postepy w leczeniu ?

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

silna
zaufany użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: śr lut 07, 2007 11:19 pm

postepy w leczeniu ?

Post autor: silna »

Jestem ciekawa kiedy widac postepy w leczeniu??? kiedy mija taka obojetnosc osoby chorej na prawie wszystko co ja otacza???? moj chory "chlopak" (w "" bo zerwal z przyczyny choroby) potrafi mi za cos podziekowac, ucieszyc sie ze to dla niego zrobilam, ale jednak jest mu to obojetne czy to zrobie czy nie. jak tak to fajnie jak nie to hmm trudno. on niczego nie chce niczego nie potrzebuje.
silna
zaufany użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: śr lut 07, 2007 11:19 pm

Post autor: silna »

nie wymagam tego zeby byl taki jak kiedys ja chce tylko aby on sie potrafil tak szczerze ogromnie usmiechnac. wczoraj wpadly mi zdjecia z ktorys wakacji on na nich jest taki usmiechniety stoimy razem przytuleni a na odwrocie jest anpisane od niego "dla osoby ktora wiem ze zawsze bedzie mnie kochac" i sie nie mylil. ale on teraz jest lodowaty nie mam o to pretensji ale czy kiedykolwiek jego obojetnosc sie zmieni??? ma schizofrenie paranoidalna, ale lekarze zapewniali ze leczenie bedzie tralo ok 2-2,5 roku, to jest dlugo, krotko, czy normalnie???
1albert1
zaufany użytkownik
Posty: 481
Rejestracja: czw wrz 28, 2006 1:57 pm

Post autor: 1albert1 »

Każdy organizm reaguje inaczej i jeśli nie będzie miał nawrotu to taki termin jest mozliwy. Zobojętnienie po lekach to normalna sprawa , ja równiez jestem pozbawiony emocji a może to i dobrze bo przynajmniej widmo nawrotu się odsówa.
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
marcelinka
zaufany użytkownik
Posty: 7964
Rejestracja: czw sty 25, 2007 7:24 pm
Kontakt:

Post autor: marcelinka »

Wiesz powiem ci tak: Twojego chłopaka w tej fazie jaką teraz opisujesz możemy porównać do dziecka autystycznego. O co mi chodzi. Z dzieckiem autystycznym jest tak, jeśli chce się go wyprowadzić ze swojego świata trzeba codziennie po kilka godzin wykonywać z nim te same ćwiczenia, powtarzać te same słowa itp. Z twoim chłopakiem jest podobnie. Mów cały czas do niego, co najbardziej chciałabyć mu przekazać, na okrągło ąż do znudzenia. Albo inaczej zadaj sobie pytanie co lubił robić najbardziej jak byliście ze sobą?? I zrób dla niego to co lubił. Tylko nie raz, czy dwa ale jak tylko masz czas to poświęć się dla niego, aby osiągnąć wymarzony cel. Nie mówię, że po miesiącu, czy dwóch osiągniesz efekt. Może byc tak ze dopiero po roku, chociaż i tutaj nie jest nic pewnego. ALe zobaczysz to w końcu minie. I możesz wierzyć mi lub nie, ale on ci jeszcze za to podziękuje. Pozdrówka. 3maj sie jestem z tobą:)
Każdy zachód jest zapowiedzią poranka, Uśmiechaj się codziennie bo warto, niezależnie od pory dnia :)
Agnieszka.
zaufany użytkownik
Posty: 74
Rejestracja: pn sty 08, 2007 1:05 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Agnieszka. »

Cześć,
Pytasz o obojętność, ja tez jej doświadczam. Ale mi powiedziano, że to na skutek choroby a nie leków. Zresztą ja już sama nie wiem komu mam wierzyć. To jest podobno ten objaw ubytkowy i chyba jedynie można się z tym faktem pogodzić. To mózg tak teraz pracuje. A to że jesteś ze swoim chłopakiem oznacza, że jego świat sie jeszcze tak do końca nie zawalił, że ma jeszcze ku czemu dążyć, a to i tak bardzo dużo.
pozdrawiam trzymaj się
Agnieszka.
Agnieszka.
zaufany użytkownik
Posty: 74
Rejestracja: pn sty 08, 2007 1:05 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Agnieszka. »

sorry nie zauważyłam że zerwaliście, to smutne , że z powodu choroby ale w sumie rozumiem go
Agnieszka.
Chors
zaufany użytkownik
Posty: 1707
Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
Lokalizacja: United States of Love
Kontakt:

Post autor: Chors »

Ciekawe jest to że twój chłopak ma cięższą chorobę od mojej i powiedziano mu ile potrwa leczenie. Mi nie raczono dać takiej informacji... :?

Co do braku emocji i zobojętnienia są to objawy zarówno choroby jak i skutki uboczne leków. Myślę że po dłuższym czasie leczenia i po zmniejszeniu dawki powinno to złagodnieć a nawet minąć, sam u siebie to zauważam, więc cierpliwości życzę, będzie dobrze :wink:
silna
zaufany użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: śr lut 07, 2007 11:19 pm

Post autor: silna »

dziekuje Wam za odpowiedzi i bede robic a przynajmniej dam z siebie wszytsko aby robic tak jak radzi Mandrynka, chce zeby zobaczyl ze jest ktos komu naprawde na nim zalezy ze byl z nim nie tylko tedy jak bylo kolorowo ale takze wtedy jak pojawily sie problemy a nie tylko mama, tata i brat. Kiedys mial wiele znajomych a teraz tylko 1 takiego szczerego kolege, niezaryzykuje nazwac go nawet jego przyjacielem.
ale wiecie co dalam sobie spokoj na miesiac nie odzywalam sie zawiele myslalam ze sam moze sie odezwie ale nie, nie zrobil tego. dluzej jednak nie moglam i dzis rozmawialam z nim i wyczulam w jego slowach jakby radosc wydaje mi sie ze sie ucieszyl, na koniec nawet mi powiedzial ze sie cieszy ze pogadalismy.
Tylko nie wiem dlaczego czasami nawet przez dluzszy czas sie do mnie nie odzywa, wtedy nawet nie wiem co u niego:( chce zeby kiedys zobaczyl
silna
zaufany użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: śr lut 07, 2007 11:19 pm

Post autor: silna »

cos mi wypowiedz przerwalo:/

chce zeby poczul ze jest ktos taki kto bedzie zawsze przy nim ale nie zeby to wiedzial tylko poczul to
is
zaufany użytkownik
Posty: 2646
Rejestracja: sob lis 11, 2006 4:09 pm

Post autor: is »

Kiedy widać postępy w leczeniu?
Na to pytanie nie ma chyba jednoznacznej odpowiedzi. Każdego chorego trzeba traktować indywidualnie, więc nia ma jednej reguły.
Piszesz że chcesz żeby Twój chłopak poczuł, że zawsze będziesz przy nim.
Moim zdaniem jeśli mu to okazujesz, to on to czuje.
Problem w tym że to chory ma problemy z okazywaniem uczuć, tak przynajmniej było u mnie. Wiele osób mnie wspierało i dokładnie zdawałm sobie z tego sprawę. Czułam miłość, opiekuńczość, troskę, ale nie umiałam w pierwszym stadium choroby na to wszystko zareagować. Jakby coś mnie blokowało ... trudno mi to wytłumaczyć.
Na szczęście to minęło wraz z powrotem do zdrowia.
Nie potrafię Ci powiedzieć ile to potrwa, ale wierzę że warto być cierpliwym.
Przecież jesteś SILNA. :)
silna
zaufany użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: śr lut 07, 2007 11:19 pm

Post autor: silna »

Jestem najcierpliwsza osoba dla niego jaka znam i nie mam zamiaru tego zmieniac. Jestem z nim i bede mimo ze on narazie nie odczuwa chyba zadnej potrzeby aby miec przy sobie kogokolwiek, a przynajmniej nie oazuje tego ze chcialby aby ktos byl :(
silna
zaufany użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: śr lut 07, 2007 11:19 pm

Post autor: silna »

Mandrynka mi napisala zebym starala sie robic dla niego to co bardzo lubil. czy w takim razie jesli zawsze uwielbiam fotografowac i chcial miec taki fajny aparat fotograficzny (nie umiem wytlumaczyc jaki ale nie cyfrowy) to czy powinnam mu go kupic skoro jego na to nie stac
Chors
zaufany użytkownik
Posty: 1707
Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
Lokalizacja: United States of Love
Kontakt:

Post autor: Chors »

No nie wiem, aparat fotograficzny to drogi prezent, on może się krępować by go przyjąć, poza tym dla ciebie to też zapewne niemały wydatek. Zresztą nie jestem przekonany czy w tym stanie w jakim on jest będzie miał jakąkolwiek ochotę fotografować. Ale można spróbować :)
Awatar użytkownika
awmi
zaufany użytkownik
Posty: 99
Rejestracja: sob lut 17, 2007 9:08 pm
płeć: mężczyzna

Post autor: awmi »

Myślę, że aparat to bardzo dobry pomysł.
Jeżeli nie będzie go chciał przyjąć jako prezent, to po prostu mu go pożyć.
Ja w pierwszym etapie choroby pogrążałem się w swoich urojeniowych rozmyślaniach, też byłem daleko od otaczającego świata. Wszędzie szukałem potwierdzenia, że moje urojenia są prawdą.
Chory powinien jak najwcześniej upewnić się, że to tylko złudzenia.
Dlatego aparat pozwoli na zmianę zainteresowań i oderwanie się od swoich złych myśli. No oczywiście jeżeli nie będzie służył mu do rozwijania "twórczych" urojeń.
Terapia zajęciowa jest bardzo skuteczna.
Pozdrawiam
silna
zaufany użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: śr lut 07, 2007 11:19 pm

Post autor: silna »

wlasnie pytalam sie czy to nadal jest jego pasja powiedzial ze tak bardzo to lubi tylko nie ma sprzetu, myslalam aby dac mu to urodziny ale sa dopoero w sierpnu wiec chyba lepiej nie czekac prawda??? czy dla mnie to duzy wydatek? hmmm nie taki maly ale zarabiam wiec polowe mojej wyplaty albo chyba nawet wiecej:P moge przeznaczyc dla osoby ktora jest mi tak bliska
silna
zaufany użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: śr lut 07, 2007 11:19 pm

Post autor: silna »

aha jeszcze jedno jesli on sie odsuwa, pisze ze nie chce mnie widziec albo sie wogole nie odzywa to co pwoinnam wtedy robic???
Chors
zaufany użytkownik
Posty: 1707
Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
Lokalizacja: United States of Love
Kontakt:

Post autor: Chors »

Moim zdaniem uszanować jego wolę i poczekać na lepszy moment, gdy będzie miał ochotę z tobą gadać, przebywać itd.
Awatar użytkownika
awmi
zaufany użytkownik
Posty: 99
Rejestracja: sob lut 17, 2007 9:08 pm
płeć: mężczyzna

Post autor: awmi »

Moim zdaniem powinnaś być jednak blisko. Może ten aparat da mu do zrozumienia to, że bardzo Ci na nim zależy. Jednak nic na siłę. Twoje zdrowe rozumowanie powinno mieć wyższość nad jego urojeniami. Nie wiem czy rozmawiacie na ich temat, ale nigdy ich nie potwierdzaj, wręcz przeciwnie naprowadzaj go na dobre "tory". Staraj sie go zrozumieć, poczytaj posty różnych ludzi i nie zrażaj sie tą chorobą. Zaakceptuj go takim jakim jest. Są znacznie gorsze choroby od schizofrenii. Jeżeli jesteś Silna walcz o niego, taka osoba jak Ty jest mu teraz szczególnie potrzebna. Twoje odejście może jeszcze bardziej pogrążyć go w chorobie.
Pozdrawiam i pomimo wszystko życze dużo szczęścia i wytrwałości.
silna
zaufany użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: śr lut 07, 2007 11:19 pm

Post autor: silna »

noi znowu przestal sie ze mna kontaktowac??? czy to naturalne zachowanie?? i co powinnam zrobic w tym przypadku??? pisac do niego, czy lepiej zmniejszyc kontakt na ten czas jak on milczy.
silna
zaufany użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: śr lut 07, 2007 11:19 pm

Post autor: silna »

jestem wytrwala bardzo cierpliwa i nie denerwuje mnie to ze sie nie odzywa rozumiem skoro nie ma ochoty. ale ja poprostu tesknie za jakim kolwiek zdaniem od niego. czy w tej chorobie bywa tak ze czasami osoba przestaje sie odzywac do drugiej na jakis czas????
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”