Oby ta dawka była wystarczająca, bo od 400 w górę zaczynały się nieprzyjemne skutki uboczne: niepokój, płaczliwość, natrętne myśli...
Obym nie pożałowała tej decyzji.
Czy ktoś z Was też wrócił do solianu?
Czy dawka, która skutecznie wyprowadziła mnie z psychozy, będzie wystarczająca?
Jak zapewne by powiedział mój dawny psychiatra: ,,Życie pokaże."
Jak dotąd życie pokazało mi, że muszę pogodzić się z moją diagnozą i brać posłusznie leki, bo bez nich zaliczę nawrót...

Aha, wcześniej brałam przez około dwa lata solian, w dawce 200 mg. Ostatnio w szpitalu mi go odstawili, bo zauważyli, że mi szkodził. Wówczas brałam go 600, a potem 800 mg. Sądzę, że skutki uboczne, to była wina dawek, a nie leku.
Czy mam rację?