Zatruta ideologia

[cezary123]

Przyjęcie chrztu przez Polskę to była decyzja polityczna, gdyż liczące się mocarstwa były już chrześcijańskie. Żeby przyklepac sojusz i ochronić kraj przed najazdem chrześcijan.

Przed najazdem Cesarstwa Niemieckiego. To było z rozsądku, a prosty lud jeszcze kilka wieków kultywował swoje tradycje niechrześcijańskie. Niechrześcijański władca nie był traktowany na równi z głowami innych państw i tym samym państwo nie było uznawane przez sąsiadów.
To polityka i nie ma nic wspólnego z treścią i sednem samej religii, która musi sama nas dobrowolnie do Chrystusa przekonać.
Jak będą nam zagrażali muzułmanie, to przejdziemy na islam, żeby dołączyć do równoprawnych państw muzułmańskich i nie narażać się na nawracanie siłą?

[Kamil Kończak]

Ale to my sami zaprosiliśmy muzułmanów do Europy. Sami się tu nie wpraszali. Biały czlowiek za to nikogo nie pytał o zdanie kiedy podbijał nowe lądy.

Marionetka - to co piszesz to propaganda, które daje politykom narzędzie do narzucania innym swojej ideologii. Co to znaczy poznać Chrystusa? Poznali go jego uczniowie, który żyli w jego czasach. Jezus był synem bożym, boskim posłannikiem tak jak Budda, Mahomet, Krishna. Miał swoje zadanie na tym padole, wypełnił je i powrócił do Boga Ojca.

Mówił, że kiedy jest na świecie jest jego światłością. Nie mówił jednak, że na zawsze. Jeśli tą światlością są księża to ja za taką światłość i taki drogowskaz dziękuję. Teraz go już jednak nie ma. Z inspiracji szczątkowych i skrzywionych nauk dawnych Mistrzów powstały religie. Jednak te szczątkowe informacje nie mają mocy, nie potrafią uleczyć tak jak Jezus, który był żyjącym w ciele nauczycielem, oświeconym, Bogiem.

Przede wszystkim kapłani tych religii sami się do tych nauk nie stosują bo proste nakazy i wartości zamienili na zewnętrzne ceremonie. A Jezus mówił "Króletwo Boga jest w nas" a nie w drewnianych świątynich. To o nasze wnętrze i o czystość naszych myśli, serca, umysłu mamy dbać bo to jest jedyna świątynia Boga. Jest nią nasza wieczna dusza a nie materialne budynki. " Aby wejść do Królestwa niebieskiego trzeba stać się spowrotem jak dziecko, "Prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne... ". Kiedyś było tak, że mądrzejszy uczył głupszego np. nauczyciel w szkole. W tym wypadku bardziej doskonały i pokorny powinien uczyć tego zagubionego i próżnego. Jest jednak inaczej - materialistyczny i pełny zadufania kler ma nauczać jakichkolwiek wartości? To często katolicy i wyznawcy innych religii mogliby uczuć pokory swoich rzekomych nauczycieli. Jest to całkowite odwrócenie i wymieszanie pojęć. Uczyć można się tylko od lepszego od siebie, który swoim zachowaniem daje namacalny przykład, że to co głosi jest prawdą.

Dlatego w moim odczuciu w kwestii moralności jedynymi autorytetami powinni być dla nas rodzice - od dziecka mamy możliwość obserwowania na ile to co mówią pokrywa się z prawdą. Chociaż nie wszystko możemy dostrzec to właśnie ich najbardziej znamy spośród ludzi nam bliskich. Jednak nawet i oni mają swoje grzeszki i niedociągnięcia. Religia za to utrwala schemat który gruntuje w ludziach opieranie się na tzw. autorytetach, na dorobku ludzi, którzych nigdy nie poznaliśmy, nie spotkaliśmy się z nimi więc nie mamy możliwości zrewidowania prawdziwości tego co głoszą. Mamy ślepo wierzy i brać wszystko za pewnik.
To się nazywa wiarą. Nie jest to jednak ogromna naiwność? Czym jest tak na prawdę wiara?
Nie jest to wewnętrzna moc człowieka, która sprawia, że dąży on do doskonałości i potrafi wrosnąć ponad swoje ograniczenia, przełamać jakieś niedogodności? Że jest silny wewnętrznie i nie poddaje się przy byle problemie? Że potrafi wdrożyć w działanie swoje poglądy i wartości? Że po prostu żyje tym co mówi?
To jest wiara. Wiarą jest także głębokie przekonanie, że istnieje coś więcej niż ten świat materialny, że istnieje coś poza czasem i przestrzenią. Że jest Bóg, ojciec każdej duszy. Czy jednak do tego Boga może zaprowadzić jakiś dawny Mistrz, który był na tym świecie i z niego odszedł? Jak mamy się od niego cokolwiek nauczyć skoro nie mamy możliwości obcowania z nim?

To miejsce dobrze zagospodarowały wszelkie religie ale czy zewnętrzne rytuały (często mechaniczne modlitwy) mogą dać nam uwolenienie, zbawienie? Czy nie jest to ucieczka? Dlaczego ludzie tak rzadko spoglądają w swoje własne wnętrze na rzecz tych zewnętrznych praktyk? Czego sie boją? Czy nie samych siebie i konfrontacji z własnymi demonami i słabościami?

[sophie]

Polacy przyjeli chrzest przez slub Mieszka I z czeska ksiezniczka Dobrawa.
Dzieki temu panstwo Polan zyskalo samodzielna pozycje w chrzescijanskiej Europie oraz nie musialo przyjac chrztu od Niemcow.
Pierwsi duchowni w Polsce byli osobami wyksztalconymi, uczyli polan stosowac roznych narzedzi oraz stosowania dwupolowki. Przyczynilo sie to do rozwoju rolnictwa.
Dzieki nim panstwo stalo sie bardziej oswiecone.
Pewnie dzisiejsi ewangelizatorzy oprocz szerzenia tej strasznej ideologii, rowniez pomagaja ludziom.

[Marionetka]

Kamil dlaczego nie odpowiadasz na moje posty ? jestem niewidzialna?

[AndrzejB]

Chrześcijaństwo to nie "zatruta ideologia", to Dobra Nowina. Kiedyś się o tym przekonasz.
Zobacz: http://www.youtube.com/watch?v=joO83SoHzAs

[Kamil Kończak]

Kamil dlaczego nie odpowiadasz na moje posty ? jestem niewidzialna?

Nie ignoruję Cię. Pisałem długiego posta i dopiero co go skończyłem. Oczywiście posłuzyłem się skrótem myślowym pisząc o chrześcijaństwie. Reformacja dała społeczeństwom wiele dobrego, niestety w Polsce się jej nie doczekaliśmy. Nie mieliśmy Lutra, Husa, przyszły za to oddziały jezuitów - scholastyków z jeszcze silniejszą propagandą . Swoimi szkołami wyrządzili w mentalności Polaków ogromne krzywdy.
W końcu te szkoły opierały się na czymś przeciwnym do twórczości, czymś przeciwnym do logicznego myślenia - na nauce łaciny i religii. Tak wychowały pokolenia formalistów, teoretyków, ludzi, którzy potrafią dyskutować na każdy jeden temat, ludzi niepotrafiących jednak stworzyć czegoś innowacyjnego. Dlatego jesteśmy w dużym uproszczeniu robolami, wykonawcami, tanią siłą roboczą dla tych pogardzanych narodów zachodnich, gdzie ludzie podobno nie mają Boga w sercu, gdzie panuje zgnilizna moralna, dekadencja. Czy jednak aby to prawda?

Te szkoły scholastyczne ugruntowały także przekonanie, że Polak to synonim katolika chociaż jeszcze do XVI wieku bodajże to głównie królowie i ich podwładni utożsamiali się z tą wiarą a prosty lud miał swoje własne wierzenia.

Dlatego nie mamy ani jednego noblisty w dziedzinach technicznych, dlatego nie słyszy się o polskich patentach. A jeśli nawet są to sprzedawane są za grosze konkurencji bo zdolni ludzie nie mają pieniędzy na wdrożenie ich i sprzedaż. Jesteśmy za to rekordzistami pod względem liczby Kościołów, pomników, aptek na jednego mieszkańca. Wszystko w wyniku tego, że Polacy nie potrafią myśleć i żyć samodzielnie - przecież jeszcze niedawno ksiądz i lekarz to byli bogowie. Oczywiście nie chodzi o to aby nie korzystać z dobrodziejstw medycyny jak się coś nam w ciele "popsuje". Jednak Polacy w tych kwestiach są prawdziwymi lekomanami.
Nie potrafią powiązać skutków z przyczynami z przeszłości. Dlatego zadowalaja ich wszytko co doraźne.

[Marionetka]

ok, ale właśnie chodzi o to,że każda religia ma swoich wyznawców i tak chrześcijanie, buddyści czy talibowie uważają swoją za jedyną sluszną, więc jest to zrozumiałe,że każdy z nich chce nawracać do swojej. to normalne.
a poznać Chrystusa można jesli się tylko chce. On jest zawsze przy nas, wiem,że każdy troszkę inaczej intrpretuje Biblię, ale mogę posłac kilka wersetów na to.
a tak ogólnie to nienawidze kłótni na tle religijnym, bo każdy jest bojowy nastawiony i nic do niego nie dociera.

[Kamil Kończak]

więc jest to zrozumiałe,że każdy z nich chce nawracać do swojej. to normalne.

No właśnie to nie jest normalne. Każdy ma prawo do własnych, osobistych wierzeń i nikt nie ma prawa nikogo nawracać. Kiedy człowiek jest pokorny, grzeczny i jego wiara wynika z wewnątrz nie czuje potrzeby aby zmieniać innych na swoją modłę. Stara się być dla innych po prostu żywym świadectwem poprzez swoje czyny.

Jeśli ktoś widzi grzeczną osobę to sobie myśli " Kurcze, zachodzi podejrzenie, że to co mówi jest czymś dobrym bo kiedyś był taki zarozumiały a teraz jakby trochę wyszlachetniał, spokorniał". I wtedy ktoś obserwując taki dobry przykład może stwierdzić, że on też przyjmie sposób życia takiej osoby. Ale robi to sam z siebie bo uważa, że to jest dla niego dobre. Chce aby rzeczy będące udziałem tej osoby stały się także jego udziałem. Ta osoba jest dla niego pewną inspiracją ale w żaden sposób nie przekonuje go i nie narzuca mu swoich poglądów. To tak jak ktoś kupuje ten sam model samochodu bo widzi, że jego sąsiad jeździ już nim wiele lat i nie ma żadnych usterek. To tak jak jedna gospodyni pyta drugą o przepisy bo była u niej na obiedzie i chce dla gości przyrządzić to samo. To tak jak ktoś widzi, że sąsiad ma piękny ogród i wypytuje go co ma zrobić aby u siebie stworzyć podobny. Kiedy ktoś pyta kucharza czy piekarza o jego sekrety bo chce upiec dobry i pyszny chleb, do tego zrowy i pożywny.

A co ludzie widzą kiedy patrzą na katolickich nauczycieli moralności? Nie dziwne, że odwracają głowę i nie chcą takiego przykładu. Oczywiście mogą iść do nich na korepetycje z biznesu ale na pewno nie z pokory i Boga.

Przekonują do swoich poglądów i nawracają innych ludzie, którzy sami potrzebują tego nawrócenia. Którzy uciekają przed własnymi demonami. Czynią tak ludzie, którzy sami z siebie nie potrafią żyć w zgodzie z tym w co podobno wierzą. Dlatego chcieliby zmienić cały świat na podobieństwo swojej własnej słabej wiary.
Wtedy taki świat jest odbiciem tego czego nie mogą znaleźć w sobie. Dlatego chrześcijaństwo jest tak ekspansywne.

[stanley151]

Kamil R J mądrze piszesz

patrz na Jezusa,a nie na Kosciół,nie na ludzi, ale na Jezusa, Jezus jest doskonałym człowiekiem

Hostia/opłatek/Najswietszy Sakrament to żywy Pan Jezus, z duszą Bóstwem i ciałem "jestem z wami az do skonczenia swiata" - Ewangelia

Z Bogiem mozna obcowac, poznasz go przez Jego słowa, a tych jest duzo i wiesz jak je znalezc

co do duchowienstwa/katolicyzmu, był bł.Jan PAweł II, ojciec Pio, sw.Teresa z Kalkuty, ale sa tez zli ksieza wiadomo, najwazniejsze to pamietac i miec za autorytet Boga, Boga człowieka, ktory jest bez grzechu, opuscil tron nieba, zeby stac sie człowiekiem, tron nieba

[cezary123]

a tak ogólnie to nienawidze kłótni na tle religijnym, bo każdy jest bojowy nastawiony i nic do niego nie dociera.

A ja nie uznaję wojen religijnych.
Marionetka to powinnaś dogadać się z Kamilem, bo on też pozytywniej jest nastawiony do protestantyzmu.
A konkretnie to w jakiej religii jesteś, jeżeli można wiedzieć?

[Marionetka]

nieprawda, to jest w 100% normalne.
to coś na zasadzie dyskusji. Ja przedstawiam Ci mój pogląd, Ty jako kulturalny człowiek go wysłuchujesz, możesz się zgodzić lub powiedzieć, że się nie zgadzasz, dając do zrozumienia, że nie chcesz o tym słuchać.
tak jest ze wszystkim ,nie tylko w kwestii religijnej

[Marionetka]

a tak ogólnie to nienawidze kłótni na tle religijnym, bo każdy jest bojowy nastawiony i nic do niego nie dociera.

A ja nie uznaję wojen religijnych.
Marionetka to powinnaś dogadać się z Kamilem, bo on też pozytywniej jest nastawiony do protestantyzmu.
A konkretnie to w jakiej religii jesteś, jeżeli można wiedzieć?

Cezary, wojny religijne chyba wywodzą się z fanatyzmu, poza tym jeśli ktoś jest naprawdę wierzący to nie traktuje np. Jezusa jak religii, dogmatu tylko kogoś kogo kocha i miłuje i nie będzie ten człowiek zabijał innych , bo to się wyklucza.
Talibowie mają inną kulturę oni zabijają dla swojego boga. Ale to powinno się oceniać inną miarą.
pozdrawiam

[Kamil Kończak]

nieprawda, to jest w 100% normalne.
to coś na zasadzie dyskusji. Ja przedstawiam Ci mój pogląd, Ty jako kulturalny człowiek go wysłuchujesz, możesz się zgodzić lub powiedzieć, że się nie zgadzasz, dając do zrozumienia, że nie chcesz o tym słuchać.
tak jest ze wszystkim ,nie tylko w kwestii religijnej

Nie rozumiem o co chodzi. Czy to dotyczy tematu tego wątku i ekspansjonizmu chrześcijańskiego?
Mówisz o czymś zupełnie innym. Przekonywać można kogoś poprzez własne świadectwo i to jaką osobą się jest.

[Kamil Kończak]

Hostia/opłatek/Najswietszy Sakrament to żywy Pan Jezus

Na prawdę w to wierzysz? Nie wiem jakiego trzeba dokonać w sobie procesu wewnętrznego aby wierzyć, że opłatek z piekarni do Jezus, który był Słowem co ciałem się stało, Bogiem w ludzkim ciele, który stąpał 2 tys. lat temu po tym padole.

[Marionetka]

oh, to był przykład, a Ty wszystko łykasz dosłownie, czepiając się słówek. A opłatek to symbol

[Kamil Kończak]

Jak się czepiam? Przecież cały wątek rozmawiamy o ekspansjonizmie.

Tak - u prostestanów opłatek to symbol i pamiątka Ostatniej Wieczerzy. Katolicy wierzą jednak w co innego.

[Marionetka]

ok, niech zostanie tak jak myślisz, bardzo jestem ciekawa czy w realu też jesteś taki mocno pewny siebie

[stanley151]

Hostia/opłatek/Najswietszy Sakrament to żywy Pan Jezus

Na prawdę w to wierzysz? Nie wiem jakiego trzeba dokonać w sobie procesu wewnętrznego aby wierzyć, że opłatek z piekarni do Jezus, który był Słowem co ciałem się stało, Bogiem w ludzkim ciele, który stąpał 2 tys. lat temu po tym padole.

Marionetka opłatek to nie symbol, to żywy Jezus

Kamil no wierzę to jest podstawa wiary , Bóg był na Ziemi, przebywał w Arce Przymierza, bo zawarł przymierze z Izraelem, Jezus jest wypełnieniem proroctw z Izraela i przymierzem Boga ze wszystkimi ludzmi.Zostawił siebie tutaj, a kto spożywa ciało i krew to Pan Jezus przebywa w takim człowieku i tylko grzech cięzki powoduje, ze tracisz Pana Jezusa z serca i duszy.

[cezary123]

Tak - u prostestanów opłatek to symbol i pamiątka Ostatniej Wieczerzy. Katolicy wierzą jednak w co innego.

A prawosławni jeszcze w co innego. Że to cud, w który nie musimy wnikać.
Wydaje mi się, jednak, że ekumenizm zrobi swoje.
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TE ... zieli.html
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD ... jakto.html

[Kamil Kończak]

Kamil no wierzę

Pozwoliłem sobie zmodyfikować Twoją wypowiedź na to co jest moją wiarą " Bóg Ojciec przebywa w takim człowieku i tylko grzech powoduje, że żyjemy w poczuciu seperacji, oddalenia od niego".

Jezus był żyjącą i fizyczną manifestacją Boga, "Słowem co ciałem się stało". Ja wierzę w potrzebę żyjącego Mistrza a nie takiego, którego już na tym świecie nie ma. Każdy ma jednak prawo do własnej wiary czy niewiary. Religia jednak tego prawa nie szanuje.

@Marionetka - ja się po prostu staram klarownie wyrażać. Pewność siebie to pozytywna cecha pod warunkiem, że jest połączona z grzecznością i pokorą. Mi jeszcze sporo brakuje. W każdy razie staram się do tego dążyć.