Jacy byliście przed chorobą ?
Moderator: moderatorzy
- PIĘKNO ZDROWIA
- zaufany użytkownik
- Posty: 1988
- Rejestracja: sob wrz 10, 2005 7:56 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Polska
Jacy byliście przed chorobą ?
Jacy byliście przed chorobą, przed pierwszym epizodem ? Dobrze Wam sie żyło, czy raczej nie mogliście zaistnieć jako Wy prawdziwi ?
Re: Jacy byliście przed chorobą ?
[youtube]pXP_2cQ5DPY[/youtube]


Wasz świat nic mi nie dał, nic nie może mi zabrać
Re: Jacy byliście przed chorobą ?
Ja byłem bardziej sobą (teraz jestem sobą wewnątrz siebie)
czyli mówiłem to co myślę, potrafiłem wybuchnąć gniewem
teraz tłamszę emocję i wazę słowa żeby nikogo nie obrazić.
kiedyś byłem towarzyski - uwielbiałem rodzinne świąteczne zloty, miałem też kolegów z sąsiedztwa i z klasy... a teraz już nie mam.
czyli mówiłem to co myślę, potrafiłem wybuchnąć gniewem
teraz tłamszę emocję i wazę słowa żeby nikogo nie obrazić.
kiedyś byłem towarzyski - uwielbiałem rodzinne świąteczne zloty, miałem też kolegów z sąsiedztwa i z klasy... a teraz już nie mam.
- Piotrek007
- zaufany użytkownik
- Posty: 2965
- Rejestracja: wt paź 21, 2014 12:48 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Jacy byliście przed chorobą ?
Ja od urodzenia byłem odludkiem i bardzo przykro wspominam swoje dzieciństwo i siebie z tamtych czasów.Potem przyszły długoletnie psychozy i dopiero po nich z biegiem lat zaczęły się lepsze czasy.Czym więcej lat na karku tym lepiej radze sobie w relacjach z innymi i codziennym życiem.Nigdy nie było lepiej niż jest teraz,co nie znaczy że jest bardzo dobrze ale wszystko idzie chyba w dobrym kierunku 

"Nie mów mi jak mam żyć
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
Re: Jacy byliście przed chorobą ?
W związku z tym, że choruję psychicznie, od najwcześniejszych lat, to nie pamiętam, jaka byłam przed chorobą.
Pamiętam natomiast jaka byłam przed leczeniem: o wiele szczuplejsza, mimo to nadal z kompleksami, z o wiele mniejszym apetytem, bardziej emocjonalna, ze skłonnością do rzewnego płakania nad swoim złym losem, czasem depresyjna, jednak ostatecznie poradziłam sobie z depresją bez żadnego leczenia, mniej spałam, częściej siedziałam po nocach, byłam kiedyś uzależniona od internetu, chętniej chodziłam na spacery, lżej mi się żyło, rzadko wymiotowałam, rzadko miewałam zgagę- nie to co teraz na lekach.
Jednak ciemną stroną były pojawiające się co jakiś czas ostre epizody psychotyczne, z których jeden, w 1999 roku o mały włos nie zakończył się moją hospitalizacją... Traciłam czasem kontakt z rzeczywistością, roiłam sobie różne rzeczy i z biegiem czasu miałam coraz gorsze epizody psychotyczne. Jednak nie żałuję, że późno wydało się że jestem chora psychicznie, bo gdyby wcześniej mnie zdiagnozowali i leczyli, to nawet nie miałabym matury.
Kiedyś po prostu byłam zdecydowanie szczęśliwsza i obronną ręką wychodziłam z wielu epizodów psychotycznych, po prostu uświadamiając sobie, że coś ze mną jest nie tak... Sama kiedyś zdiagnozowałam u siebie schizofrenię...
Jednak już wolę grzecznie brać leki niż znów mieć nawrót, zapewne gorszy od poprzednich i znów trafić do szpitala, gdzie wezmą mnie w pasy.
Pamiętam natomiast jaka byłam przed leczeniem: o wiele szczuplejsza, mimo to nadal z kompleksami, z o wiele mniejszym apetytem, bardziej emocjonalna, ze skłonnością do rzewnego płakania nad swoim złym losem, czasem depresyjna, jednak ostatecznie poradziłam sobie z depresją bez żadnego leczenia, mniej spałam, częściej siedziałam po nocach, byłam kiedyś uzależniona od internetu, chętniej chodziłam na spacery, lżej mi się żyło, rzadko wymiotowałam, rzadko miewałam zgagę- nie to co teraz na lekach.

Jednak ciemną stroną były pojawiające się co jakiś czas ostre epizody psychotyczne, z których jeden, w 1999 roku o mały włos nie zakończył się moją hospitalizacją... Traciłam czasem kontakt z rzeczywistością, roiłam sobie różne rzeczy i z biegiem czasu miałam coraz gorsze epizody psychotyczne. Jednak nie żałuję, że późno wydało się że jestem chora psychicznie, bo gdyby wcześniej mnie zdiagnozowali i leczyli, to nawet nie miałabym matury.

Kiedyś po prostu byłam zdecydowanie szczęśliwsza i obronną ręką wychodziłam z wielu epizodów psychotycznych, po prostu uświadamiając sobie, że coś ze mną jest nie tak... Sama kiedyś zdiagnozowałam u siebie schizofrenię...
Jednak już wolę grzecznie brać leki niż znów mieć nawrót, zapewne gorszy od poprzednich i znów trafić do szpitala, gdzie wezmą mnie w pasy.

To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie. 

Re: Jacy byliście przed chorobą ?
Inny niż teraz 
W kilku cechach lepszy, w kilku możliwe że gorszy - takie trochę krzywe zwierciadło obecnego. Zabawna sprawa.
Na bank byłem młodszy

W kilku cechach lepszy, w kilku możliwe że gorszy - takie trochę krzywe zwierciadło obecnego. Zabawna sprawa.
Na bank byłem młodszy

Re: Jacy byliście przed chorobą ?
To już ponad 10 lat...Gegcio pisze:Na bank byłem młodszy
Wasz świat nic mi nie dał, nic nie może mi zabrać
Re: Jacy byliście przed chorobą ?
W moim przypadku niewiele mniej, zeszło tego czasu jakby nie patrzećMariii pisze:To już ponad 10 lat...Gegcio pisze:Na bank byłem młodszy
Re: Jacy byliście przed chorobą ?
Bo ja to stara baba już jestem
Niedługo zrobicie zrzutę na wieniec,
a ja zamiast gazetki tesco, będę oglądała katalogi trumien

Niedługo zrobicie zrzutę na wieniec,
a ja zamiast gazetki tesco, będę oglądała katalogi trumien

Wasz świat nic mi nie dał, nic nie może mi zabrać
Re: Jacy byliście przed chorobą ?
Wśród ludzi spoza najbliższej rodziny byłam smutna i zamknięta w sobie (przed pierwszym epizodem, niecałe 10 lat temu). Teraz jest trochę lepiej pod tym względem. Ale aktualnie nie zależy mi specjalnie na tym, żeby być towarzyska czy rozmowna wśród ludzi, jestem raczej spokojna, i dobrze mi z tym.
-
- nadużywający
- Posty: 1119
- Rejestracja: sob lip 25, 2015 9:42 pm
Re: Jacy byliście przed chorobą ?
Mariii a jak sprawdzić czy się żyje?:)Mariii pisze:Bo ja to stara baba już jestem![]()
Niedługo zrobicie zrzutę na wieniec,
a ja zamiast gazetki tesco, będę oglądała katalogi trumien



Re: Jacy byliście przed chorobą ?
piszesz posta na evocie i wysyłaszBłądząc Wśród Znaków pisze: Mariii a jak sprawdzić czy się żyje?:)
jak się uda i ktoś odpisze to żyjesz,
jak forum niedostępne to jesteś trupem,
albo w śpiączce...
hmmmm
a może to już życie pozagrobowe...
Wasz świat nic mi nie dał, nic nie może mi zabrać
-
- nadużywający
- Posty: 1119
- Rejestracja: sob lip 25, 2015 9:42 pm
Re: Jacy byliście przed chorobą ?
Jaki byłem przed chorobą?
Miałem wspaniałe życie towarzyskie, wielu znajomych, bliskie osoby. Choć już wtedy chorowałem to miałem wielkie plany na przyszłości. Młody ambitny, inteligentny, przystojny i pełen życia. Praca, szkoła, sympatia. Wszystko się zmieniło. Zacząłem stronić od innych. Zerwałem wszystkie znajomości. Straciłem każdy aspekt życia. W 100 procentach nie wróciłem do normalnego funkcjonowania.Straciłem pewność siebie.Zaczynam akceptować swoje ograniczenia. Takie jest życie...
Byłem szczęśliwy, a teraz nie wpuszczę szczęścia bez rewizji osobistej.
Miałem wspaniałe życie towarzyskie, wielu znajomych, bliskie osoby. Choć już wtedy chorowałem to miałem wielkie plany na przyszłości. Młody ambitny, inteligentny, przystojny i pełen życia. Praca, szkoła, sympatia. Wszystko się zmieniło. Zacząłem stronić od innych. Zerwałem wszystkie znajomości. Straciłem każdy aspekt życia. W 100 procentach nie wróciłem do normalnego funkcjonowania.Straciłem pewność siebie.Zaczynam akceptować swoje ograniczenia. Takie jest życie...
Byłem szczęśliwy, a teraz nie wpuszczę szczęścia bez rewizji osobistej.
https://zrzutka.pl/g4b9xf
https://pomagam.pl/naw7hppn
Proszę Państwa o udostępnienie zrzutek.Bardzo dziękuję za każdą pomoc.Serdecznie pozdrawiam.
https://pomagam.pl/naw7hppn
Proszę Państwa o udostępnienie zrzutek.Bardzo dziękuję za każdą pomoc.Serdecznie pozdrawiam.
- Erika_Kohut
- zaufany użytkownik
- Posty: 830
- Rejestracja: sob paź 04, 2014 6:14 pm
- Status: Trójca
- Gadu-Gadu: 48512284
Re: Jacy byliście przed chorobą ?
Zaczelo sie od depresji i proby samodzielnosci. Zawsze uwielbialwm duze miasta, podroze, zaczynalam studia w nowym miescie. Zaczelam zbyt mocno to odczuwac w pewnym momencie. Prosilamo pomoc, ale nikt nie rozumial. Nie mam zalu, ze nie pomogli, bo sie nie dalo. Mogli mi tylko pomoc najblizsi w odpowiednim czasie. Mam na mysli rodzine. Ale nie moge na nia liczyc do dzis. Po prostu zanim trafilam do szpitala to bylo dobrze. Po szpitalu wylaczylam sie z zycia... nigdy nie myslalam, ze mozna tak traktowac ludzi. Nie potrafiejuz zaufac tak naprawde nikomu. Nawet mojemu chlopakowi. Bo gdy trafilam do szpitala to sie zmienilam. Bylam wczesniej depresyjna, ale spokojna. A w szpitalu i po lekach stalam sie nerwowa. Nie poznawalam siebie w lustrze. Dlugo czekalam az to minie. A gdy minelo to pojawila sie psychoza. Mozna bylo inaczej. Ale nie moglam sie uspokoic. Moze i moze bycinaczej. Ale mi tez juznikt nie ufa. Nie mam nikogo, bo ... nie lubie juz nikogo z dawnych bliskich. Nie umiem. Stracilam siebie...
Rozumiem jojo.
Rozumiem jojo.
Milosc to iluzja
Re: Jacy byliście przed chorobą ?
Współczuję braku wsparcia od najbliższych.
https://zrzutka.pl/g4b9xf
https://pomagam.pl/naw7hppn
Proszę Państwa o udostępnienie zrzutek.Bardzo dziękuję za każdą pomoc.Serdecznie pozdrawiam.
https://pomagam.pl/naw7hppn
Proszę Państwa o udostępnienie zrzutek.Bardzo dziękuję za każdą pomoc.Serdecznie pozdrawiam.
- Erika_Kohut
- zaufany użytkownik
- Posty: 830
- Rejestracja: sob paź 04, 2014 6:14 pm
- Status: Trójca
- Gadu-Gadu: 48512284
Re: Jacy byliście przed chorobą ?
Powiedzmy, ze wsparcie jest. Ale takie politowanie, takie rzeczowe. Stereotypowe. To bardzo trudny temat...sami wiecie.
Milosc to iluzja
Re: Jacy byliście przed chorobą ?
Bardzo dobry temat do rozmów i dyskusji.
Od urodzenia jestem odludkiem, nigdy nie bawiłem się w dzieciństwie z moimi rówieśnikami, jednak najgorsze lata przyszły wraz ze szkołą, w szkole podstawowej miałem ogromne problemy z nauką i uczniami z klas do których chodziłem - doświadczałem od 5 klasy stopniowego odsuwania się rówieśników ode mnie - w gorszym razie dokuczania z ich strony.
Prawdziwe piekło przeżyłem podczas 3 lat szkoły zawodowej, na warsztatach szkolnych doświadczałem przemocy fizycznej - ręcznej lub przy użyciu narzędzi. Nauczyciele pozwalali na to - wręcz przyklaskiwali temu.
Zacząłem za to nienawidzić dorosłych osób - nauczycieli którzy byli obojętni mimo że wiedzieli a czasem widzieli jak postępują ze mną uczniowie na warsztatach.
Szkołę Zawodową skończyłem w 2001 roku w wieku 17 lat.
Mogłem w niej kontynuować naukę - jednak zacząłem o niej myśleć jak o obozie koncentracyjnym.
Zacząłem naukę w Liceum dla Dorosłych - tam zaczęły się objawy choroby psychicznej - najgorzej było w 2003 i 2004 roku. Od 2004 roku zacząłem chodzić do Psychiatry - prywatnie.
Po dwóch latach nieskutecznego leczenia w Grudniu 2005 doszło u mnie do próby samookaleczenia, mogłem sobie zrobić krzywdę. Dla bezpieczeństwa pogotowie zabrało mnie do szpitala - nie było widowiska.
W szpitalu byłem 2 miesiące - do 2 lutego 2006. Diagnoza - Schizofrenia Paranoidalna.
Od czerwca 2006 jestem na rencie socjalnej a od 2014 na rencie socjalnej i rodzinnej - mój Tata który zmarł w 1999 a którego nie znałem - pracował i był ubezpieczony i przyznano mi po nim drugą Rentę.
Jakiś czas po wyjściu za szpitala w 2006 roku - będąc już na rencie - zacząłem jeździć rowerem na coraz dalsze trasy.
Na początku były to lokalne wycieczki po okolicy do 100 km dziennie - jednodniowe. A od 2011-2012 roku zacząłem organizować wielodniowe czasem tygodniowe wyprawy w dalsze okolice.
Tak narodziła się u mnie pasja którą stale udoskonalam i rozwijam - Turystyka rowerowa. Mój dotychczasowy rekord to ponad 700 km w ciągu 10 dni - w trakcie ubiegłorocznej wyprawy do Ustrzyk Górnych w Bieszczady.
Od 2012 roku zacząłem brać Abilify (Arypiprazol) który bardzo pozytywnie na mnie podziałał - nie myślę już tak często o straszliwej przeszłości.
Przy okazji Abilify spowodował u mnie zwiększoną potrzebę ruchu na świeżym powietrzu - idealnie spożytkowuje ją na rowerze i na wyprawach rowerowych.
Ostatnie lata są dla mnie najlepszymi latami w całej historii mojego życia - mam też wysoką rentę.
Chciałbym poznać jakąś dziewczynę - nigdy żadnej nie miałem - jednak nie jest to dla mnie priorytet bo dużo radości sprawia mi jazda na rowerze.
Interesuje się bardzo astronomią i podbojem kosmosu - mam Teleskop - i śledzę nowinki z dziedziny eksploracji i badań wszechświata - bardzo ucieszyłem się ostatnio - 8 kwietnia 2016 - gdy dowiedziałem się o pierwszym udanym odzyskaniu rakiety kosmicznej Falcon 9 firmy SpaceX.
Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów
Od urodzenia jestem odludkiem, nigdy nie bawiłem się w dzieciństwie z moimi rówieśnikami, jednak najgorsze lata przyszły wraz ze szkołą, w szkole podstawowej miałem ogromne problemy z nauką i uczniami z klas do których chodziłem - doświadczałem od 5 klasy stopniowego odsuwania się rówieśników ode mnie - w gorszym razie dokuczania z ich strony.
Prawdziwe piekło przeżyłem podczas 3 lat szkoły zawodowej, na warsztatach szkolnych doświadczałem przemocy fizycznej - ręcznej lub przy użyciu narzędzi. Nauczyciele pozwalali na to - wręcz przyklaskiwali temu.
Zacząłem za to nienawidzić dorosłych osób - nauczycieli którzy byli obojętni mimo że wiedzieli a czasem widzieli jak postępują ze mną uczniowie na warsztatach.
Szkołę Zawodową skończyłem w 2001 roku w wieku 17 lat.
Mogłem w niej kontynuować naukę - jednak zacząłem o niej myśleć jak o obozie koncentracyjnym.
Zacząłem naukę w Liceum dla Dorosłych - tam zaczęły się objawy choroby psychicznej - najgorzej było w 2003 i 2004 roku. Od 2004 roku zacząłem chodzić do Psychiatry - prywatnie.
Po dwóch latach nieskutecznego leczenia w Grudniu 2005 doszło u mnie do próby samookaleczenia, mogłem sobie zrobić krzywdę. Dla bezpieczeństwa pogotowie zabrało mnie do szpitala - nie było widowiska.
W szpitalu byłem 2 miesiące - do 2 lutego 2006. Diagnoza - Schizofrenia Paranoidalna.
Od czerwca 2006 jestem na rencie socjalnej a od 2014 na rencie socjalnej i rodzinnej - mój Tata który zmarł w 1999 a którego nie znałem - pracował i był ubezpieczony i przyznano mi po nim drugą Rentę.
Jakiś czas po wyjściu za szpitala w 2006 roku - będąc już na rencie - zacząłem jeździć rowerem na coraz dalsze trasy.
Na początku były to lokalne wycieczki po okolicy do 100 km dziennie - jednodniowe. A od 2011-2012 roku zacząłem organizować wielodniowe czasem tygodniowe wyprawy w dalsze okolice.
Tak narodziła się u mnie pasja którą stale udoskonalam i rozwijam - Turystyka rowerowa. Mój dotychczasowy rekord to ponad 700 km w ciągu 10 dni - w trakcie ubiegłorocznej wyprawy do Ustrzyk Górnych w Bieszczady.
Od 2012 roku zacząłem brać Abilify (Arypiprazol) który bardzo pozytywnie na mnie podziałał - nie myślę już tak często o straszliwej przeszłości.
Przy okazji Abilify spowodował u mnie zwiększoną potrzebę ruchu na świeżym powietrzu - idealnie spożytkowuje ją na rowerze i na wyprawach rowerowych.
Ostatnie lata są dla mnie najlepszymi latami w całej historii mojego życia - mam też wysoką rentę.
Chciałbym poznać jakąś dziewczynę - nigdy żadnej nie miałem - jednak nie jest to dla mnie priorytet bo dużo radości sprawia mi jazda na rowerze.
Interesuje się bardzo astronomią i podbojem kosmosu - mam Teleskop - i śledzę nowinki z dziedziny eksploracji i badań wszechświata - bardzo ucieszyłem się ostatnio - 8 kwietnia 2016 - gdy dowiedziałem się o pierwszym udanym odzyskaniu rakiety kosmicznej Falcon 9 firmy SpaceX.
Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów
