Potrzebuję wsparcia, nie daję sobie rady

Moderator: moderatorzy

agnes30
zaufany użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: pn gru 10, 2012 3:17 pm

Potrzebuję wsparcia, nie daję sobie rady

Post autor: agnes30 »

Witam!
W listopadzie miałam zaostrzenie związku z odstawieniem leków.
Od tego momentu minęło już trochę czasu, jednak wciąż czuję się źle.
Towarzyszy mnie bardzo silne uczucie pustki. Cokolwiek zaczynam robić nie potrafię skończyć. Czuje takie wewnętrzne napięcie, zdenerwowanie.
Dodatkowo dochodzą jeszcze dyskinezy miednicy i prawej nogi. To okropne uczucie ciągle chodzę przybita, nic mnie nie cieszy. Miałam zabrać się za szukanie pracy ale jakoś nie potrafię wydaję mnie się ,że już zawsze tak będzie.
Czuję się samotnie siedzę w domu, nie wychodzę i nie wiem co ze sobą zrobić.
Biorę solian w dawce 300 mg. Chciałabym ,żeby to wszystko przeminęło.
Kiedy nie brałam leków czułam się radośniejsza. Miałam więcej energii i nie byłam taka apatyczna. Wszystko mogłam zrobić. Od momentu włączenia solianu nie wiem czy to na wskutek leku czy choroby czuję się coraz gorzej.
W dodatku doszedł problem z silnym obniżeniem nastroju i sennością. Nie wiem jak sobie z tym poradzić.
Czy ktoś z Was miał taki problem i jak sobie z tym poradził?
mamuska
zaufany użytkownik
Posty: 847
Rejestracja: czw mar 10, 2011 9:50 am

Re: Potrzebuję wsparcia, nie daję sobie rady

Post autor: mamuska »

tez bylam senna na solianie pamietam jak jechalam z dziecmi na basen autem o godzinie 2 pm i mi sie normalnie oczy zamknely na autostradzie az sie uszczypnelam w policzek zeby sie obudzic.
Moze to byc wina leku ja na solianie 100mg bylam okropnie zmeczona czulam sie wypompowana caly czas. Wcale ten solian nie jest az taki super dla wszytskich. Trzeba isc do psychiatry i mu opowiedziec wszystko i mozliwe ze zmienic lek.
agnes30
zaufany użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: pn gru 10, 2012 3:17 pm

Re: Potrzebuję wsparcia, nie daję sobie rady

Post autor: agnes30 »

W sumie to nawet nie wiem na jaki lek można by zamienić. Brałam już wszystkie te nowe.
Najlepiej czułam sie na zeldoxe ale nie wiem czemu został on wycofany.
Nie chaiałbym prztyc po zminanie leków poniewaz niedawno schudłam dużo sie napracowałm ,żeby osiagnąc tą wagę.
Najgorszę sa te dyskinezy. Jest to prawedziwa zmora jesli jest sie plastykiem i rysuje sie albo maluję w dodtaku precyzyjne. Przez te dyskinezy straciłam prace bo praca wymagała rzetelności i dokładności a ja miałam problem ,zeby cos wykonywać i sie nie ruszać.
Moje życie od momentu ukończenia studiów czyli rok temu stało sie bezwartościowe i smutne. Bardzo pozamykane.
Na studiach była masa rzeczy do zrobienia, nieraz trudnych ale zawsze te prace mozna było pokazać wykładowca czy kolegą.Na zeldoxie otworzyłam sie, zaczełam wychodzic z domu, chodzic na spcery.
Teraz od roku siedze w domu. Po odłozeniu leków czułam sie naprawde dobrze.
Byłam radosna. Miałam dużo energii.
Teraz siedze i wieczorami popłakuje do poduszki.
Brakuje mnie uczelni i znajpmości.
Wczesniej pracowałam ciągle, malowałam rysowałam wykonywałam to wszystko z wielkim zapałem teraz juz nie mam ochoty. Yaczynam cos i nie moge skończyc. Wszystko wydaje mnie się bezwartościowe. Jest płaczliwa.
Wszyscy namawiają mnie żeby wystapić o rente.Sprobuje, ale dla mnie nie jest to zadne rozwiazanie. I tak bede siedziec w domu bo przez te dyskinezy mam problem ,zebz teraz znalesc prace w swoim zawodzie.
W Marcu skończe 30 lat. Nie mam nikogo. W dodtaku nic mnie nie cieszy.Często wracam pamiecią kiedy jeszcze nie chorowałam wiele rzeczy potrafiłam zrobić.Wiele rzeczy i sytuacji wprawiało mnie w zachwyt. Teraz siedze w domu, nie pracując.
Wstydze sie siebie swojej choroby.Nigdy nie chiałam miec takiego życia jakie teraz mam.
Nie wiem co zrobic. Co będzie dalej. Nie widze przede wszystkim perspektyw zeby to zmienić.
W nastepnm, tygodniu mam wizyte u lakarza. Ynowu przepisze mnie leki. Ja z tym wszystm zostane a on odwali z zadowoleniem dniówke i pojdzie do domu. Nie chcę juz tego leczenia. Nie chce przjmowac juz takich lekow po ktorych zle si czuje. Mam tego leczenia ktore juz trwa 10 lat zupelnie dosyc. Jest tym starsznie zmeczona.
Pamal
zaufany użytkownik
Posty: 10322
Rejestracja: sob gru 29, 2007 11:07 pm

Re: Potrzebuję wsparcia, nie daję sobie rady

Post autor: Pamal »

Nie chcę Ci nic radzić, bo nie jestem specjalistą, ale na Zeldoksie raczej nie przytyjesz, a są dostępnie zamienniki.
Tyle, że to podobno słaby lek.
Porozmawiaj może szczerze z lekarzem, trzeba od nich wymagać, jak się nie da, to wymienić na innego.;)
Przygotuj sobie listę spraw jakie chcesz omówić.

Opowiadałam w moim wątku, że się poczułam lepiej po antydepresancie Trittico, ale to podobno autosugestia ;), bo wzięłam tylko jedną tabletkę.
Pamal
zaufany użytkownik
Posty: 10322
Rejestracja: sob gru 29, 2007 11:07 pm

Re: Potrzebuję wsparcia, nie daję sobie rady

Post autor: Pamal »

Jeśli chodzi o dyskinezy to może zmień lek na Serdolect, ale ja mam na nim podobne objawy do Twoich (poza dyskinezami).
mamuska
zaufany użytkownik
Posty: 847
Rejestracja: czw mar 10, 2011 9:50 am

Re: Potrzebuję wsparcia, nie daję sobie rady

Post autor: mamuska »

ja bardzo chcialam sprobowac zeldox ale w uk jest wycofany lekarz powiedzial mi ze za duzo ludzi na serce umieralo. Stare leki nie znaczy ze beda zle dla Ciebie. Mam kolezanke ktora na starych lekach lepiej funkcjonuje niz na najnowszych. Musisz sprobowac. Ja na lekach przytylam 20 kg w ciagu roku i Cie rozumie ze nie chcesz przytyc ale najwazniejsze zebys sie dobrze psychicznie czula i wrocila do zycia.
A powiedz mi ile nawrotow juz mialas bo mowisz ze juz 10 lat jestes na lekach?
agnes30
zaufany użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: pn gru 10, 2012 3:17 pm

Re: Potrzebuję wsparcia, nie daję sobie rady

Post autor: agnes30 »

Nawrotów miałam chyba siedem.
Cały czas się nawracało na lekach przez 9 lat podczas moich studiów.
Po studiach odstawiłam leki. Byłam na zeldoxe wtedy. Dobrze ten lek tolerowałam, ale wraz ze zmniejszeniem dawki pojawiły się dyskinezy prawej strony ciała.
Stało się to jeszcze bardziej uporczywe kiedy to na własna rękę zaniechałam leczenia.
Wzmożyły się one wtedy.W listopadzie 2012 chyba miałam kolejny nawrót. Trafiłam do lekarza i wypisał solian w dace 300 mg. Dyskinezy się zmniejszyły ale nadal są.
Najgorsze są te dyskinezy prawej nogi. Ciągle nią ruszam przeszkadza mnie to przy malowaniu kiedy usiłuję coś precyzyjne wykonać. Najgorsze,że akineton je nasila a niwelują je np benzodiapiny, ale jest to jak wiadomo rozwiązanie na krótko.
W dodatku chyba przez to wpadła w depresje. Rano aż do późnego popołudnia czuję się koszmarnie i jestem osłabiona. Później jest trochę lepiej.
Chciałabym pracować , związać się szczęśliwie z kimś i po prostu żyć.
Moje życie zmieniło się podczas tych 10 lat. Remisje są ale przebiegają one coraz z większym wycofaniem na które już sama nie mogę zaradzić.
Chyba niektóre objawy u mnie się już utrwaliły.
Nie wiem jak sobie poradzić z tym wszystkim. Strasznie jest to wszystko dla mnie przykre. Brakuje mnie już sił do walki a jak pomyślę że są jeszcze te dyskinezy i że to już tak zostanie to wpadam w rozpacz
mamuska
zaufany użytkownik
Posty: 847
Rejestracja: czw mar 10, 2011 9:50 am

Re: Potrzebuję wsparcia, nie daję sobie rady

Post autor: mamuska »

solian u niektorych powoduje depresje u mnie bylo ciagle zmecznenie. Mysle ze powinnas zmienic lek moze daj sobie czas i zmieniaj.
O rente powinnas sie postarac czemu nie w koncu jestes powaznie chora nie ma sie czego wstydzic.
O dyskinezach nic nie wiem bo nie mialam, wiec nie wiem jak to jest.
mamuska
zaufany użytkownik
Posty: 847
Rejestracja: czw mar 10, 2011 9:50 am

Re: Potrzebuję wsparcia, nie daję sobie rady

Post autor: mamuska »

ach ta Polska sluzba zdrowia:((((((
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Potrzebuję wsparcia, nie daję sobie rady

Post autor: moi »

agnes30 pisze: Najlepiej czułam sie na zeldoxe ale nie wiem czemu został on wycofany.

W Polsce wciąż są dostępne odpowiedniki tego leku: zipragen i zypsilla. Mają tę samą substancję czynną.

Pozdrawiam.m.
Omega
bywalec
Posty: 34
Rejestracja: wt sty 01, 2013 10:50 pm
płeć: mężczyzna

Re: Potrzebuję wsparcia, nie daję sobie rady

Post autor: Omega »

Na pewno nie możesz brać neuroleptyków I generacji tzw. klasycznych bo mogą nasilać dyskinezy.
Również radzę brać jakiś neuroleptyk II generacji wybór zależy od stanu psychicznego.
Jeżeli nie brałaś Abilify to spróbuj, na początku jest najgorzej potem z górki. Skoro na Zeldoxie czułaś się dobrze to zmień na niego. Radzę zajrzeć na angielską Wikipedię tam jest o leczeniu póżnych dyskinez. Proszę wpisać w wyszukiwarkę Tradive dyskinesia Wikipedia. Z doświadczenia wiem że benzodiazepiny powodują uzależnienie, psychozę i ogólny nawrót choroby. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Melisa
zaufany użytkownik
Posty: 740
Rejestracja: pt sty 12, 2007 10:44 pm

Re: Potrzebuję wsparcia, nie daję sobie rady

Post autor: Melisa »

Agnes bardzo Ci współczuję. Ja wiem co to są dyskinezy wczesne (uciekanie oczu do góry) i to był rzeczywiście horror kiedy mnie nawiedzały. Dostałam je po 5 latach zastrzyków z fluanxolu. Kiedy lekarka zmieniła lek na solian 400, dyskinezy stały się rzadsze ale wciąż pojawiały się ok 4 razy w miesiącu. Od 1,5 roku jestem na olanzapinie 10 i już nie mam tego problemu. To wielka ulga. Nie tyję na tym leku więc radość podwójna. Czasami warto sięgnąć po lek do którego jesteśmy uprzedzeni bo tak na prawdę nie wiemy jak zareaguje na niego nasz organizm (ja byłam bardzo uprzedzona właśnie do olanzapiny). Pozdrawiam!
Melisa
agnes30
zaufany użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: pn gru 10, 2012 3:17 pm

Re: Potrzebuję wsparcia, nie daję sobie rady

Post autor: agnes30 »

Brałam już kiedyż olanzapine i bardzo dużo po niej przytyłam.
Dyskinezy może przeszły dlatego, że olanzapina uspokaja.
U mnie chyba dyskinezy wystąpiły po sulpirydzie starym. Pojawiły się trzery lata po odstawieniu sulpirydu kiedy brałam zeldox. Kiedy przerwałam leczenie wzmożyły się one miałam problemy nawet ze snem.
Lekarz ponad dwa miesiące temu włączył solian w dawce 300. Zniknęły one ale jeszcze są. Dotycżą miednicy i prawej nogi.Są to takie ruch mimowolne.
Jestem w z wykształcenia plastykiem, więc chcąc coś zrobić muszę przy tym usiąść i wtedy te ruchy przy ewentualnym rysowaniu bardzo mnie przeszkadzają.
Do tego doszły problemy z nastrojem.
Straciłam przez te dyskinezy prace. Praca była bardzo precyzyjna. Dotyczyła wykonywania bardzo małych rzeczy ręcznie a ja wtedy nie umiałam utrzymać reki.
Pewnie już drugiej takiej szansy nie dostanę.
Wiele rzeczy przykry oprócz schizofrenii mnie w życiu spotkało. Zawsze sobie z tym radziłam podczas studiów, mimo,że nie raz było mnie strasznie ciężko.
A teraz kolejny gwóźdź do trumny.
Czemu zawsze mnie coś musi dopaść. Może jest to kara jakaś, ale ja nigdy nie zrobiłam niczego strasznego. Starłam się jak mogłam wszystkich pogodzić spełnić oczekiwania a tu kolejny problem:(
Sama czasem nie wiem jak z tym wszystkim walczyć i skąd brać na to siły.
Nie mam za bardzo w rodzinie oparcia.
Pogodzenie się zdiagnozą schizofrenii przyjęłam a tu kolejny problem.
Tak bym chciałam cofnąć ten czas i nie podejmować nigdy leczenia.gdybym wiedziała ze to będzie wszystko tak wygłądało w przyszłości.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Potrzebuję wsparcia, nie daję sobie rady

Post autor: moi »

Nie traktuj choroby jako kary. Po prostu to jest coś, przez co musimy przejść. Teraz jest bardzo duży wybór leków. Myślę, że uda się tak dobrać lek, by było jak najmniej skutków ubocznych. Mnie to zajęło kilka lat, ale ja robiłam przerwy w leczeniu, zniechęcona brakiem pozytywnych efektów. Zeldox biorę od około roku i jestem bardzo zadowolona z tego leku. Nie wiem, co mogłoby pomóc Tobie - na każdego dany lek działa inaczej. Musisz sama sprawdzić.

Pozdrawiam.m.
agnes30
zaufany użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: pn gru 10, 2012 3:17 pm

Re: Potrzebuję wsparcia, nie daję sobie rady

Post autor: agnes30 »

A czy jest może ktoś na forum kto skończył studia i znalazł prace?
Mnie studia bardzo napędzały. Miałam kilka nawet znajomości.Czułam,ze robię coś sensownego.

W czasie psychozy, która nawarstwiła się dwa miesiące temu czułam się tak wyjątkowo.
Miałam dobry nastój. Pomagałam rodzinie w obowiązkach domowych. Miałam dużo energii. Pisałam nawet bloga ponieważ czułam ,ze jestem ważna, że ktoś podziela moje zainteresowania.
To wszystko zgasło w momencie wprowadzenia leku.
teraz ogarnia mnie pustak. Jestem apatyczna, nic mnie się nie chce, brakuje mnie motywacji. Dopadła mnie depresja.
Przez leczenie czuje się gorsza, niewartościowa.
Nie pracuję ,więc w dodatku jeszcze taki pasożyt ciążący na rodzinie.
To wszystko wydaję mnie się bezcelowe. Chciałbym zamknąć oczy i już się więcej nie obudzić,żeby nie czuć tego bólu i pustki.
Te leczenie moje już do niczego nie prowadzi.Nie wiem po co mam je ciągnąć.
Jestem sama, zawsze tak było i zawszę będzie.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Potrzebuję wsparcia, nie daję sobie rady

Post autor: moi »

Na forum jest wiele osób, które pracują, czy studiują. Ja skończyłam studia i niemal cały czas (z roczną przerwą po operacji kręgosłupa) pracuję.
Myślę, że powinnaś porozmawiać z lekarzem o zmianie leku. Na dobrze dobranym leku nie powinnaś tak się czuć.
Czy skończyłaś studia, czy przerwała je choroba (przepraszam, jeśli nie doczytałam).

Pozdrawiam.m.
agnes30
zaufany użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: pn gru 10, 2012 3:17 pm

Re: Potrzebuję wsparcia, nie daję sobie rady

Post autor: agnes30 »

Studia ukończyłam z wyróżnieniem w zeszłym roku.
Jestem plastykiem.Próbowałam nadrobić stracony czas i podjąć prace, ale źle się czuję.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Potrzebuję wsparcia, nie daję sobie rady

Post autor: moi »

Rok przerwy po załamaniu psychicznym to nie jest dużo. Daj sobie czas, dojdź do siebie. Dopiero jak poczujesz się dobrze, zacznij szukać pracy. Inaczej będziesz ciągle na chorobowym i stracisz pracę.
Pomyśl o zmianie leku. Nie powinnaś się czuć taka zgaszona i przytłumiona na dobrze dobranym leku.

Jakie leki brałaś? Jakie bierzesz teraz?

Pozdrawiam.m.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Potrzebuję wsparcia, nie daję sobie rady

Post autor: cezary123 »

agnes30 pisze:A czy jest może ktoś na forum kto skończył studia i znalazł prace?
Mnie studia bardzo napędzały. Miałam kilka nawet znajomości.Czułam,ze robię coś sensownego.
Mnie teraz studia tak napędzają. :)
A z pracą to wiadomo, że jest ciężko znaleźć. Zobaczę, może na wiosnę uda mi się .
agnes30
zaufany użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: pn gru 10, 2012 3:17 pm

Re: Potrzebuję wsparcia, nie daję sobie rady

Post autor: agnes30 »

Ostatni lek który brałam to był zeldox na nim czułam się świetnie .
Jednak wystąpiły na nim dyskinezy ale nie wiem czy nie był to efekt kiedyś branego sulpirydu i z tego powodu wystąpiły te dyskinezy na zeldoxie po czterech latach.
Na tym leku czułam się naprawdę dobrze ale odłożyłam go przerywając leczeni bo zniechęciłam się tymi dyskinezami.
Teraz przyjmuję solian 300.Te dyskinezy osłabły na nim, ale czuje się fatalnie.
Wszystkie objawy negatywne narosły: .mam problem nawet z wychodzeniem z domu, w dodatku wpadłam chyba w depresje i mam problem ze snem. Czuje ogólnie się niespokojnie.
Z leków brałam jeszcze zalaste i rispolept oraz sulpiryd.
Od rzutu który był minęło dopiero ponad 2 miesiące .

Kiedy w końcem października trafiłam do lekarza chciałam wrócić do zeldoxu ponownie ale lekarz stwierdził że nie wie jak jest teraz z refundacją.
Ja chętnie bym wróciła do zeldoxu, ale nie wiem który lek wywołał te dyskinezy czy nie przypadkiem ten i czy ponowne włączenie tego leku ich nie nasili bo są bardzo uciążliwe.
ODPOWIEDZ

Wróć do „leki, terapie”