Z czego sie bierze moje pisanie

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
Kid17
zaufany użytkownik
Posty: 460
Rejestracja: ndz mar 25, 2012 1:14 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: Kid17 »

Patrze w niebo pelne gwiazd... I pytam sie samej siebie gdzie On jest? Czy jest tam miejsce dla Niego i czy zaprosi mnie do siebie gdy nadejdzie moj czas... Czy dusza to tylko wymysl wystraszonego umyslu, proba pocieszenia, proba oszukania siebie ze konca nie ma? Czym jest dusza? Zludzeniem, pragnieniem... Wiem czym jest umysl - ale i on wpada w pulapke ludzenia samego siebie...
Only those who will risk going too far can possibly find out how far one can go.
Awatar użytkownika
Walet Pikowy
zaufany użytkownik
Posty: 12202
Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
płeć: mężczyzna

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: Walet Pikowy »

Mi lekarka powiedziała bym pisał gdy czuje się zle ,kiedy zycie przytłacza.Moje zycie nie sklada sie z samego bolu choc tego nie brakuje.Pisanie w pewnym sensie daje ulge.A propos kreatywnosci kiedys mialem stycznosc z grafika komputerowa i mialem widoczne braki w tworzeniu,to pozniej sie wzialem za dziedzine chyba trudniejsza i w niej wiekszy sukces osiagnalem.Mysle,ze trzeba odnalezc dziedzine ,ktora bedzie kluczem do naszej kreatywnosci.
Awatar użytkownika
Kid17
zaufany użytkownik
Posty: 460
Rejestracja: ndz mar 25, 2012 1:14 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: Kid17 »

Tak Tup, pisanie przynosi ulge.. Mala ale zawsze to lepsze niz nic... Pisze kiedy mi ciazko i kiedy smutek jest ogromny... Nie umiem pisac kiedy czuje sie lepiej... Ciekawe czemu?
Only those who will risk going too far can possibly find out how far one can go.
Awatar użytkownika
Walet Pikowy
zaufany użytkownik
Posty: 12202
Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
płeć: mężczyzna

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: Walet Pikowy »

U Ciebie wena płynie z bólu,bo jest czescia twojego wnetrza.Jest lekarstwem na Twoja zroznioną dusze.Oceanem w środku wulkanu.Radośc jest bardziej jak pustynia ze skrawkiem wody z którą nie przeżyjemy.
Awatar użytkownika
Kid17
zaufany użytkownik
Posty: 460
Rejestracja: ndz mar 25, 2012 1:14 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: Kid17 »

Tak Tup... Moj bol jest moim przeklenstwem... A jednak w nim rodza sie moje najlepsze pomysly - bo wtedy czuje ze mam tak malo czasu ba zrealizowanie czego kolwiek... Gdy bol przycicha - wtedy zycie codzienne bierze gora - praca, nauka... Czasem sie zastanawiam czy jestem ta sama osoba w bolu lub z nim usnionym?
Only those who will risk going too far can possibly find out how far one can go.
Awatar użytkownika
Kid17
zaufany użytkownik
Posty: 460
Rejestracja: ndz mar 25, 2012 1:14 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: Kid17 »

Niedzielny wieczor... Jutro praca, nawal pracy ktoremu czasem ciezko sprostac... Stres i nerwy.. Serce szybciej bije, glowa boli od analizowanych sytuacji... Mam dobra prace, ale czasami czuje ze do niczego sie nie nadaje... Kazdego dnia musze sobie udawadniac ze jednak cos potrafie... A moze nie? Moze wszystko jest klamstwem.. Moze powinnam byc...? No wlasnie, kim?
Ciezko pogodzic prace z choroba. Ta poranna walka o zerwnie sie z lozka o 6 rano... Walka o miejsce w pociagu... Walka z deszczem i niepogoda... Walka z niepogoda ducha.. Walka z myslami o smierci... Walka z wykonaniem pracy na czas... Walka o chwile ciszy... A jednak jakos daje rade. Czasem jest trudno, tak strasznie trudno - ale staram sie nie poddawac.. Czasem jest fantastycznie - ta radosc z dobrze wykonanej pracy - ale to zdarza sie rzadko... W wiekszosci wszystko przyciemnieone jest ogromnym zmeczeniem...
Only those who will risk going too far can possibly find out how far one can go.
Awatar użytkownika
Kid17
zaufany użytkownik
Posty: 460
Rejestracja: ndz mar 25, 2012 1:14 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: Kid17 »

W nocy budze sie do zycia - niestety w nocy moje zycie szykuje sie do spania... W nocy chce cieszyc sie zyciem -niestety codzienne obowiazku wleka mnie do lozka... Jak pogodzic co cie chce z tym co sie musi?
Only those who will risk going too far can possibly find out how far one can go.
Awatar użytkownika
Kid17
zaufany użytkownik
Posty: 460
Rejestracja: ndz mar 25, 2012 1:14 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: Kid17 »

Kolejny tydzien stoi u progu narodzin.. Dzis zegnam sie z zeszlym. Analizuje co przeszlo, czekam na to co przyjdzie... Ile we mnie sily na sprostanie kolejnym dniom?
Czasem tesknie za beztroskim zyciem! Ale, zaraz... Ja czegos takiego nie doswidczylkam! Wiec jak mozna tesknic za czyms czego nigdy nie bylo? Mozna soebie wyobrazac i snuc domysly... Ale jak testknic skoro sie tego nie doswiadczylo... Dziecinstwo bylo ciezkie i bolesne... Utracenie niewinnosci w wieku 6 lat przewazylo jak moje zycie dalej sie potoczylo... Bol i to nieustanne poczucie winy sprawilo ze nigdy nie uwierze ze jestem dobrym czlowiekiem, wartym tego co najlepsze na tym swiecie... Wiec zyje z tym ogromnym poczuciem winy... Juto nowy tydzien-czy moge cos zmienic, czy moge cieszyc sie kolejnym dniem - zamiast zmagac i uginac pod ciezarem swiadomosci? Zyje a jednak czasem mam wrazenie ze nie mam kontroli nad wlasna egzystencji.. Ale wiem ze to zycie to jedyne jakie mam - wic staram sie nawet jesli moje proby skazane sa na porazke!
Only those who will risk going too far can possibly find out how far one can go.
Awatar użytkownika
Kid17
zaufany użytkownik
Posty: 460
Rejestracja: ndz mar 25, 2012 1:14 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: Kid17 »

Czasem tak bardzo tesknie za Bogem - za Jego dobrocia i wsparciem... Czasem tak strasznie tego potrzebuje - On jednak milczy... Juz przywyklam do ciszy w moim sercu, do duszy spragnionej nesmiertelnosci, do oczu wypatrujacych cudow... Bog jest moja cisza..
Only those who will risk going too far can possibly find out how far one can go.
Awatar użytkownika
Kid17
zaufany użytkownik
Posty: 460
Rejestracja: ndz mar 25, 2012 1:14 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: Kid17 »

Mam tatuaz z ktorego jestem bardzo dumna. Jest zrosniety z moja dusza - a moze to on wlasnie jest moja dusza! Podziwiam go - do tej decyzji dojrzewalam dlugo ale za nic bym tego nie zmienila. Tatuaz jest czescia mojego zycia.. Jest spelnionym marzeniem! A przez to ze one tak rzadko sie spelniaja - jest on czyms szczegolnym. Znakiem ze jednak moge dobrnac celu! Dodaje sil na gonitwe za nastepnymi marzeniami!
Only those who will risk going too far can possibly find out how far one can go.
Awatar użytkownika
Kid17
zaufany użytkownik
Posty: 460
Rejestracja: ndz mar 25, 2012 1:14 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: Kid17 »

Wlasnie sie dowiedzialam ze przyjaciolka z dawnych lat jest znow w ciazy... Zazdrosc wije sie w moim sercu.. Ja zdecydowalam ze posiadanie dziecka to zbyt wielkie ryzyko - nie chcialabym zeby moj najwiekszy wrog mial to co ja a co dpoiero wlasne cialo i krew... Zyt duze ryzyko.. Moi rodzice nie mogli mnie uchronic przed molestowaniem - choc sa wspanialymi rodzicami - nie uchronili mnie przed tym przeklenstwem.. A jak ja bym mogla uchronic wlasne dzieco?
Czuje bol ze nie doznam radosci dziecka - ale tez ulge ze uchronie moje nienarodzone przed tym swiatem...
Only those who will risk going too far can possibly find out how far one can go.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: moi »

Nie można własnych doświadczeń przenosić na dziecko. To się nazywa "projekcja". Każdy z nas czuje, czy jest stworzony do samotności, czy do posiadania rodziny. Ty też powinnaś się wsłuchać w siebie, a nie w swoje lęki.
Odbyłaś jakąś terapię w związku z tym molestowaniem? Może już o tym pisałaś, ale nie doczytałam, przepraszam.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
Kid17
zaufany użytkownik
Posty: 460
Rejestracja: ndz mar 25, 2012 1:14 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: Kid17 »

Dzieki moi.
Ja nie czuje sie na silach. Czasem nie radze sobie z sama soba a co dopiero majac pod opieka krucha istote..
Mialam terapie ale pozniej przyszla psychoza i juz nigdy do tego tematu nie powrocilam.. Czy taka terapia pomoglaby zapomniec o tym bolu i poczuciu obrzydzenia do siebie samej?
Ja wiem ze nie jestem jedyna osoba z takimi doswiadczeniami - ale to tak strasznie boli... I nie wiem czy ktos moze pojac ten bol i choc troche go zmniejszyc?
Dzieki za wsparcie moi!!!
Only those who will risk going too far can possibly find out how far one can go.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: moi »

Dobrze poprowadzona terapia na pewno przyniosłaby Ci ulgę. Nie powinnaś czuć obrzydzenia do siebie. To przecież nie była Twoja wina. Szanuj siebie, kochaj i staraj się rozumieć.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: Petruccio »

Kid17 pisze:I nie wiem czy ktos moze pojac ten bol i choc troche go zmniejszyc?
Ty i tylko ty.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kid17
zaufany użytkownik
Posty: 460
Rejestracja: ndz mar 25, 2012 1:14 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: Kid17 »

Piotr Kryński pisze: Ty i tylko ty.
Ja i tylko ja.. Czasem jest ciezko radzic sobie z bolem mnie samej.. Czasem szukam ukojenia w uzywkach - ale to jest tylko krotkotrwala ulga...
Pisanie daje mi pewien rodzaj ulgi - dlatego pisze - dla siebie samej o mijej duszy... Ale czy to jest warte? Krzycze o pomoc - ale nikt nie slyszy mego niemego krzyku.
Terapia tez nie pomogla - moze nie trafilam na dobrego terapeute? Ale mysle ze najlepszym terapeuta jest dobry Przyjaciel!
Only those who will risk going too far can possibly find out how far one can go.
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: Petruccio »

Kid17 pisze: Ale mysle ze najlepszym terapeuta jest dobry Przyjaciel!
Też tak myślę. Ale uważam, że dla siebie też można być najlepszym przyjacielem. Te relacje też trzeba zbudować, obdarzyć siebie zaufaniem i miłością. To wystarczy, moim zdaniem, żeby zajrzeć wgłąb siebie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kid17
zaufany użytkownik
Posty: 460
Rejestracja: ndz mar 25, 2012 1:14 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: Kid17 »

Zagladam w glab siebie - i nie podoba mi sie to co widze... Ten smutek, desperacja, rezygnacja, nieustanna walka o normalnosc... To tak jakby dwie rozne osoby byly we mnie - ta ktora widac z zewnatrz i ta ktora walczy zeby byc soba... Tak, mozna latwo powiedziec - badz soba i podazaj za marzeniami.. Ale jesli marzenia sa destruktywne i przynoszace bol innym?
Czy znam siebie sama? Znam doskonale ale czasem zadziwiam sama siebie - tymi zakamarkami duszy ktore nie zostaly jeszcze podbite przez rezygnacje...
Czym jest normalnosc... Zyciem bez bolu, tego bolu ktory zatruwa kazdy dzien? Gdy mam troche wiecej sil - wtedy lepiej radze sobie z moja chora dusze - i z zewnatrz mozna by bylo pomyslec ze moje zycie jest cudowne.. Ale nawet wtedy ten bol nie ustaje - wciaz wbija szpony w moje serce i trwozy je i zalewa smutkiem. Smutek to nieodlaczna czesc mojego istnienia.. Jest ze mna zawsze, choc czasem zakrywam go pod pozorami radosci... Usmiech sprawia ze smutek zostaje zamaskowany - ale nie oznacza ze zostal wyeliminowany...
Temat samobojstwa jest bolesny.. Bol ze zawiodlo sie najblizszych.. Nawet nie probuje sobie wyobrazic co musieli czuc moi rodzice.. Na zawsze moje serce bedzie rozdarte widokiem mojej mamy gdy wybudzilam sie z spiczki po truciu - ten widok przypomina mi o moim czynie... Ale czy mialam inny wybor? Niektorzy mowia ze zdobycie sie na ten krok moga tylko odwazni.. Ale czy ja wtedy czulam sie odwazna? Nie! To byla desperacja, jedyny pozostaly wybor bo inne juz nie pomogoly... Czy zaluje? Nie.. Bo wtedy to byla jedyna droga do wyzwolenia!
Only those who will risk going too far can possibly find out how far one can go.
Awatar użytkownika
Wpatrzony w okno
zaufany użytkownik
Posty: 172
Rejestracja: wt gru 10, 2013 2:26 am
Status: fotograf
płeć: mężczyzna

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: Wpatrzony w okno »

Kid17 pisze:Zagladam w glab siebie - i nie podoba mi sie to co widze... Ten smutek, desperacja, rezygnacja, nieustanna walka o normalnosc... To tak jakby dwie rozne osoby byly we mnie - ta ktora widac z zewnatrz i ta ktora walczy zeby byc soba...
Dokładnie tak się ostatnio czuje. Choć ja sam siebie nie nazwał bym zawsze smutnym, największy dramat polega na tym że ja obiektywnie powinienem być szczęśliwy, a odkąd zachorowałem 1-2 razy w roku na kilka miesięcy staje się nieszczęśliwy z niewiadomego powodu, płonę, zamarzam i umieram wewnętrznie na przemian bez żadnego widomego powodu. Tak jak bym nagle bez powodu się nienawidził, a wszystkie moje marzenia stawał się bez sensu mimo iż mają sens i przyniosły by wiele pożytku i korzyści nie tylko mnie. I dokładnie wtedy czuje się jak bym toczył wewnętrzną walkę z uczuciami, emocjami i myślami które są we mnie, ale nie mogą być moje – bo pojawiły się niespodziewanie i jak by mi ktoś je nagle znienacka zaszczepił….
Awatar użytkownika
Kid17
zaufany użytkownik
Posty: 460
Rejestracja: ndz mar 25, 2012 1:14 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Z czego sie bierze moje pisanie

Post autor: Kid17 »

Dawno mnie tu nie było... dobrych parę lat... Często myślałam o Forum ale nie pisałam bo szukałam ukojenia gdzieś indziej... Poznałam osobę która była dla mnie opoką, która słuchała nie zadając zbędnych pytań, która nie ponaglała i która swoim milczeniem dodawała mi otuchy... ale niestaty ta piękna Przyjaźń się skończyła... pożegnałam się z tą przyjaźnią w ostatnią niedzielę... płakałam.. ogromny żal i rozpacz ciążyły mi na sercu... utrata Przyjaciela powoduje że dusza jakby się skurczyła.. ale wiem że nie było innego wyjścia... trzeba spaść, trzeba pęknąć, a potem rana się zagoi i życie dalej się potoczy.. a ja będę pielęgnować tę ranę z czułością i miłością bo ta Przyjaźń była warta całego tego bólu...

Czy Wy też poznaliście Przyjaciela który wspierał Was w podróży przez życie z chorobą?

Rok temu wróciłam z Anglii... po 12 latach na obczyźnie szukam swojego miejsca w Polsce... mieszkam w Krakowie... jak narazie podoba mi się tu bardzo... Mam dobrą pracę i czuję się spokojna... Mam częstszy kontakt z rodziną co jest dla mnie ważne..
Only those who will risk going too far can possibly find out how far one can go.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kid17”