
Kiedy ostatni raz płakaliście i dlaczego?
Moderator: moderatorzy
Ja to już chyba z pięć lat,niewiewm czy to leki czy choroba ale jestem wymyty z jakich kolwiek emocji,nic mnie niecieszy,wszystko jest wyblakłe,przez chorobe straciłem wszytko co mnie cieszyło,wypady z kumplami,kiedyś tanczyłem ostro breaka,grałem w RPG teraz nic,żyje dlatego bo jeszcze mam nadzieje że coś się zmieni,że dobre czasy powrócą i zapomnę o tym co jest teraz.Leki mnie tylko zobojętniają a problem pozostaje..kurw..kiedy to się zkończy,kiedy wyjdzie słońce..przecież jestem dobrym człowiekiem a mam tak przesrane,to ja zawsze byłem uśmiechem..byłem naprawde kimś,każdy chciałbyć taki jak ja..miałem każdą dziewczyne którą chciałem,to ja uczyłem wszyskich nowych kroków breaka,niebyłem samolubem,dla wszystkich miałem serce i dobrą rade...kurw..co się stało..dlaczego najlepszym ludziom przydażają się takie żeczy..gdybym miał taką moc to bym uzdrowił was wszyskich i zwrócił wam wasze życie,cofnoł w czasie i zwrócił stracone życia chwile które mineły bezpowrotnie
.Kiedyś myślałem że jestem kimś wyjątkowym,że Bóg szykuje dla mnie coś wyjątkowego...zawiodłem się na życiu...chcę się obudzić...chcę zostać prawdziwym magiem,mieć moc aby to zwalczyć....chcę żyć.

Jeżyku bardzo Ci wspólczuję, ja wiem jak to jest być tak bardzo przywiązaną do faceta. Znam strach przed odrzuceniem i byciem samą.
Ale pamiętaj że jesteś czlowiekiem i nie możesz dać sbą pomiatać. Tobie też należy się szacunek. Zastanów się czy bardziej będziesz cierpieć jak zakończysz ten "związek" czy bardziej cierpisz jak zamykają się za nim drzwi? Wierz mi, jeśli się zdecydujesz na ten drastyczny krok - odetchniesz z ulgą i uratujesz siebie. Nie bój się, wierzę w Ciebie.
Ale pamiętaj że jesteś czlowiekiem i nie możesz dać sbą pomiatać. Tobie też należy się szacunek. Zastanów się czy bardziej będziesz cierpieć jak zakończysz ten "związek" czy bardziej cierpisz jak zamykają się za nim drzwi? Wierz mi, jeśli się zdecydujesz na ten drastyczny krok - odetchniesz z ulgą i uratujesz siebie. Nie bój się, wierzę w Ciebie.
"Twoja prawdziwa natura nie może ulec zniszczeniu a to dlatego że sama jest zniszczeniem - nigdy nie narodzona, nie może nigdy umrzeć"
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 330
- Rejestracja: pt kwie 28, 2006 8:03 am
- Lokalizacja: Warszawa
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 330
- Rejestracja: pt kwie 28, 2006 8:03 am
- Lokalizacja: Warszawa
Jeżyczko!
Książka jest trudna, nie dla wszystkich... Ale nie bój się, ja się właśnie rozstałam z moim chłopakiem, też potwornie bałam sie samotności, ale mi tylko ulżyło, weź się w garść, pomyśl o mężu, rodzinie, dzieciach, przejżyj swoje rzeczy, co byś temu jedynemu chciała pokazać, jak go najpiękniej wprowadzić w swój świat? Przecież, gdy poczyta Twoje posty na forum, to nie będzie mu chyba najlepiej. A to ważne, żeby nie mieć przed sobą tajemnic. Jak Ci źle, pisz do niego listy, prośby, przepisuj pamiętniki, na pewno kogoś spotkasz...
Książka jest trudna, nie dla wszystkich... Ale nie bój się, ja się właśnie rozstałam z moim chłopakiem, też potwornie bałam sie samotności, ale mi tylko ulżyło, weź się w garść, pomyśl o mężu, rodzinie, dzieciach, przejżyj swoje rzeczy, co byś temu jedynemu chciała pokazać, jak go najpiękniej wprowadzić w swój świat? Przecież, gdy poczyta Twoje posty na forum, to nie będzie mu chyba najlepiej. A to ważne, żeby nie mieć przed sobą tajemnic. Jak Ci źle, pisz do niego listy, prośby, przepisuj pamiętniki, na pewno kogoś spotkasz...
Kasia
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 330
- Rejestracja: pt kwie 28, 2006 8:03 am
- Lokalizacja: Warszawa
Kończę z tym h...
Inano, Kasiu
dzięki za wsparcie. Walczę ze sobą by już więcej nie spotkać się z tym dupkiem, by więcej do niego nie pisać. Najlepszym lekarstwem na nieudany związek jest nowa miłość, ale jakoś jej nie widać na horyzoncie.
Na razie nie chce mi się czytać niczego Kasia. Poczekam na natchnienie. Teraz płaczę gdy zostaję sama w domu, czuję się straszliwie samotna, płaczę gdy zasypiam wieczorem, tak bardzo chciałabym by ktoś leżał obok mnie, by mnie obejmował, tak bardzo pragnę poczuć ciepło drugiego człowieka, jego oddech, bicie serca, tak bardzo tego pragnę że zaczynam oczyma wyobraźni tworzyć fikcyjną obecność
dzięki za wsparcie. Walczę ze sobą by już więcej nie spotkać się z tym dupkiem, by więcej do niego nie pisać. Najlepszym lekarstwem na nieudany związek jest nowa miłość, ale jakoś jej nie widać na horyzoncie.

Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1707
- Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
- Lokalizacja: United States of Love
- Kontakt:
Re: Kończę z tym h...
[quote=Jeżyk] czuję się straszliwie samotna, płaczę gdy zasypiam wieczorem, tak bardzo chciałabym by ktoś leżał obok mnie, by mnie obejmował, tak bardzo pragnę poczuć ciepło drugiego człowieka, jego oddech, bicie serca, tak bardzo tego pragnę że zaczynam oczyma wyobraźni tworzyć fikcyjną obecność[/quote]
Kurde też tak kiedyś miałem, a teraz nic z tych rzeczy, wogóle mi takie marzenia nie przychodzą do głowy, wogólę tego nie pragnę. Przeraża mnie to, boję się że się cofnąłem w rozwoju duchowym, że upadłem, spłyciłem się, sprymitywniałem. Jezus Maria boję się, to jest straszne że tego już nie ma
I pewnie nie wróci. Chciałbym mieć dziewczynę, ale jeśli będę zimny i nie dam jej ciepła i miłości to wolę chyba umrzeć samotnie 
Kurde też tak kiedyś miałem, a teraz nic z tych rzeczy, wogóle mi takie marzenia nie przychodzą do głowy, wogólę tego nie pragnę. Przeraża mnie to, boję się że się cofnąłem w rozwoju duchowym, że upadłem, spłyciłem się, sprymitywniałem. Jezus Maria boję się, to jest straszne że tego już nie ma


kiedy ostatni raz płakałem?
10 lat temu,po rozstaniu z dziewczyna
Dzisiaj nad sobą
Jak zwykle.Tylko ile można płakać?Twardym trzeba być nie miętkim.Egoizm-kto mi go dał i izolację i samotność?Czasem płaczę na filmach czy reportażach kiedy takich biedaków jak ja spotka jakieś szczęście np.niepełnosprawnch albo dzieci maltretowane w dzieciństwie
Re: Kończę z tym h...
"To" jest w Tobie tylko zepchnięte głęboko w niepamięć tak jak wiara w siebie.Chors pisze: Kurde też tak kiedyś miałem, a teraz nic z tych rzeczy, wogóle mi takie marzenia nie przychodzą do głowy, wogólę tego nie pragnę. Przeraża mnie to, boję się że się cofnąłem w rozwoju duchowym, że upadłem, spłyciłem się, sprymitywniałem. Jezus Maria boję się, to jest straszne że tego już nie maI pewnie nie wróci. Chciałbym mieć dziewczynę, ale jeśli będę zimny i nie dam jej ciepła i miłości to wolę chyba umrzeć samotnie
-
- bywalec
- Posty: 50
- Rejestracja: sob paź 21, 2006 2:49 pm
ja ostatnio plakalem przy okolicznosci smierci psa mojego przyjaciela (niech pogryzie wszystkie diably i gania anioly).....tak na prawde to nie plakalem z powodu jego smierci, przeciez nie moj to pies byl...palakalem bo wyobrazilem sobie pierwsza scene ktora zobacze gdy moj pies przyjaciel bedzie mnie opuszczal a nastapi to jak nie w sposob tragiczny to za jakies 10 lat smierc naturalnie kiwnie w jego strone palcem wskazujacym i wtedy bede tak bezsilny jak moj przyjaciel trzymajacy swojego owczarka niemieckiego za bezwladna lape, odurzonego srodkami znieczulajacymi i tylko automatycznie reagujacego na glos swego pana a trucizna usypiajaca na wieki, saczyc bedzie sie powoli do jego zyl i zabierze mu ruch z jego serca, oczy sie zamkna i oddech ustanie....i wtedy wlasnie ja zamkne oczy i ujrze jak On biega za kijem na naszej ulubinej polanie ,ktora gdy zarosnie trawa i zaprzyjazni sie z wiatrem, wyglada jak morze, nawet jak ocean bo wielka to polana i ja wtedy potrafie jednoczesnie chodzic po wodzie i bezsilnie obserwowac jak moj pies sie coraz bardziej oddala w zielonym morzu i juz nigdy nie przybiegnie z rozdziawinym pyskiem i szczesliwymi oczami by chcac niechcac oddac mi kijek....smutna mnie czeka chwila w tym zyciu i dlatego sobie zaplakalem
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 28
- Rejestracja: pn mar 05, 2007 9:36 pm
- Lokalizacja: mysłowice/jaworzno
- marcelinka
- zaufany użytkownik
- Posty: 7964
- Rejestracja: czw sty 25, 2007 7:24 pm
- Kontakt:
Mi płacz towarzyszy niestety bardzo często od jakiś 2 miesięcy... Przez około roku nie płakałam wogóle a w styczniu coś we mnie pękło i każdy powód jest dobry, niedalej jak wczoraj poryczałam się bo załamała mnie scena w filmie, która mnie bardzo zbulwersowała i jak sobie pomyślałam, że przecież tak jest na co dzień na całym świecie, to nie wiedziałam co z sobą zrobić. Przecież nie mogę zbawić całego świata. I w takich mometnach czuję się w ch... bezradna, a gdy czuję się taka bezradna to znowu ryczę jak bóbr i tworzy się takie błędne koło...









Każdy zachód jest zapowiedzią poranka, Uśmiechaj się codziennie bo warto, niezależnie od pory dnia 
