Czy my schizofrenicy boimy się śmierci?

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
Gabber24
zaufany użytkownik
Posty: 250
Rejestracja: pn lis 06, 2006 9:00 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Czy my schizofrenicy boimy się śmierci?

Post autor: Gabber24 »

Tak właśnie pisząc prace dziś w nocy zaczełem się nad tym głęboko zastanawiać czy my chorzy boimy się śmierci???? Bo u mnie jest wręcz przeciwnie ja się jej nie boje czuje jakby ona była czymś co moze mnie wybawić czymś nie tylko naturalnym czyli koleją życia tylko czymś specyficznym . Nie myśłe o samobujstwie ale o naturalnej śmierci która przyjdzie i wybawi mnie z cierpienia
a Wy? jak jest z wami?
pozdrawiam
„Tym,którzy więcej czują i inaczej rozumieją i dlatego bardziej cierpią,a których często nazywamy schizofrenikami" A.Kępiński
Awatar użytkownika
Darius
moderator
moderator
Posty: 2331
Rejestracja: wt maja 16, 2006 11:19 am
Lokalizacja: 3miasto

Post autor: Darius »

Cześć
Chyba każdy odczuwa ten strach, z tym, że można do tego podchodzic jak do części życia, która nas i tak spotka.
Kocham życie - ale czy życie kocha mnie???
danse macabre
zaufany użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: pn mar 05, 2007 9:36 pm
Lokalizacja: mysłowice/jaworzno

umrzec przy Tobie...

Post autor: danse macabre »

boje sie smierci...ale jesli miałabym wybrac jak umrzec to napewno cicho i szybko i bezbolesnie...nie chce przez pare lat jakiejs smiertelnej choroby czekac na smierc...dawac cierpienie innym...nie chce wiedziec ile mi zostało..jaki mam procent szans...nie chce.....
tylko człowiek zadaje ból dla przyjemności..
żyj z całych sił bo w tym cały sens istnienia żeby umiec życ..
1albert1
zaufany użytkownik
Posty: 481
Rejestracja: czw wrz 28, 2006 1:57 pm

Post autor: 1albert1 »

Nie boje sie ! Śmierć może mi naskoczyć !
Chors
zaufany użytkownik
Posty: 1707
Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
Lokalizacja: United States of Love
Kontakt:

Post autor: Chors »

Ja też się śmierci nie boję ale to trochę ezoteryka i paranormal, nie będę o tym pisał, nie chcę was tym zanudzać :oops:
Awatar użytkownika
marcelinka
zaufany użytkownik
Posty: 7964
Rejestracja: czw sty 25, 2007 7:24 pm
Kontakt:

Post autor: marcelinka »

ja swojej śmierci się wogóle nie boję, jedynie sposobu w jaki to nastąpi, najbardziej boję się śmierci przez uduszenie. i niczego więcej. mialam kilka prób samobójczych, ale po ostatniej nieudanej próbie doszłam do wniosku, że nie będę robić nic na siłę tylko czekać na okazję. A w związku ze śmiercią to boję się gdy moja babcia, mama będą umierały, że nie będę w stanie im pomóc :( i wtedy do końca życia nigdy sobie tego nie wybaczę.
Każdy zachód jest zapowiedzią poranka, Uśmiechaj się codziennie bo warto, niezależnie od pory dnia :)
Awatar użytkownika
magda123
zaufany użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: czw mar 15, 2007 1:54 pm
Lokalizacja: nowa sól

Post autor: magda123 »

nie boję się śmierci , tylko boję się zostawić syna samego , bo wydaje mi sie że sam sobie nie poradzi , a nie ma nikogo oprócz mnie
magda
Awatar użytkownika
misiek25
zaufany użytkownik
Posty: 332
Rejestracja: wt sty 09, 2007 8:49 pm
płeć: mężczyzna

Post autor: misiek25 »

A ja tam boje się totalnie!
Kiedyś leżałem w czubkowie i miałem takie haluny i lęki i wszystko mnie kórwa dopadło to bałem sie tak ,że myślałem ,że sie wykończe tym samym strachem.
Aż strach się bać!!
Wcześniej też myślałem ,że sie nie boje, ale ja sie boje nawet pobrania krwi , a co dopiero ............
Pozdrawiam :wink:
skorpion :0)
Awatar użytkownika
cyborginia
bywalec
Posty: 156
Rejestracja: śr cze 28, 2006 4:00 pm
Lokalizacja: elblągo-toruń

Post autor: cyborginia »

w pierwszej chwili pomyslalam ze sie nie boje, ale powiem wam że pękam jak ja pierd ...

co to będzie?
gdzie będę?

boje sie tego czy zasłużyłam na Niebo, bo przestalam sie modlic.
jak dobrze sie czuje to sie nie modle a jak trwoga to do Boga.
i dziwnym trafem on znow daje mi po głowie, jakby przypominał o swoim istnieniu.

juz nie wiem czy to zbieg okoliczności czy ON mnie w ten sposób wzywa.

głowa mnie boli. bardzo boli.

ten temat uzmysłowil mi, że ja wcale nie zyje dla siebie. tylko dla kogos. nie potrafiłabym opuścic matki. (czy to znaczy ze mam uczucia?)
,,ja jestem żywym ciałem a nie zdarzeniem. jetem identyczny ze sobą'' (metallman)
Melisa
zaufany użytkownik
Posty: 740
Rejestracja: pt sty 12, 2007 10:44 pm

Post autor: Melisa »

Przez całe dorosłe życie miałam obsesyjne myśli samobójcze i myślałam o śmierci jak o wybawieniu z cierpienia. Tylko tyle - wybawienie z cierpienia. Teraz kiedy już mam ustawione antydepresanty, przebiega mi dreszcz po plecach na myśl o śmierci. Od czasu do czasu kontempluję sobie, że ten moment kiedyś przyjdzie bez wątpienia i co dalej? - Jedna wielka niewiadoma. Myślę, że to co wtedy czuję to mieszanka strachu i ekscytacji. W sumie to jestem osobą wierzącą, ale myślę, że nasze ziemskie wyobrażenia o tej "drugiej stronie" są kompletnie fałszywe i napewno nieźle się możemy zdziwić kiedy sie tam wreszcie znajdziemy.
Melisa
Karakan
nadużywający
nadużywający
Posty: 211
Rejestracja: czw kwie 06, 2006 11:54 am

Post autor: Karakan »

Nie boje się , naturalny proces , zresztą śmierć to ja przezywam średnio co 2 dni :lol:
Ludzie przeżywają wzloty i upadki ja przeżywam upadki i pierdolnięcia .
Awatar użytkownika
Gabber24
zaufany użytkownik
Posty: 250
Rejestracja: pn lis 06, 2006 9:00 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Czy my schizofrenicy boimy się śmierci?

Post autor: Gabber24 »

[quote="Wiktoria.

Jaką piszesz prace?[/quote]

Pisze prace licencjacką o tematyce włąsnej czyli:Schizofrenia.Skuteczność wybranych metod terapeutycznych.

ale nie mogę się zbytnio skoncentrować:(
„Tym,którzy więcej czują i inaczej rozumieją i dlatego bardziej cierpią,a których często nazywamy schizofrenikami" A.Kępiński
Awatar użytkownika
Gabber24
zaufany użytkownik
Posty: 250
Rejestracja: pn lis 06, 2006 9:00 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Gabber24 »

Wiktoria pisze:Czy cos w formie autobiografii osoby chorej?
Na pewno będzie ciekawa. Jak sie obronisz , pokażesz?

jasne
że pokaże podeśli ci kopię mojej pracy na meila
dziwna sprawa jak się pisze prace o swoim schorzeniu :)
ale daje rade zadużo włożyłem w tą prace i szkołę wysiłku żeby teraz zrezygnować z tego
pozdrawiam
„Tym,którzy więcej czują i inaczej rozumieją i dlatego bardziej cierpią,a których często nazywamy schizofrenikami" A.Kępiński
Awatar użytkownika
madzia.7
zaufany użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: śr sie 16, 2006 10:35 am

Post autor: madzia.7 »

Jak byłam w psychozie.. to strasznie się bałam.. Mysłałam, ze umieram i że mi zaraz serce pęknie... a potem jak byłam w szpitalu na samym początku myślałam że jestem juz martwa- że jestem w czyścu i ze juz nigdy nie zobacze bliskich. To było straszne...Chyba dlatego, że zdałam sobie wtedy sprawe ze swoje straszliwej grzesznej natury i zobaczyłam wszystkie swoje grzechy i jak bardzo raniłam Boga. Dla mnie szpital był oczyszczeniem...

Teraz nie boję się juz śmierci, dlatego że wydarzyło się coś w moim życiu( może kiedyś napiszę tu swoje Świadectwo- jak już będę gotowa).
Wiem tylko, że Smierć to przejście w końcu do domu, tam będzie w końcu spokój, W końcu po śmierci mamy szanse dostać się do raju...
Dlatego najważniejsze teraz jest tylko to aby czuwać, być przygotowanym i wyglądać przyjścia Pana, który Nas powoła do życia wiecznego razem z Nim w raju...
farinelli
zarejestrowany użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: sob kwie 21, 2007 2:58 pm
Lokalizacja: z piekła

Post autor: farinelli »

moze nie smierci a umierania
secondshe
zarejestrowany użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: pt kwie 20, 2007 9:23 am
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: secondshe »

Nie choruję...ale się boję.
Kiedyś wieczorem natrętnie myśląc o śmierci, doprowadziłam się do płaczu ciągle pytając się samej siebie co to będzie gdy umrę, co się będzie ze mną działo, gdzie będę, jak to możliwe, że skończy się to życie.
Nie boję się cierpienia, umierania.
Po prostu człowiek słabej wiary jestem.
Chors
zaufany użytkownik
Posty: 1707
Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
Lokalizacja: United States of Love
Kontakt:

Post autor: Chors »

Mors meta malorum(śmierć końcem cierpień (przysłowie rzymskie)).
Awatar użytkownika
cyborginia
bywalec
Posty: 156
Rejestracja: śr cze 28, 2006 4:00 pm
Lokalizacja: elblągo-toruń

Post autor: cyborginia »

przecież nie wszystek umrzemy :) ja tam juz od jakiegos czasu ,mam smierc w dupie, mysle ze jest z gory ustalona nasza kolej ....
,,ja jestem żywym ciałem a nie zdarzeniem. jetem identyczny ze sobą'' (metallman)
secondshe
zarejestrowany użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: pt kwie 20, 2007 9:23 am
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: secondshe »

Jakaś cząstka nas zawsze będzie nieśmiertelna:)
Awatar użytkownika
demeter
zaufany użytkownik
Posty: 555
Rejestracja: śr lis 22, 2006 8:06 pm
Lokalizacja: PŁOCK

Post autor: demeter »

cyborginia pisze:przecież nie wszystek umrzemy ja tam juz od jakiegos czasu ,mam smierc w dupie, mysle ze jest z gory ustalona nasza kolej ....
Ja też, ale zgadzam się i z Wiktorią - życie jest "chorobą śmiertelną przenoszoną drogą płciową" - niestety. Każdy rodzi się z wyrokiem, jeżeli ludzie tak bardzo baliby się śmierci - nie płodziliby dzieci pragnąc im tego strachu oszczędzić. A jednak natura zawsze zwycięża i chwała jej za to! :D
Demeter
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”