Lubię jeździć ale jednocześnie mnie to moje jeżdżenie niemożebnie wkurza, bo to kolejna wymówka i ucieczka od robienia czegoś konstruktywnego czyli znalezienia pracy, założenia rodziny, przekazywania swoich cennych cech charakteru maluchom czyli tzw. wychowywania, zbudowania domu, kupienia bryki, porównywania się z innymi... czyli rzeczy, których i tak nie da się uniknąć, choćby nie wiem co, bym nawet jeździł 50 km / h, to i tak nie czułbym się z tym dobrze.
Lepiej mieć coś niz nic.By miec te cele o ktorych mowisz trzeba temu pomoc,same sie nie zrobia

Zauwazylem,ze ludzi przyciaga osoba optymistyczna,z poczuciem humoru,malo teraz optymizmu.Jak umiesz tak dzialac na dziewczyny,to co druga moze byc twoja

Ten caly materializm w pelni Ci nie da szczescia.