To mój pierwszy post tutaj. Chciałem się podzielić moimi doświadczeniami z Solianem. Moje rozpoznanie to "schizofrenia paranoidalna". Choruję od kilku lat. Na początku brałem lek Zalasta/Zolarfren. Na tym ścierwie czułem się jak zombie, a tylko 5mg było. Długo mnie tym gównem katowali, ignorując, że wyleciałem ze studiów, przytyłem do 126 kilo. Mój opiekun w Warszawskiej poradni mówił jednocześnie: "trzeba coś robić, idź pan pracować do magazynu". Oczywiście odstawiałem i lądowałem z powrotem w szpitalu. W końcu jakaś dobra dusza (mężczyzna oczywiście), zmienił mi lek na Solian, po zrobieniu fachowego testu na dobrostan. Zalecili mi 600 a potem 400. Sam sobie zmniejszyłem na 200 i jest dobrze. Praktycznie teraz moja schiza jest jak cukrzyca. Nie byłem w szpitalu już ze 3 lata i czuję się zupełnie przyzwoicie. Mam motywację do nauki i pracy. Dla mnie Solian to lek idealny. Nie mam absolutnie żadnych objawów ubocznych. Moja sytuacja osobista się poprawia. Polecam Solian gorąco. Mogę jeszcze dodać, że raz w szpitalu eksperymentowali na mnie z Abilyfy (bo nowszej generacji) i nie działał na mnie zupełnie. Może komuś to coś pomoże. Pozdrawiam wszystkich schizofreników i ich zmaltretowane rodziny.
