nieprawdziwe ,że jest tylko jakby obserwatorem , nawet jak z kimś rozmawia to tak jakby przez szybę to go bardzo denerwuje i też w tedy ma kłopoty z koncentracją i wszystko robi wolniej reaguje czy rozumie co się do niego mówi z tym że zauważyłam że jak on nazwijmy to tak że bierze się do życia czyli jest aktywny zaczyna snuć plany ,wszystko go zaczyna interesować to wtedy ten objaw słabnie lub przestaje go odczuwać a jak ma gorsze dni to wraca więc albo nastrój wpływa na ten objaw albo odwrotnie objaw na nastrój ,niestety na to nigdzie nie znalazłam odpowiedzi ,jedno jest pewne żadne z branych przez niego leków szczególnie nie działały na ten objaw
Re: Depersonalizacja
Poczucie depersonalizacji może być związane z tak zwanym "niewcielonym ja". Zazwyczaj jest tak, że zachorowanie na schizofrenie poprzedza neuroza, depresja... Neuroza polega miedzy innymi na tym, że człowiek nie jest pewien własnej, odrębnej, wyjątkowej osobowości i zaczyna ją modelować poprzez wyidealizowane wyobrażenie o samym sobie (nueurotyczna duma), dążenie do perfekcji, albo stawanie się zawistnym i pełnym nieuświadomionej pogardy dla innych i siebie (bo nie może sprostać swoim idealistycznym wobrażeniom o sobie samym)... Człowiek coraz bardziej alienuje się od swego prawdziwego "ja", jedynej prawdziwej potencji poprzez identyfikowanie się ze swoim neurotycznym, idealnym "ja", które nieustanie stawia go pod pręgierzem i wywiera toksyczny nacisk... Jeżeli ten stan nie zostanie przerwany (nie zostaną rozwiązane wewnętrzne nieuświadomione konflikty, które utrzymują ten chorobliwy stan), neuroza będzie sukcesywnie pochłaniać kolejne terytoria osobowości człowieka. Jest to sprzężenie zwrotne, które się nakręca samoistnie i bardzo ciężko jest ten proces przerwać... Kiedy temperatura konfliktów wzrasta do niebiezpiecznej granicy może pojawić się depresja, albo psychoza, która może sie jawić jako zrozpaczony głos prawdziwego, niewcielonego "ja", zepchniętego na rubieże osobowości... Im większa autoalienacja tym większe poczucie zagubienia, nierealności, obcości wobec siebie samego. Mówi się nawet, że dusza ulatuje z ciała... ale ona cały czas jest i czeka, aż zostanie na powrót wcielona...
To jest teoria (troche przeze mnie strawestowana) Lainga...
To jest teoria (troche przeze mnie strawestowana) Lainga...
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Depersonalizacja
Kto tworzy takie teorie ten myśli,
ale chyba nie da się tak "modelować" własnej duszy. Spróbuj sam - nic nie wyjdzie. Moim zdaniem bez zaburzenia chemii nie da rady.luckyluke pisze:... zaczyna ją modelować poprzez wyidealizowane wyobrażenie ..
Re: Depersonalizacja
Ale co ma Zbyszek nie wyjść, nie rozumiem do końca co masz na myśli... Możesz rozwinąć wypowiedź?
Re: Depersonalizacja
tak, ale to na tyle przyczyna, na ile skutek - takie jakby sprzężenie zwrotne. wszystko się wiąże a nie ma jasności.zbyszek pisze:Moim zdaniem bez zaburzenia chemii nie da rady.
Re: Depersonalizacja
Zaburzenie chemii moim zdaniem w większości wypadków jest następstwem powtarzających się psychotycznych stanów, które burzą wtedy naturalną gospodarkę chemiczną mózgu...
Re: Depersonalizacja
LuckyLuke napisał:
"Poczucie depersonalizacji może być związane z tak zwanym "niewcielonym ja". Zazwyczaj jest tak, że zachorowanie na schizofrenie poprzedza neuroza, depresja... Neuroza polega miedzy innymi na tym, że człowiek nie jest pewien własnej, odrębnej, wyjątkowej osobowości i zaczyna ją modelować poprzez wyidealizowane wyobrażenie o samym sobie (nueurotyczna duma), dążenie do perfekcji, albo stawanie się zawistnym i pełnym nieuświadomionej pogardy dla innych i siebie (bo nie może sprostać swoim idealistycznym wobrażeniom o sobie samym)... Człowiek coraz bardziej alienuje się od swego prawdziwego "ja", jedynej prawdziwej potencji poprzez identyfikowanie się ze swoim neurotycznym, idealnym "ja", które nieustanie stawia go pod pręgierzem i wywiera toksyczny nacisk... Jeżeli ten stan nie zostanie przerwany (nie zostaną rozwiązane wewnętrzne nieuświadomione konflikty, które utrzymują ten chorobliwy stan), neuroza będzie sukcesywnie pochłaniać kolejne terytoria osobowości człowieka. Jest to sprzężenie zwrotne, które się nakręca samoistnie i bardzo ciężko jest ten proces przerwać... Kiedy temperatura konfliktów wzrasta do niebiezpiecznej granicy może pojawić się depresja, albo psychoza, która może sie jawić jako zrozpaczony głos prawdziwego, niewcielonego "ja", zepchniętego na rubieże osobowości... Im większa autoalienacja tym większe poczucie zagubienia, nierealności, obcości wobec siebie samego. Mówi się nawet, że dusza ulatuje z ciała... ale ona cały czas jest i czeka, aż zostanie na powrót wcielona..."
Co Ja mogę na ten temat powiedzieć? Zgadzam się, czy się nie zgadzam? ...hmm : zgadzam się. Oto dlaczego.
Kiedy chodziłem do podstawówki, dokładnie rzecz określając było to gdzieś około od 3ciej, do 7mej klasy, to zawsze kiedy szedłem spać, zanim zasnąłem; fantazjowałem... Wyobrażałem sobie, że jestem super inteligentny - np. znam takie, a takie języki. Że jestem super hakerem komputerowym; i posiadam takie super komputery oraz pojazdy i bronie... Do tego byłem niesamowicie wysportowany i odważny (oraz przystojny i bogaty
- chciałem być wspaniałym wojownikiem... Marzyłem, że biorę udział w niebezpiecznych i ekscytujących przygodach... typu; zwyciężam walki z innymi chłopcami na oczach innych. (też ślicznych dziewczyn).
...Dopiero gdzieś tak po godzinie takiej frajdy
zasypiałem...
Jak zaś było ze mną w REALU? No, nie za szczególnie. Byłem uzależniony od gier komputerowych, od 3ciej klasy podstawówki. Minęło mi to dopiero około 3 klasy liceum. Mało wychodziłem z domu, do kolegów z klasy, bo prawie zawsze wybierałem granie lub ewentualnie czytanie książek... Po paru przegranych bójkach w moich dziecięcych latach, zacząłem panicznie bać się tego rodzaju konfrontacji... Podczas wszelkich koloni moje izolowanie się od rówieśników było wyjątkowo silne... W podstawówce miałem zawsze czerwony pasek na świadectwie; z fizyki to nawet błyszczałem. Ale później, w ogółniaku to byłem już średniakiem... I przez ten cały czas zawsze niewiele mówiłem... podobnie jak mój ojciec - dead daddy. Mój ojciec... może gdyby potrafił okazywać czułość; gdyby wogóle z Nami rozmawiał...
A TERAZ??? Od 2000 roku leczę się psychiatrycznie, zaś od kwietnia 2007 mam rozpoznaną schizofrenie paranoidalną. Chciałbym nie być tak bardzo zobojętniały emocjonalnie; teraz to jest moim marzeniem...
...dobra, pozdrawiam wszystkich ułomnych i sam ide spać. Jutro rano mam wrócić z przepustki na oddział...
"Poczucie depersonalizacji może być związane z tak zwanym "niewcielonym ja". Zazwyczaj jest tak, że zachorowanie na schizofrenie poprzedza neuroza, depresja... Neuroza polega miedzy innymi na tym, że człowiek nie jest pewien własnej, odrębnej, wyjątkowej osobowości i zaczyna ją modelować poprzez wyidealizowane wyobrażenie o samym sobie (nueurotyczna duma), dążenie do perfekcji, albo stawanie się zawistnym i pełnym nieuświadomionej pogardy dla innych i siebie (bo nie może sprostać swoim idealistycznym wobrażeniom o sobie samym)... Człowiek coraz bardziej alienuje się od swego prawdziwego "ja", jedynej prawdziwej potencji poprzez identyfikowanie się ze swoim neurotycznym, idealnym "ja", które nieustanie stawia go pod pręgierzem i wywiera toksyczny nacisk... Jeżeli ten stan nie zostanie przerwany (nie zostaną rozwiązane wewnętrzne nieuświadomione konflikty, które utrzymują ten chorobliwy stan), neuroza będzie sukcesywnie pochłaniać kolejne terytoria osobowości człowieka. Jest to sprzężenie zwrotne, które się nakręca samoistnie i bardzo ciężko jest ten proces przerwać... Kiedy temperatura konfliktów wzrasta do niebiezpiecznej granicy może pojawić się depresja, albo psychoza, która może sie jawić jako zrozpaczony głos prawdziwego, niewcielonego "ja", zepchniętego na rubieże osobowości... Im większa autoalienacja tym większe poczucie zagubienia, nierealności, obcości wobec siebie samego. Mówi się nawet, że dusza ulatuje z ciała... ale ona cały czas jest i czeka, aż zostanie na powrót wcielona..."
Co Ja mogę na ten temat powiedzieć? Zgadzam się, czy się nie zgadzam? ...hmm : zgadzam się. Oto dlaczego.
Kiedy chodziłem do podstawówki, dokładnie rzecz określając było to gdzieś około od 3ciej, do 7mej klasy, to zawsze kiedy szedłem spać, zanim zasnąłem; fantazjowałem... Wyobrażałem sobie, że jestem super inteligentny - np. znam takie, a takie języki. Że jestem super hakerem komputerowym; i posiadam takie super komputery oraz pojazdy i bronie... Do tego byłem niesamowicie wysportowany i odważny (oraz przystojny i bogaty

...Dopiero gdzieś tak po godzinie takiej frajdy

Jak zaś było ze mną w REALU? No, nie za szczególnie. Byłem uzależniony od gier komputerowych, od 3ciej klasy podstawówki. Minęło mi to dopiero około 3 klasy liceum. Mało wychodziłem z domu, do kolegów z klasy, bo prawie zawsze wybierałem granie lub ewentualnie czytanie książek... Po paru przegranych bójkach w moich dziecięcych latach, zacząłem panicznie bać się tego rodzaju konfrontacji... Podczas wszelkich koloni moje izolowanie się od rówieśników było wyjątkowo silne... W podstawówce miałem zawsze czerwony pasek na świadectwie; z fizyki to nawet błyszczałem. Ale później, w ogółniaku to byłem już średniakiem... I przez ten cały czas zawsze niewiele mówiłem... podobnie jak mój ojciec - dead daddy. Mój ojciec... może gdyby potrafił okazywać czułość; gdyby wogóle z Nami rozmawiał...
A TERAZ??? Od 2000 roku leczę się psychiatrycznie, zaś od kwietnia 2007 mam rozpoznaną schizofrenie paranoidalną. Chciałbym nie być tak bardzo zobojętniały emocjonalnie; teraz to jest moim marzeniem...
...dobra, pozdrawiam wszystkich ułomnych i sam ide spać. Jutro rano mam wrócić z przepustki na oddział...
Ostatnio zmieniony sob lut 28, 2009 1:31 pm przez banan99, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Depersonalizacja
Zdaje się, że byłeś dzieckiem uzdolnionym. Jak większość takich dzieci, przez ówczesny (i obecny także jeszcze niestety...) niedoskonały, wręcz szkodzący system edukacji, wychowanie oraz poziom wiedzy w tym zakresie zostałeś zapewne pozostawiony samemu sobie.
Przeczytaj to, może Ci się rozjaśni:
http://www.mlodamensa.org.pl/?mod=dzieci
Bóg tutaj chyba nie ma zbyt wiele do rzeczy;)
A takie fantazjowanie to nie jest chyba nic nienormalnego, większość dzieci lubi marzyć.
Wg. sposobu myślenia w stylu neurolingwistycznego programowania, takie fantazjowanie, wyobrażanie sobie siebie w wersji "lepszej", nawet pomaga w dążeniu do rozwoju osobistego.
Przeczytaj to, może Ci się rozjaśni:
http://www.mlodamensa.org.pl/?mod=dzieci
Bóg tutaj chyba nie ma zbyt wiele do rzeczy;)
A takie fantazjowanie to nie jest chyba nic nienormalnego, większość dzieci lubi marzyć.
Wg. sposobu myślenia w stylu neurolingwistycznego programowania, takie fantazjowanie, wyobrażanie sobie siebie w wersji "lepszej", nawet pomaga w dążeniu do rozwoju osobistego.
Zapraszam do rozmowy na czacie.
Re: Depersonalizacja
"A takie fantazjowanie to nie jest chyba nic nienormalnego, większość dzieci lubi marzyć.
Wg. sposobu myślenia w stylu neurolingwistycznego programowania, takie fantazjowanie, wyobrażanie sobie siebie w wersji "lepszej", nawet pomaga w dążeniu do rozwoju osobistego"
Myślę Dan, że nie do końca masz racje, ponieważ właśnie taka rozbuchana fantazja sprowadza się wtedy tylko do substytutu prawdziwej wersji samego siebie, nigdy niewcielanej bo uznanej (podświadomie?), że to wystarczy... W końcu jeśli ktoś zamienia się w cichego zachukanego ktośa musi rozładować jakoś energie psychiczną, która w nim drzemie i robi to np w ten właśnie sposób. Jak widać nie prowadzi to do niczego innego tylko umocnienia wyidealizowanego ego, które potem będzie boleśnie egzekwować swoje przerośnięte prawa... No cóż taka ma teoria...
Wg. sposobu myślenia w stylu neurolingwistycznego programowania, takie fantazjowanie, wyobrażanie sobie siebie w wersji "lepszej", nawet pomaga w dążeniu do rozwoju osobistego"
Myślę Dan, że nie do końca masz racje, ponieważ właśnie taka rozbuchana fantazja sprowadza się wtedy tylko do substytutu prawdziwej wersji samego siebie, nigdy niewcielanej bo uznanej (podświadomie?), że to wystarczy... W końcu jeśli ktoś zamienia się w cichego zachukanego ktośa musi rozładować jakoś energie psychiczną, która w nim drzemie i robi to np w ten właśnie sposób. Jak widać nie prowadzi to do niczego innego tylko umocnienia wyidealizowanego ego, które potem będzie boleśnie egzekwować swoje przerośnięte prawa... No cóż taka ma teoria...
Re: Depersonalizacja
Nieumiejętność lub brak dążeń czy też wytrwałości w wcielaniu w życie swoich pragnień co do rozwoju własnej osoby wynika z lęku przed porażką, która może mieć miejsce w świecie zewnętrznym. To z kolei wynika właśnie z zaniedbań szkolno-wychowawczych. Zdolne dzieci potrzebują innej opieki, aktywności oraz pomocy niż większość przeciętnie uzdolnionych, pod które opracowany został program nauczania.luckyluke pisze:"A takie fantazjowanie to nie jest chyba nic nienormalnego, większość dzieci lubi marzyć.
Wg. sposobu myślenia w stylu neurolingwistycznego programowania, takie fantazjowanie, wyobrażanie sobie siebie w wersji "lepszej", nawet pomaga w dążeniu do rozwoju osobistego"
Myślę Dan, że nie do końca masz racje, ponieważ właśnie taka rozbuchana fantazja sprowadza się wtedy tylko do substytutu prawdziwej wersji samego siebie, nigdy niewcielanej bo uznanej (podświadomie?), że to wystarczy... W końcu jeśli ktoś zamienia się w cichego zachukanego ktośa musi rozładować jakoś energie psychiczną, która w nim drzemie i robi to np w ten właśnie sposób. Jak widać nie prowadzi to do niczego innego tylko umocnienia wyidealizowanego ego, które potem będzie boleśnie egzekwować swoje przerośnięte prawa... No cóż taka ma teoria...
Samo fantazjowanie nie jest jeszcze niczym złym, a tym bardziej w wieku dziecięcym. Znów nie demonizujmy;)
Zapraszam do rozmowy na czacie.
Re: Depersonalizacja
Owszem fantazjowanie w wieku dziecięcym to nic strasznego, oczywiście gdy nie dzieje się to notorycznie... Natomiast co do specyficznego programu dydaktycznego dla uzdolnionych dzieci, to myślę, że szczególną uwagą i opieką powinny zostać objęte również te, które się izolują i wykazują dużą nieśmiałość.