unreal pisze:
Może stąd "Klasztor Szaolin (chiń.: 少林寺; pinyin: Shàolín Sì) – świątynia buddyjska wybudowana w 495 roku, znajdująca się w Chinach, w prowincji Henan. Historyczny ośrodek buddyzmu mahajana i sekty chan."
Albo stąd
http://www.shaolin.org.cn/en/
Nie pamiętam.
Nie musisz kpić. Nie wszystko, co piszą w internecie jest prawdziwe i cenne informacyjnie. Klasztor Shaolin został założony przez buddystów, ale ta linia przekzau (jak pisałam wcześniej) wygasła. Stało się to zreszta dość szybko. Na terenie Chin utrzymał się tylko kult Guan Yi - boginni buddyjskiej. Buddyzmu tam nie uświadczysz (zresztą jest zakazany). Obecnie kalsztor Shaolin jest po porstu maszynką do zarabiania pieniędzy turystów, więc podawanie wpsółczensje storny, nie ma sensu.
Zapytaj jakiegokolwiek nauczyciela buddyjskiego - klasztor Shaolin nie ma nic wspólnego z buddyzmem. Nawet z buddyzmem chan, z którego się wywodzi (notabene to nie sekta, jak podaje WIki, tylko oficjalny odłam buddyzmu ).
Tyle w tym temacie.
unreal pisze:
A jeśli mnisi z Shaolin nie mają nic wspólnego z buddyzmem, to może samuraje zen mają więcej wspólnego.
Niestety, samuraje nie wyznają/nie wyznawali zen. To jakieś przekłamanie. Bycie mnichem, a bycie samurajem to były różne ścieżki kariery
Samuraj zen - ładne określenie, ale nieprawdziwe
Kanon bushidō zdecydowanie różni się od czterech Szlachetnych Prawd i Szlachetnej Ośmiorakiej Ścieżki
Z tego, co się orientuję, to na formułowanie kodeksu bushidō wpływ miał shintoizm, nie buddyzm.
unreal pisze:
Nie sądzę, tak jak nie sądzę, abyś potrafiła mi wskazać, gdzie tkwi błąd w moim poście o karmie.
Mylisz się, potrafię to zrobić. Aby jednak nei zaostrzać tematu podałam Ci artykuły, bys mógł skonfromtować swoja wiedzę z oficjalną wiedzą nauczycieli buddyjskich.
unreal pisze:I na koniec ostatnie pytanie:
zabijanie zwierząt powoduje, że szybciej osiągną następne wcielenie, jako ludzie. Zatem zabijanie ich nie jest złe (Lama Ole polecany jako autorytet). Czy podobne zasada obowiązuje wobec ludzi? Innymi słowy, czy jeżeli ktoś by Cię zabił, to tak naprawdę oddałby Ci przysługę, bo umożliwiłby Ci szybszą reinkarnację?
To jest odwieczny dylemat, czy np. broniąc się podczas walki i zabijając kogoś postepujemy prawidłowo. Budda dał sie pożreć tygrycicy, by mogła nakarmić swoje młode, zamiast zabić ją i ochronić sowje życie. Zabijenie jest na pewno niewłaściwe moralnie, ale czasami nie ma innego wyjścia.
Życie nie jest porste, jest pełne dylematów. Jedno jest pewne: waro żyć tak, by niekogo nei ranić, a w miarę możłiwości pomagać.
O tym właśnie mówi buddyzm.
Co do Lamy Olego: już wcześniej pisałam, że to kontrowery=syjny lama i nie wszyscy mają do niego zaufanie. Zamiast więc skupiać się na paradoksach, poszukaj w swojej głowie, czy nie warto znaleźc punktów wspólnych i pracować nad tym, by -po prostu, po ludzku- lepiej się żyło. I nam, i innym z nami.
Pozdrawiam.m.