Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Moderator: moderatorzy

candydolls
zaufany użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: czw cze 09, 2011 9:14 pm

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: candydolls »

Ja nie mówię, że moja miłość miała być lepsza od leków. Wręcz przeciwnie - byłam jedyną osoba, która pilnowała aby je zażywał, to ja zapisywałam go do lekarza, dbałam o wizyty. Dlatego gdy wyjechał do Holandii - mnie tam nie było, nie miał już osoby, która by się tego trzymała. W sierpniu jego matka zgubiła jego receptę na abilify, zamiast od razu zareagować, zapisać do lekarza nawet prywatnie, doszli do wniosku, że szkoda pieniędzy i nic się nie stanie jak Krzysiek pochodzi bez leków 3 tygodnie do wizyty z kasy chorych.. Ja się dowiedziałam o tym jak już miał nową receptę - więc jak widzicie wsparcie rodziny ma 0, oni nie wiedzą nic o jego chorobie, przyzwalają mu na wszystko, tłumacząc się, że jest dorosły i co oni mogą zrobić..Znam podejście jego matki, nie ubezwłasnowolni go. Gdy w listopadzie mówiłam jej, że z nim w tej Holandii dzieje się coś niedobrego. powiedziała mi, że mam jej nie informować bo, ona tylko się potem przejmuje a nikt prócz mnie nie widzi w nim choroby i ja mu ją wmawiam. Oczy im się otworzyły jak wrócił w styczniu z informacją, że chce auto za 260tys. Jest mi go żal, większość znajomych się od niego odwróciła, mało kto wie, że jest chory, więc uważają, że mu odbiło. Wiem, że zrobiłam dla niego wszystko, a nawet więcej, żeby mu pomóc w chorobie, kosztem niestety siebie.
candydolls
zaufany użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: czw cze 09, 2011 9:14 pm

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: candydolls »

Dodam, że będąc teraz w szpitalu i przyznając się terapeutce do zdrad, ona zaproponowała mu badania, którym się poddał i podobno jest zdrowy... ja też się badałam.
Awatar użytkownika
JudasHonor
moderator
moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz wrz 24, 2006 8:04 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: JudasHonor »

Niedługo ten facet zacznie odczuwać braki materialne. Zostanie sam, pogorszy mu się stan i wróci z podwiniętym ogonem do Ciebie. Czy znów nie wybawiasz tego biedaka z tarapatów, w jakie sam wpadł ? Nie wiem, sama pewno też nie wiesz czy nie wybaczysz mu znów, na te jego niewinne oczy kota ze Shreka.

Z tego co piszesz widze twoje ogromne zaangażowanie w życie tamtego człowieka. Podajesz świerzutkie informacje z jego życia, jesteś wciąż na bierząco, wbrew pozorom Ty ciągle jesteś z nim.
Jest mi go żal
On nie jest ani dorosłym ani dojrzałym facetem. To duże, skrzywdzone dziecko, w ciele mężczyzny. Podświadomie wiedziałaś, że ten gość to kupa problemów ale musiałaś odegrać pewną rolę. To fakt, żal ci, żałosnych ludzi.

Powiem szczerze, candydoll, moi zdaniem możesz być DDD albo DDA. Wydaje mi się, że masz potrzebę brać odpowiedzialność, opiekować się i wybawiać innych, tak jak by byli nieporadnymi dziećmi, pod twoja opieką.

geneza:
Czasem rodzic albo rodzice nie byli do końca wydolni i czasem dzieci w wieku dorastania, nauczyły się, troski o swoich nieodpowiedzialnych rodziców. Ci rodzice wymagali troski, bo na przykład byli alkoholikami, byli nie zrównoważeni emocjonalnie, itp. W wieku dorosłym takie dziecko, czuje potrzebę wybawiania, opieki nad partnerem. Dlatego podświadomie wybierają relacje z ludźmi nie poradnymi/niedojrzałymi/ofiarami losu, które de facto staną się ich oprawcami.

Nie jest to jakaś stricto choroba psychiczna ale to jest pewna słabość, której DDD/DDA może podlegać i którą będą niektórzy wykorzystywać. Obniży to jakość/satysfakcję z życia. Nie pozwalaj siebie ranić w imię miłości i szacunku dla siebie i tych których chcesz wybawiać, bo to i tak im NIGDY nie pomoże a Ciebie pogrąży w ich beznadziei.

Koniecznie polecam książkę "Koniec Współuzależnienia" lub/i materiały na necie, program 12 kroków. Potraktuj to poważnie, bo nie tylko ten facet ma problemy, Ty masz je również. Lepiej sobie to sprawdź i popracuj nad tym, zanim nie stracisz całego życia na tych nieudaczników, zalana łzami na nieszczęśliwe życie. W obecnym układzie, pasujecie do siebie jak ulał: wieczna ofiara(on) i wieczny wybawca(Ty).
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.
candydolls
zaufany użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: czw cze 09, 2011 9:14 pm

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: candydolls »

JudasHonor pisze:Niedługo ten facet zacznie odczuwać braki materialne. Zostanie sam, pogorszy mu się stan i wróci z podwiniętym ogonem do Ciebie. Czy znów nie wybawiasz tego biedaka z tarapatów, w jakie sam wpadł ? Nie wiem, sama pewno też nie wiesz czy nie wybaczysz mu znów, na te jego niewinne oczy kota ze Shreka.

Z tego co piszesz widze twoje ogromne zaangażowanie w życie tamtego człowieka. Podajesz świerzutkie informacje z jego życia, jesteś wciąż na bierząco, wbrew pozorom Ty ciągle jesteś z nim.
Jest mi go żal
On nie jest ani dorosłym ani dojrzałym facetem. To duże, skrzywdzone dziecko, w ciele mężczyzny. Podświadomie wiedziałaś, że ten gość to kupa problemów ale musiałaś odegrać pewną rolę. To fakt, żal ci, żałosnych ludzi.

Powiem szczerze, candydoll, moi zdaniem możesz być DDD albo DDA. Wydaje mi się, że masz potrzebę brać odpowiedzialność, opiekować się i wybawiać innych, tak jak by byli nieporadnymi dziećmi, pod twoja opieką.

geneza:
Czasem rodzic albo rodzice nie byli do końca wydolni i czasem dzieci w wieku dorastania, nauczyły się, troski o swoich nieodpowiedzialnych rodziców. Ci rodzice wymagali troski, bo na przykład byli alkoholikami, byli nie zrównoważeni emocjonalnie, itp. W wieku dorosłym takie dziecko, czuje potrzebę wybawiania, opieki nad partnerem. Dlatego podświadomie wybierają relacje z ludźmi nie poradnymi/niedojrzałymi/ofiarami losu, które de facto staną się ich oprawcami.

Nie jest to jakaś stricto choroba psychiczna ale to jest pewna słabość, której DDD/DDA może podlegać i którą będą niektórzy wykorzystywać. Obniży to jakość/satysfakcję z życia. Nie pozwalaj siebie ranić w imię miłości i szacunku dla siebie i tych których chcesz wybawiać, bo to i tak im NIGDY nie pomoże a Ciebie pogrąży w ich beznadziei.

Koniecznie polecam książkę "Koniec Współuzależnienia" lub/i materiały na necie, program 12 kroków. Potraktuj to poważnie, bo nie tylko ten facet ma problemy, Ty masz je również. Lepiej sobie to sprawdź i popracuj nad tym, zanim nie stracisz całego życia na tych nieudaczników, zalana łzami na nieszczęśliwe życie.
Masz 100% racji.. Przez długi okres czasu żyłam jego problemami, jego chorobą, że teraz gdy jestem sama ciągle szukam informacji o nim. Mam świeże informacje o nim. Nie potrafię być obojętna. Jeden plus jest taki, że pozbyłam się myśli ewentualnego powrotu do niego. Wiem, że nie ma to sensu, tylko bym dalej krzywdziła siebie. Związek z nim to byłoby siedzenie na beczce z prochem w oczekiwaniu kiedy wybuchnie. Nie potrafię wymazać go z pamięci, wiedząc, że jest chory i nie ma pomocy.. Nie kontaktuje się z nim w ogóle. On teraz gdy mu nie wyszły wszystkie plany szuka kontaktu ze mną, ale wiem, że nie ma to sensu..
Awatar użytkownika
JudasHonor
moderator
moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz wrz 24, 2006 8:04 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: JudasHonor »

Warto poznać swoje słabości. Jeśli ich nie poznasz, możesz nie dostrzec momentu, kiedy ta słabość znów weźmie górę.

Pod poznaniem swoich słabości, w tym przypadku kryje się zrozumienie tego, że gdy jesteś świadkiem czyjegoś cierpienia, to automatycznie załącza Ci się altruizm i chora potrzeba pomocy temu komuś.

Przypomniała mi sytuacja, gdy kiedyś chodowaliśmy kaczki. Gdy wykluwały się, postanowiłem pomóc jednej się wykluć i samemu obrałem ją ze skorupki. Nie wiedziałem, że nie można tego robić. Przed całkowitym wykluciem nastepują ważne procesy w organizmie zwierzęcia, które ja przerwałem. To był mój żałosny błąd, który kosztował tą kaczkę bardzo wiele. Zawsze miała mało piór, była słabsza, cherlawa i była kąsana przez inne kaczki. Zdechła sama, zanim dojrzała.

Następnym razem kiedy Ciebie serduszko ruszy na widok czyjejś krzywdy, pamiętaj że pomagasz temu komuś równie efektywnie jak ja tej kaczce.
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.
Joanna_s
zaufany użytkownik
Posty: 777
Rejestracja: pn paź 29, 2012 8:40 pm
Lokalizacja: Opole

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: Joanna_s »

zbyszek pisze:Nowy początek proszę Pani to są leki, leki i jeszcze raz leki ! Nie odstawianie nigdy niczego, co przepisze lekarz. Choroba zmienia osobowość, także mania do tego należy. Proszę nie myśleć, że miłość ma "leczniczy wpływ" - to bzdury. Leczniczy wpływ mają leki ! a miłość może tylko pomóc podjąć trud ich nie odstawiania.
1. Są ludzie, którzy te leki odstawili, wbrew zdaniu lekarzy, i są zdrowi. Jestem jedną z takich osób (neuroleptyków nie biorę ponad 16 miesięcy; miałam jeden epizod psychotyczny). Schizofrenię, zwłaszcza w naszym kraju, często diagnozuje się "na wyrost", już po pierwszym epizodzie. Bardzo wiele zależy od tego, na jakich trafi się lekarzy.

2. Piszesz, że przekonanie o leczniczym wpływie miłości to bzdury, ale zupełnie nie zgodziłby się z Tobą choćby Kępiński czy Cechnicki (który powiedział w tym wywiadzie, "Często najlepszym sposobem jest drugi człowiek. Jeśli będzie oparciem, da poczucie bezpieczeństwa, ciepło, troskę, może dokonać cudu transformacji", http://wyborcza.pl/duzyformat/1,133690, ... renia.html).

Kępiński był zdania, że ludzie zapadający na schizofrenię są często pozbawieni miłości (np. z powodu nieśmiałości i trudności w nawiązywaniu kontaktów - zob. s. 242 w jego "Schizofrenii", Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1979).

Oczywiście naiwnością byłoby sądzić, że np. sam fakt, że osoba po psychozie w kimś się zakocha ją "uzdrowi". Ale jeśli ktoś kocha i jest kochany, ma to z całą pewnością zbawienny wpływ na jego zdrowie psychiczne i nikt rozsądny temu nie zaprzeczy !

Nie wiem, czy partner Candydolls czuł się szczęśliwy i spełniony w swoim związku, czy umiał naprawdę kochać i przyjąć Jej miłość. Ludzie zapadający na psychozy mają często za sobą bardzo trudne dzieciństwo, co może im bardzo utrudniać osiągnięcie szczęścia w związku. Niszczący wpływ na tego mężczyznę i jego związek mógł mieć też sam jego wyjazd za granicę.

3. Neuroleptyki tylko utrudniają tworzenie się objawów takich jak "głosy" czy urojenia. Nie są w stanie sprawić, że osoba z zaburzeniami psychicznymi wyzdrowieje, i psychiatrzy o tym wiedzą. Mogą zapobiec zdradom czy nieprzemyślanym wydatkom nie dlatego, że "leczą chorobę", ale dlatego, że obniżają motywację do działania, poziom energii i libido.

Na neuroleptykach bardzo wielu osobom "nic się nie chce", bardzo łatwo się męczą, tracą zainteresowanie poznawaniem nowych ludzi i seksem. Mężczyźni na neuroleptykach często cierpią na impotencję. Osoba na tych lekach jest zawsze w jakimś stopniu "przymulona" (choćby twierdziła, że tak nie jest), bo do tego prowadzi blokowanie neuronów, na które oddziałuje dopamina. Taka osoba jest spokojna, małomówna, uległa i ogólnie "przygaszona", co wielu mężom/żonom/partnerom/-kom może się bardzo podobać, ale czy jest szczęśliwa ?

Nie zapominajmy, że neuroleptyki zachwyciły psychiatrów i personel szpitali psychiatrycznych po części właśnie dlatego, że bardzo uspokoiły pacjentów, że pacjenci przestali być pobudzeni i "problemowi" ! Dopóki podany mi w szpitalu neuroleptyk nie działał, byłam bardzo buntowniczo nastawiona do szpitalnej rzeczywistości. Przerażało mnie, że szpital jest pełen ludzi, którzy są chorzy i wykluczeni z normalnego życia od wielu lat, często od bardzo młodego wieku; to, że pacjenci dostają silne dawki leków i są nimi często otumanieni; to, że ludzie tak pokornie znoszą to, że są uwięzieni w takim miejscu i zmuszeni do brania leków.

Sama wypluwałam leki tak długo, jak się dało, i raz spróbowałam wymknąć się z oddziału - o ile wiem, nikt inny takich prób nie podejmował, choć pacjentów było tam wielu. Kiedy zaczął na mnie działać inny neuroleptyk, całkowicie zniknęła moja buntowniczość, choć nadal marzyłam tylko o tym, by wydostać się z tego miejsca ...
mamuska
zaufany użytkownik
Posty: 847
Rejestracja: czw mar 10, 2011 9:50 am

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: mamuska »

...
Ostatnio zmieniony czw kwie 07, 2016 11:06 pm przez mamuska, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
JudasHonor
moderator
moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz wrz 24, 2006 8:04 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: JudasHonor »

U tego faceta, w jego decyzjach, nie zawarzyło tyle nie branie leków, co cechy charakteru.

Leki najprawdopodobniej maskowały jego prawdziwe próżne oblicze.
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: zbyszek »

Joanna_s pisze:... naiwnością byłoby sądzić, że np. sam fakt, że osoba po psychozie w kimś się zakocha ją "uzdrowi". ..
Właśnie to miałem na myśli. Długofalowo zapewne masz sporo racji.
JudasHonor pisze:... nie zaważyło tyle nie branie leków, co cechy charakteru. .
Ta choroba zmienia niestety także osobowość i charakter ! Dodatkowo może powodować, że psychika nie ma sił na rozwój i człowiek pozostaje w niektórych dziedzinach niedojrzały. Szczególnie partnera w związku może to drażnić.
Awatar użytkownika
Niemamnie
zaufany użytkownik
Posty: 15558
Rejestracja: pn lip 30, 2018 8:52 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: z Czarnych Dziur, z Pustek Kul, z Lasu gdzie nie ma Czasu

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: Niemamnie »

Neuroleptyki hamują głosy i urojenia, są także wstanie powstrzymać zmiany charakteru jeżeli zostaną podane odpowiednio szybko, ale nie są w stanie zatrzymać wtórnych zmian charakteru związanych już ze świadomością choroby.
Wielu ludzi którzy jak dowiedzą się że są przewlekle chorzy załamują się, później dochodzą do siebie ale już nigdy nie będą tymi samymi ludźmi którzy byli przed chorobą.
A to że pacjenci przestają być problemowi to dotyczy 99% pacjentów, jak byłem w klinice to zamulenie powodowało u mnie agresję, taki mam mechanizm walki z sennością. Ale nie agresję fizyczną tylko psychiczną.
Cały bunt na leki skierowałem na świat zewnętrzny, jak już mnie wypuścili to podpaliłem w domu igły kaktusa, ponieważ byłem zirytowany sennością po Solianie.
Ale przerwa pomiędzy epizodami spowodowała u mnie akceptację leków i przestałem się nimi przejmować, brałem to brałem nie brałem to nie brałem było mi wszystko jedno.
Wiele osób mających władzę nad światem nie ma władzy nad życiem. A ci którzy mają władzę nad życiem nie mają władzy nad światem. Gdzie tu sprawiedliwość.
Awatar użytkownika
JudasHonor
moderator
moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz wrz 24, 2006 8:04 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: JudasHonor »

Choroba zmienia charakter człowieka ?
Dziwne czemu podczas choroby nie kradłem, nie zdradzałem, nie stałem się próżny, nie zmieniłem się w kłamliwą szumowinę ?
- bo nie miałem takiego charakteru
Ktoś z Was ma inaczej ?

nektar_leszczyny pisze:Wielu ludzi którzy jak dowiedzą się że są przewlekle chorzy załamują się, później dochodzą do siebie ale już nigdy nie będą tymi samymi ludźmi którzy byli przed chorobą.
Ja jestem lepszym człowiekiem, niż byłem przed chorobą.
nektar_leszczyny pisze:Neuroleptyki hamują głosy i urojenia, są także wstanie powstrzymać zmiany charakteru

A może chamują ekspresję najgłębszych pragnień, tego co nam siedzie najgłębiej w duszy ?
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.
mamuska
zaufany użytkownik
Posty: 847
Rejestracja: czw mar 10, 2011 9:50 am

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: mamuska »

na lekach nie ma sie duszy.

Wracajac z second opinion maz mi sie zapytal jak poszlo. Ja do niego ze dobrze ze mi zmienili i ze w psychozie bylam bardzo krotko, on na to jak to krotko przeciez tyle czasu nic nie robilas i jakas dziwna bylas. Mowie mu to nie byla juz psychoza tylko skutki dzialania lekow.
Dla niego poprostu bylam jak inna osoba ktorej nie zna. Cicha ogladajaca TV , zero motywacji. Znal mnie totalnie inna.
maajutka
zaufany użytkownik
Posty: 1023
Rejestracja: śr maja 20, 2020 6:11 pm

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: maajutka »

Mamuska a teraz bez lekow czy na malej dawce czujesz sie tak jak przed choroba?
mamuska
zaufany użytkownik
Posty: 847
Rejestracja: czw mar 10, 2011 9:50 am

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: mamuska »

tak
maajutka
zaufany użytkownik
Posty: 1023
Rejestracja: śr maja 20, 2020 6:11 pm

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: maajutka »

To fajnie,to daje duzo nadziei ze moze byc tak jak dawniej :)
Joanna_s
zaufany użytkownik
Posty: 777
Rejestracja: pn paź 29, 2012 8:40 pm
Lokalizacja: Opole

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: Joanna_s »

JudasHonor pisze:Choroba zmienia charakter człowieka ?
Dziwne czemu podczas choroby nie kradłem, nie zdradzałem, nie stałem się próżny, nie zmieniłem się w kłamliwą szumowinę ?
- bo nie miałem takiego charakteru
Ktoś z Was ma inaczej ?
Święta racja, JudasHonor. Ja np. w czasie psychozy nie byłam nigdy agresywna, nawet gdy byłam śmiertelnie przerażona, bo to po prostu nie leży w mojej naturze. Psychoza nie była w stanie skłonić mnie do zachowań niezgodnych z moją naturą. Czytałam kiedyś, że jakaś kobieta w czasie psychozy rozebrała się do naga w obecności innego pacjenta: mnie do tego nie byłyby nigdy w stanie zmusić żadne "głosy" czy urojenia. Nie zaczęłam też np. używać wulgaryzmów czy wyzywać innych, bo w "zdrowym" życiu nigdy tego nie robię.
JudasHonor pisze: Ja jestem lepszym człowiekiem, niż byłem przed chorobą.
Ja też czuję, że jestem teraz lepszym człowiekiem. A Ty na pewno jesteś dobrym i łagodnym człowiekiem - czuję to w Twoich postach.
JudasHonor pisze: A może chamują ekspresję najgłębszych pragnień, tego co nam siedzie najgłębiej w duszy ?
I znowu zgadzam się z JudasHonorem - neuroleptyki nas po prostu okaleczają duchowo i intelektualnie.
Awatar użytkownika
Dobro
zaufany użytkownik
Posty: 18783
Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
Status: Karuṇā करुणा
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: bla bla
Lokalizacja: Brak

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: Dobro »

Joanna_s pisze:neuroleptyki nas po prostu okaleczają duchowo i intelektualnie.
Nie zgodzę się z tym za żadne skarby. Tyle fajnych i ciekawych osób tu pisze i wątpię żeby było coś takiego co przebijało by się poprzez ich doznania po neuroleptykach, aby byli na tyle silni by przeciwstawić się temu nieszczęściu.

My tu w gruncie rzeczy mówimy o osobach, które z pewnych znanym sobie powodów, zapadły w psychozę. Nie można nie wziąć pod uwagę osób "naprawdę bardzo chorych". Osoby takie nie są w stanie po prostu dać z siebie żadnego kontaktu z drugą osobą, z rzeczywistością (jakkolwiek byśmy rzeczywistość ujęli). Są skazani na psychiatrę i jego leki. To że ktoś sobie świetnie radzi bez leków to nie znaczy, że wszyscy muszą. Niestety niektórzy nie mogą w żadnym wypadku funkcjonować w tym społeczeństwie a nawet w szpitalu bez leków przeciwpsychotycznych.
:angelic-blueglow:
Awatar użytkownika
Catastrophique
bywalec
Posty: 17079
Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Wawa <3

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: Catastrophique »

Karuna ma rację. Neuroleptyki pomagają, bardzo. Dzięki nim po jakimś czasie, można zacząć normalnie żyć. Likwidują najbardziej uciążliwe, ograniczające, męczące objawy choroby.
Nie czuję się w żaden sposób przez nie okaleczony, wręcz przeciwnie.
Jestem wdzięczny mojej lekarce, że tak dobrze mi je dobrała.
Tik tak tik tak ;) | "To boldly go where no one has gone before"
Awatar użytkownika
Niemamnie
zaufany użytkownik
Posty: 15558
Rejestracja: pn lip 30, 2018 8:52 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: z Czarnych Dziur, z Pustek Kul, z Lasu gdzie nie ma Czasu

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: Niemamnie »

nektar_leszczyny pisze:Neuroleptyki hamują głosy i urojenia, są także wstanie powstrzymać zmiany charakteru

A może chamują ekspresję najgłębszych pragnień, tego co nam siedzie najgłębiej w duszy ?
To moja dusza musiała być chyba w poprzednim wcieleniu żydem co zatruwał studnie, bo w tym wcieleniu nawrzucałem co tylko się dało do studni za radą głosów.
A może to moja podświadomość uznała że lekami chcą mnie otruć, ponieważ świadomie nie czułem się truty i odwdzięczałem się.
Wiele osób mających władzę nad światem nie ma władzy nad życiem. A ci którzy mają władzę nad życiem nie mają władzy nad światem. Gdzie tu sprawiedliwość.
Awatar użytkownika
JudasHonor
moderator
moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz wrz 24, 2006 8:04 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: JudasHonor »

Leki faktycznie pomagają i powinny być elementem leczenia. Ale póki co są jego fundamenetem, a to niestety nie uleczy. Przez to ogromne frustracje części ludzi, którzy biorą latami prochy i widzą mizerne efekty. Bo taka jest prawda, że leki dobrze wspomagają leczenie po przez wyciszenie pewnych negatywnych objawów, co pozwala na pracę z pacjentem. Tylko, że tej pracy z pacjentem u nas nie ma, bo się nie opłaca. Kasa została by "zmarnowana" na terapię, a nie na produkty korporacji farmaceutycznych.
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.
ODPOWIEDZ

Wróć do „mój partner jest chory”