postepy w leczeniu ?
Moderator: moderatorzy
postepy w leczeniu ?
Jestem ciekawa kiedy widac postepy w leczeniu??? kiedy mija taka obojetnosc osoby chorej na prawie wszystko co ja otacza???? moj chory "chlopak" (w "" bo zerwal z przyczyny choroby) potrafi mi za cos podziekowac, ucieszyc sie ze to dla niego zrobilam, ale jednak jest mu to obojetne czy to zrobie czy nie. jak tak to fajnie jak nie to hmm trudno. on niczego nie chce niczego nie potrzebuje.
nie wymagam tego zeby byl taki jak kiedys ja chce tylko aby on sie potrafil tak szczerze ogromnie usmiechnac. wczoraj wpadly mi zdjecia z ktorys wakacji on na nich jest taki usmiechniety stoimy razem przytuleni a na odwrocie jest anpisane od niego "dla osoby ktora wiem ze zawsze bedzie mnie kochac" i sie nie mylil. ale on teraz jest lodowaty nie mam o to pretensji ale czy kiedykolwiek jego obojetnosc sie zmieni??? ma schizofrenie paranoidalna, ale lekarze zapewniali ze leczenie bedzie tralo ok 2-2,5 roku, to jest dlugo, krotko, czy normalnie???
- marcelinka
- zaufany użytkownik
- Posty: 7964
- Rejestracja: czw sty 25, 2007 7:24 pm
- Kontakt:
Wiesz powiem ci tak: Twojego chłopaka w tej fazie jaką teraz opisujesz możemy porównać do dziecka autystycznego. O co mi chodzi. Z dzieckiem autystycznym jest tak, jeśli chce się go wyprowadzić ze swojego świata trzeba codziennie po kilka godzin wykonywać z nim te same ćwiczenia, powtarzać te same słowa itp. Z twoim chłopakiem jest podobnie. Mów cały czas do niego, co najbardziej chciałabyć mu przekazać, na okrągło ąż do znudzenia. Albo inaczej zadaj sobie pytanie co lubił robić najbardziej jak byliście ze sobą?? I zrób dla niego to co lubił. Tylko nie raz, czy dwa ale jak tylko masz czas to poświęć się dla niego, aby osiągnąć wymarzony cel. Nie mówię, że po miesiącu, czy dwóch osiągniesz efekt. Może byc tak ze dopiero po roku, chociaż i tutaj nie jest nic pewnego. ALe zobaczysz to w końcu minie. I możesz wierzyć mi lub nie, ale on ci jeszcze za to podziękuje. Pozdrówka. 3maj sie jestem z tobą:)
Każdy zachód jest zapowiedzią poranka, Uśmiechaj się codziennie bo warto, niezależnie od pory dnia 

-
- zaufany użytkownik
- Posty: 74
- Rejestracja: pn sty 08, 2007 1:05 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Cześć,
Pytasz o obojętność, ja tez jej doświadczam. Ale mi powiedziano, że to na skutek choroby a nie leków. Zresztą ja już sama nie wiem komu mam wierzyć. To jest podobno ten objaw ubytkowy i chyba jedynie można się z tym faktem pogodzić. To mózg tak teraz pracuje. A to że jesteś ze swoim chłopakiem oznacza, że jego świat sie jeszcze tak do końca nie zawalił, że ma jeszcze ku czemu dążyć, a to i tak bardzo dużo.
pozdrawiam trzymaj się
Pytasz o obojętność, ja tez jej doświadczam. Ale mi powiedziano, że to na skutek choroby a nie leków. Zresztą ja już sama nie wiem komu mam wierzyć. To jest podobno ten objaw ubytkowy i chyba jedynie można się z tym faktem pogodzić. To mózg tak teraz pracuje. A to że jesteś ze swoim chłopakiem oznacza, że jego świat sie jeszcze tak do końca nie zawalił, że ma jeszcze ku czemu dążyć, a to i tak bardzo dużo.
pozdrawiam trzymaj się
Agnieszka.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 74
- Rejestracja: pn sty 08, 2007 1:05 pm
- Lokalizacja: Warszawa
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1707
- Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
- Lokalizacja: United States of Love
- Kontakt:
Ciekawe jest to że twój chłopak ma cięższą chorobę od mojej i powiedziano mu ile potrwa leczenie. Mi nie raczono dać takiej informacji...
Co do braku emocji i zobojętnienia są to objawy zarówno choroby jak i skutki uboczne leków. Myślę że po dłuższym czasie leczenia i po zmniejszeniu dawki powinno to złagodnieć a nawet minąć, sam u siebie to zauważam, więc cierpliwości życzę, będzie dobrze

Co do braku emocji i zobojętnienia są to objawy zarówno choroby jak i skutki uboczne leków. Myślę że po dłuższym czasie leczenia i po zmniejszeniu dawki powinno to złagodnieć a nawet minąć, sam u siebie to zauważam, więc cierpliwości życzę, będzie dobrze
dziekuje Wam za odpowiedzi i bede robic a przynajmniej dam z siebie wszytsko aby robic tak jak radzi Mandrynka, chce zeby zobaczyl ze jest ktos komu naprawde na nim zalezy ze byl z nim nie tylko tedy jak bylo kolorowo ale takze wtedy jak pojawily sie problemy a nie tylko mama, tata i brat. Kiedys mial wiele znajomych a teraz tylko 1 takiego szczerego kolege, niezaryzykuje nazwac go nawet jego przyjacielem.
ale wiecie co dalam sobie spokoj na miesiac nie odzywalam sie zawiele myslalam ze sam moze sie odezwie ale nie, nie zrobil tego. dluzej jednak nie moglam i dzis rozmawialam z nim i wyczulam w jego slowach jakby radosc wydaje mi sie ze sie ucieszyl, na koniec nawet mi powiedzial ze sie cieszy ze pogadalismy.
Tylko nie wiem dlaczego czasami nawet przez dluzszy czas sie do mnie nie odzywa, wtedy nawet nie wiem co u niego:( chce zeby kiedys zobaczyl
ale wiecie co dalam sobie spokoj na miesiac nie odzywalam sie zawiele myslalam ze sam moze sie odezwie ale nie, nie zrobil tego. dluzej jednak nie moglam i dzis rozmawialam z nim i wyczulam w jego slowach jakby radosc wydaje mi sie ze sie ucieszyl, na koniec nawet mi powiedzial ze sie cieszy ze pogadalismy.
Tylko nie wiem dlaczego czasami nawet przez dluzszy czas sie do mnie nie odzywa, wtedy nawet nie wiem co u niego:( chce zeby kiedys zobaczyl
Kiedy widać postępy w leczeniu?
Na to pytanie nie ma chyba jednoznacznej odpowiedzi. Każdego chorego trzeba traktować indywidualnie, więc nia ma jednej reguły.
Piszesz że chcesz żeby Twój chłopak poczuł, że zawsze będziesz przy nim.
Moim zdaniem jeśli mu to okazujesz, to on to czuje.
Problem w tym że to chory ma problemy z okazywaniem uczuć, tak przynajmniej było u mnie. Wiele osób mnie wspierało i dokładnie zdawałm sobie z tego sprawę. Czułam miłość, opiekuńczość, troskę, ale nie umiałam w pierwszym stadium choroby na to wszystko zareagować. Jakby coś mnie blokowało ... trudno mi to wytłumaczyć.
Na szczęście to minęło wraz z powrotem do zdrowia.
Nie potrafię Ci powiedzieć ile to potrwa, ale wierzę że warto być cierpliwym.
Przecież jesteś SILNA.
Na to pytanie nie ma chyba jednoznacznej odpowiedzi. Każdego chorego trzeba traktować indywidualnie, więc nia ma jednej reguły.
Piszesz że chcesz żeby Twój chłopak poczuł, że zawsze będziesz przy nim.
Moim zdaniem jeśli mu to okazujesz, to on to czuje.
Problem w tym że to chory ma problemy z okazywaniem uczuć, tak przynajmniej było u mnie. Wiele osób mnie wspierało i dokładnie zdawałm sobie z tego sprawę. Czułam miłość, opiekuńczość, troskę, ale nie umiałam w pierwszym stadium choroby na to wszystko zareagować. Jakby coś mnie blokowało ... trudno mi to wytłumaczyć.
Na szczęście to minęło wraz z powrotem do zdrowia.
Nie potrafię Ci powiedzieć ile to potrwa, ale wierzę że warto być cierpliwym.
Przecież jesteś SILNA.

Myślę, że aparat to bardzo dobry pomysł.
Jeżeli nie będzie go chciał przyjąć jako prezent, to po prostu mu go pożyć.
Ja w pierwszym etapie choroby pogrążałem się w swoich urojeniowych rozmyślaniach, też byłem daleko od otaczającego świata. Wszędzie szukałem potwierdzenia, że moje urojenia są prawdą.
Chory powinien jak najwcześniej upewnić się, że to tylko złudzenia.
Dlatego aparat pozwoli na zmianę zainteresowań i oderwanie się od swoich złych myśli. No oczywiście jeżeli nie będzie służył mu do rozwijania "twórczych" urojeń.
Terapia zajęciowa jest bardzo skuteczna.
Pozdrawiam
Jeżeli nie będzie go chciał przyjąć jako prezent, to po prostu mu go pożyć.
Ja w pierwszym etapie choroby pogrążałem się w swoich urojeniowych rozmyślaniach, też byłem daleko od otaczającego świata. Wszędzie szukałem potwierdzenia, że moje urojenia są prawdą.
Chory powinien jak najwcześniej upewnić się, że to tylko złudzenia.
Dlatego aparat pozwoli na zmianę zainteresowań i oderwanie się od swoich złych myśli. No oczywiście jeżeli nie będzie służył mu do rozwijania "twórczych" urojeń.
Terapia zajęciowa jest bardzo skuteczna.
Pozdrawiam
wlasnie pytalam sie czy to nadal jest jego pasja powiedzial ze tak bardzo to lubi tylko nie ma sprzetu, myslalam aby dac mu to urodziny ale sa dopoero w sierpnu wiec chyba lepiej nie czekac prawda??? czy dla mnie to duzy wydatek? hmmm nie taki maly ale zarabiam wiec polowe mojej wyplaty albo chyba nawet wiecej:P moge przeznaczyc dla osoby ktora jest mi tak bliska
Moim zdaniem powinnaś być jednak blisko. Może ten aparat da mu do zrozumienia to, że bardzo Ci na nim zależy. Jednak nic na siłę. Twoje zdrowe rozumowanie powinno mieć wyższość nad jego urojeniami. Nie wiem czy rozmawiacie na ich temat, ale nigdy ich nie potwierdzaj, wręcz przeciwnie naprowadzaj go na dobre "tory". Staraj sie go zrozumieć, poczytaj posty różnych ludzi i nie zrażaj sie tą chorobą. Zaakceptuj go takim jakim jest. Są znacznie gorsze choroby od schizofrenii. Jeżeli jesteś Silna walcz o niego, taka osoba jak Ty jest mu teraz szczególnie potrzebna. Twoje odejście może jeszcze bardziej pogrążyć go w chorobie.
Pozdrawiam i pomimo wszystko życze dużo szczęścia i wytrwałości.
Pozdrawiam i pomimo wszystko życze dużo szczęścia i wytrwałości.