nie wiem nawet jak to opisac.....
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
nie wiem nawet jak to opisac.....
najbardziej dokuczajacym u mnie obecnie problemem jest to ze..... nie umiem tego opisac zbytnio sprecyzowac w kilku słowach, ale sprobuje jakos, mam od długiego czasu cos takiego ze jak jestem w tlumie szzcegolnie w zamknietych pomieszczeniach to jakos mi sie to wszytko tak dziwnie burzy,ale widze no moze tez nie dokonca i slysze bo nie mam problemow ktore leczy sie u laryngologa czy okulisty tylko to jest zwiazane z psychika, z odczuwaniem,jakos mi sie to dziwnie burzy zlewa tak ze nie odczuwam tak jak inni moi rowiesnicy w szkole i nie umiem tak jak oni luzno sobie gadac modulowac swoim głosem bawic sie słowami itp wiecie o co chodzi??czy nie bardzo????tylko jest tak ze ja do konca nie czuje co ja wyrazam soba, i tym podobnie, i tak na tyle jakie mam problrmy udaje mi sie utrzymywac na studiach ale ja chce czuc sie w koncu wolna, nie czuc sie ograniczona, moja psychiatra powiedziala ze kazdy jest w jakis sposob ograniczony jednemu skaka cukier i mu słabo drugi ma probolemy z kregosłupem i mnie tylko tym wkurzyła!!!!ona powinna mowic bedziesz kiedys zdrowa!!!bedziesz mowic ze jestes na 100 % zdrowa i kochasz zyc a nie pierdolic takie połamance!!!!wkurzyła mnie, tyle ze mi wypisała opis lekarski bo teraz chce stanac na komisje lekarska w zespol;e do spraw orzekania o niepełnosprawnosci i juz mam stresa ze mi sie nie nalezy i takie tam, ale z drugiej strony mowie sobie ze ja duzo wycierpiałam zycie dało mi w kosc i nie jest idealnie dalej choc nie jestem tez strasznie ułomna wiec nie wiem co to bedzie.......
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 355
- Rejestracja: sob kwie 26, 2008 10:37 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Toruń
Re: nie wiem nawet jak to opisac.....
Niestety nie za bardzo rozumiem o co Ci chodzi Paulino, czy mogłabyś napisać co dokładnie odczuwasz w towarzystwie?
Co do tego, że życie dało Ci w kość... no coż... każdemu z nas dało, ale nie znaczy to, że nie mamy walczyć. 3maj się
Co do tego, że życie dało Ci w kość... no coż... każdemu z nas dało, ale nie znaczy to, że nie mamy walczyć. 3maj się
"Oddech weż, już najgorsze jest za Tobą
W końcu gdzieś, bedzie lepiej, daje słowo
nie bój sie uwierz w siebie masz juz wszystko
poczuj więc , ze przed Tobą cała przyszłość
przecież wiesz "
W końcu gdzieś, bedzie lepiej, daje słowo
nie bój sie uwierz w siebie masz juz wszystko
poczuj więc , ze przed Tobą cała przyszłość
przecież wiesz "
Re: nie wiem nawet jak to opisac.....
no kurcze napisalam o co chodzi lepiej tego nie umiem wyjasnic ale nie jest to bogus klaustrofobia, chodzi raczej o jakies takie rozpraszanie sie i zatracanie ze nie slyszy sie prawie wlasnych słow i nie czuje zbytnio co sie wyraza albo odczuwania i myslenie jest rozgraniczone, moje odczuwanie i ogolna swiadomosc tego co wyrazam soba jest zaburzone jak np z pewna osoba rozmawiam albo staram sie dogadac albo wysłuchac itp, no inaczej tego nie umiem wytłumaczyc, dlatego mam z deczka problemy z relacjami z ludzmi nie ma wielu znajomych na uczelni z wiekszoscia nie rozmawiam praktycznie, i taka czuje sie odosobniona wyalienowana ehhhh 

Re: nie wiem nawet jak to opisac.....
no razczej sa zmacone nie umiem je zbytnio wyartykułowac i mowie ze trace troche smiadomosc siebie gdy jest zbyt duzy natłok ludzi,:((((((((((( mam juz tego wszytkiego czasem dosc, jeszcze teraz szukam waznych wypisów ze szpitali!!!! taka zakrecona jestem ze je gdzies posiałam:(((((((
Re: nie wiem nawet jak to opisac.....
Borykam się obecnie z tym samym objawem, o którym piszesz. Na razie nauczyłem się nad tym w miarę panować, tylko u mnie dochodzi jeszcze do tego wszystkiego potworne pocenie się. Praktycznie zalewam się potem, który kapie na podłogę co także powoduje ogromny dyskomfort...paulina pisze:no razczej sa zmacone nie umiem je zbytnio wyartykułowac i mowie ze trace troche smiadomosc siebie gdy jest zbyt duzy natłok ludzi,:((((((((((( mam juz tego wszytkiego czasem dosc, jeszcze teraz szukam waznych wypisów ze szpitali!!!! taka zakrecona jestem ze je gdzies posiałam:(((((((
Jest to związane z dużym niepokojem wewnętrznym. Prawdopodobnie lękiem przed ludźmi, sytuacjami społecznymi (oraz być może lękiem przed tym lękiem i kółko się zamyka) - dlatego pojawia się w większym nasileniu kiedy jest sporo osób. Wchodząc np. do sklepu zatracam, jak piszesz, tę "świadomość siebie", tracę (niemal fizycznie!) wzrok, słuch, wszystko się miesza... Do tego dochodzi niemożność nawiązania kontaktu z własnymi emocjami, zmącenie myśli. Wiem jakie to jest upierdliwe i jak potrafi uprzykrzyć życie. Wygląda to na silną agorafobię, bynajmniej w moim przypadku.
P.S. Mi osobiście pomaga trening autogenny Schulza (mogę Ci podesłać link na PW). Ale to też nie zawsze działa... jak np. dziś.
Zapraszam do rozmowy na czacie.
Re: nie wiem nawet jak to opisac.....
nie watpie ze to jest zwiazane u mnie z lękiem, raczej z derealizacja, nie mam tez agorafobii!!!!agorafobia to lęk przed otwarta przestrzenią, nie mam zadnych leków ani klaustro ani agora ani aracho ani kuzwa dupofobii!!!wmawiacie mi jakies fobie !!!!boze ludzie raz powiedziałam ze nie mam zadnych fobii wiec przyjmiojcie to do wiadomosci!!!!mam problem razczej z relacjami ludzkimi z tym ze nie umiem sie wyrazic i ne jestem tego pełna swiadomosci!!!obraz mi sie zakrzywia po prostu i tyle!mowienie i myslenie nie idzie całkiem w parze rozumiecie ??? inni bawia sie słowem, romawiaja non stop a ja tak nie umiem!!!smieja sie zartuja dogaduja a ja tak nie umie trzymam jakby dystans od siebie tak bym to nazwała, ale ja mysle ze to leki tak powoduja!!!tak mi sie wydaje ze to leki mi tak zawadzaja!!!ale *słowo niedozwolone* pobiore je jeszcze troche i bede prosic doktorke o powolne odstawianie:) w kazdym badz razie dziekuje za wpisy:)wiem ze niby chcecie dobrze ale nie mozemy sie zupłenie zrozumiec moze ja cos zle mowie moze to wy, coz forum ma swe plusy i zalety,
Re: nie wiem nawet jak to opisac.....
paulina pisze:nie watpie ze to jest zwiazane u mnie z lękiem, raczej z derealizacja, nie mam tez agorafobii!!!!agorafobia to lęk przed otwarta przestrzenią, nie mam zadnych leków ani klaustro ani agora ani aracho ani kuzwa dupofobii!!!wmawiacie mi jakies fobie !!!!
Miast się obruszać polecam najpierw się dowiedzieć szczegółówAgorafobia (gr. αγοράφόβος) - jedna z odmian fobii - lęk przed przebywaniem na otwartej przestrzeni, wyjściem z domu, wejściem do sklepu, tłumem, miejscami publicznymi, samotnym podróżowaniem, połączony często z antycypacją ataku lęku w unikanej sytuacji. Częstą cechą zarówno obecnego, jak i poprzednich epizodów jest występowanie lęku napadowego.
Częstość występowania: ok. 7% kobiet i 3,5% mężczyzn cierpi na agorafobię.
Jako dodatkowe cechy zaburzenia spotyka się również często objawy depresyjne, natręctwa i fobie społeczne.

A ja derealizację mam od 14 roku życia więc co nieco znam jednak chyba... tak mi się wydaje przynajmniej.
W dodatku nie kieruję się jednostkami nozologicznymi i nazewnictwem. Mam taki objaw to odpisałem i opisałem.
Liczą się przede wszystkim objawy i dlatego sprostowałem tutaj:
dan pisze:(...)Wygląda to na silną agorafobię, bynajmniej w moim przypadku.
O tym właśnie pisałem. Przeżywam to co wynika z twego opisu. Nie musisz wierzyć, nie przymuszampaulina pisze:(...)boze ludzie raz powiedziałam ze nie mam zadnych fobii wiec przyjmiojcie to do wiadomosci!!!!mam problem razczej z relacjami ludzkimi z tym ze nie umiem sie wyrazic i ne jestem tego pełna swiadomosci!!!obraz mi sie zakrzywia po prostu i tyle!mowienie i myslenie nie idzie całkiem w parze rozumiecie ??? inni bawia sie słowem, romawiaja non stop a ja tak nie umiem!!!smieja sie zartuja dogaduja a ja tak nie umie trzymam jakby dystans od siebie tak bym to nazwała,(...)

W niewielkim stopniu. Ja odstawiłem całkowicie neuroleptyki a wciąż mam ten objaw. Myślę, że tu jedynie może pomóc psychoterapia a przede wszystkim własna praca no i może jakieś doraźne leki na uspokojenie w niewielkiej dawce.paulina pisze:(...)ale ja mysle ze to leki tak powoduja!!!tak mi sie wydaje ze to leki mi tak zawadzaja!!!ale *słowo niedozwolone* pobiore je jeszcze troche i bede prosic doktorke o powolne odstawianie:)(...)
Może lepiej byśmy się zrozumieli gdybyś nie brała wszystkiego jako atak i bardziej wnikliwie zagłębiała się w wypowiedzipaulina pisze:(...)w kazdym badz razie dziekuje za wpisy:)wiem ze niby chcecie dobrze ale nie mozemy sie zupłenie zrozumiec moze ja cos zle mowie moze to wy, coz forum ma swe plusy i zalety,(...)

Faktycznie, na forum trudno czasem przekazać niektóre rzeczy. Jednak z tego co opisałaś wyklarował mi się akurat jasny i precyzyjnie przemawiający do mnie obraz, który zresztą sparafrazowałem czyli powtórzyłem w swojej wypowiedzi w sposób jaki zrozumiałem.
P.S. Sorry za tę lekką krytykę. Mam nadzieję, że będzie ona choć trochę konstruktywna.
Zapraszam do rozmowy na czacie.
Re: nie wiem nawet jak to opisac.....
hehe lekka krytyka powiadasz, hehe no coz przyjmuje ją, wkurzam sie bo myslałam ze ktos celnie trafi w to co przezywam no ale niestety, jakos dziwnie gadacie i to do mnie nie przemawia,o fobiach, o lękach przed ludżmi....wiem bo miałam cos takiego leki irracjonalny lęk tak to bym nazwała, i tak sie tez uczylismy na psychoterappii ale są tez inne zródla leku, te *słowo niedozwolone*.... leki mnie otępiają zaburzają, mam je w d...........sram na nie.........nienawidze ich, dzis nie mam zbytnio nastroju hehe jakis gówniaz do mnie sie odezwał to zbyłam go w bardzo szybki sposób, mysle ze jestem na tyle inteligentna by dogłebnie i w całej swej okazałosci przyjać do swej wiadomosci wszystko co miałes mi do przekazania,bo czasem mozna przyjac cos dogłebnie hehehe czyli wsadzic se głeboko nie powiem gdzie hehehe,
dzis z deczka ironiczna jestem ale co wyrazam sie na tym forum swoja osobowosc lecz jest i tak ona przez schizo zaburzona\, moja lekarka szacowna pani psychiartra nie chce mi lekow wycofac a kuzwa mac lecze sie juz 2,5 roku a miałam sie leczyc 2-3 lata.......boi sie o moj nawrot, hehe pobiore trpoche nowe leki i bede ja namawiac wrecz ja zmusze bo to ku..... moje samopoczucie nie jej niczyje inne tylko moje samopoczucie !!!!!!i mam prawo całkowite tego sie domagac a nie bedzie mnie truc i truc

Re: nie wiem nawet jak to opisac.....
a wiem jak ten objaw mozna nazwac SŁABO MODULOWANY AFEKT!!!!!!!macie nazwe!!!!!bo nikt nie moze sie domyslic o co chodzi, tacy jacys jestescie mało inteligentni 

Re: nie wiem nawet jak to opisac.....
Nie krzycz:)paulina pisze:a wiem jak ten objaw mozna nazwac SŁABO MODULOWANY AFEKT!!!!!!!macie nazwe!!!!!
Afekt słabo modulowany. Nie możność współdźwięczenia emocjonalnego z otoczeniem.
Czy to w pełni określa z czym się borykasz?
paulina pisze:tacy jacys jestescie mało inteligentni

Zamknąłem się w sobie... kto mnie teraz otworzy?
Zapraszam do rozmowy na czacie.
Re: nie wiem nawet jak to opisac.....
afekt słabo modulowany to też to co opisuje, czyli brak kontroli nad swoimi emocjami sposobu wyrazania ich, czyli ktos np jest smutny a wychodzi ze jest wesoły, albo kto jest wkurzony a wychodzi ze tak nie jest tzn nie wychodzi tylko z jego ttwarzy sie tak odczytuje z jego emocjiz jego werbalnosci, dan nie przejmuj sie co ja tam sobie pisze;) przeciez jestem dla ciebie zupełnie obca osoba:) przepraszam za to stwierdzenie,
Re: nie wiem nawet jak to opisac.....
Problemy w kontaktachz ludzmi mam na uczelni, wszytko jakos mnie dołuje, mysłalam ze bedzie dobrze, juz tyle lat sie lecze,a tutaj wegetacja i wegetacja, brak radosci z zycia, zyje z dnia na dzien, samotnie, bez wiekszych emocji, wszytko szare i ponure, załamuje sie powoli, znowu mi powrociły mysli samobojcze,nie mam ochoty zbytniej do nauki, chodze na studia, ale nic mi nie sprawia radosci, w wakacje bylo troche inaczej, a teraz szkoda gadac. ja to mysle ze leki ze mnie robia rosline....mam problemy w komunikacji w rozmowie z drugim człowiekiem, nie chce brac juz tych cholernych lekow......one mi zatruwaja zycie mam 22 lata ja chce tak jak inne dziewczyny ulozyc sobie zycie i przede wsxzytkim sie z niego cieszyc, czuc swoja wartosci i siłe, wiem ze teraz to nie ja tylko choroba, ale przeciez ile to sie moze sie ciagnac???miałam psychoze w lipcu 2006 wczesniej miałam postawiona diagnoze zab osobowosci itp zab emocjonalne nie było kolorowo, do huja pana jak długo ile jeszcze???w domu to albo cos chca ode mnie albio sie dra na mnie albo krytykuja, załamuje sie tym wszytkim, opuszcam zajecia troche, mam problemy z mysleniem z modulowaniem swojego afektu z emocjami, za jakie grzechy????teraz poszłam złozyc podanie do zespołu do spraw orzekania o niepelnosci, bo przeciez jakby mi rodzice zaczeli dawac kase to wypominali by mi to z 5 razy na dzien, jebnieci sa, nie rozumieja ze jest mi zle
Re: nie wiem nawet jak to opisac.....
daje nom stop i wlasnie oczekuje tego bardzo mocno a to stwierdzenie ktore uzyłam niepotrzebnie było uzyte jakos tak podczas gdy byłam pelna ironii i pozniej przeprosiłam za niego, wiec bogus nie wiem dlaczego piszesz odnosnik do przedprzed ostatniego mojego postu, on nie jest juz tak aktualny jak np ostatni.......dziekuje za opieprz, nazwij mnie małpa i franca to juz zwatpie w wszelkie osoby na tym swiecie w tym moim marnym zyciu:(:(;z niektora rodzina niektore osoby wychodza ładnie tylko na zdjeciu,ja nie czuje sie kochana przez rodzicow ani wpierana przez nich emocjonalnie, matka ktora katuje swoje dziecko tez ma byc dla niego jedyna na tym swiecie??albo matka ktora pije i oddaje dziecko do adopcji???watpie ale oczywiscie podkreslam ze to jest moje zdanie, sprzeczne z twoimi wyznaniami:)
ty bogus lubisz chyba dawac takie ''zlote'' rady
hihi
ty bogus lubisz chyba dawac takie ''zlote'' rady

Re: nie wiem nawet jak to opisac.....
A ja nie dziwię się zupełnie Twojej nerwowej reakcji-jesteś już zmęczona i poirytowana skutkami tej choroby.Sama nie choruję ale mój mąż w towarzystwie czuje się dokładnie tak jak Ty- jakby oddzielony szybą od innych.Kiedy jesteśmy sami jest zabawny,inteligentny a w towarzystwie zupełnie zablokowany,prawie nie oddycha.Trudno stwierdzić czy to reakcja po lekach czy w tej chorobie tak już jest.