Nasza bezsilność, proszę o pomoc.
Moderator: moderatorzy
Nasza bezsilność, proszę o pomoc.
Moja znajoma, nie bardzo bliska, bo nie widywałyśmy się często, ale miałyśmy serdeczne relacje, podupadła na zdrowiu.
W ciągu ostatnich kilku dni zaczęłam dostawać mejle, w których powoli zaczęła dzielić się urojeniami.
Nie wiemy wraz z grupą wspólnych znajomych, jak jej pomóc.
Wiem, że ma krewnych, ale nie mam pojęcia, czy oni wiedzą, jaki jest ten stan.
Cierpię z bezsilności i nie wiem, co zrobić, bo widzę, jak ona bardzo cierpi z tymi urojeniami, w które przecież wierzy.
Co robić?
W ciągu ostatnich kilku dni zaczęłam dostawać mejle, w których powoli zaczęła dzielić się urojeniami.
Nie wiemy wraz z grupą wspólnych znajomych, jak jej pomóc.
Wiem, że ma krewnych, ale nie mam pojęcia, czy oni wiedzą, jaki jest ten stan.
Cierpię z bezsilności i nie wiem, co zrobić, bo widzę, jak ona bardzo cierpi z tymi urojeniami, w które przecież wierzy.
Co robić?
Najchętniej by, tak zrobiła, ale mam wątpliwości:
- jesteśmy wobec siebie serdeczne, ale niezbyt bliskie, w tym sensie, że nie przekraczałyśmy, aż tak intymnej granicy rozmów
- jedna z naszych znajomych, jest bliżej z nią i to jej zasugerowała, ale efekt jest taki, że ona przestała się do niej odzywać
- nie wiem, czy nie posądza mnie o to, że przysłałam do niej jej sąsiadkę, bo spytała mnie o to, więc jak wyjdę z propozcyją leczenia, to może pomyśleć, że ja spiskuję przeciwko niej.
Bardzo dziękuję za odpowiedź i proszę o dalszą pomoc.
Okazuje się, że otoczenie CHCE pomóc, ale nie wie JAK>
- jesteśmy wobec siebie serdeczne, ale niezbyt bliskie, w tym sensie, że nie przekraczałyśmy, aż tak intymnej granicy rozmów
- jedna z naszych znajomych, jest bliżej z nią i to jej zasugerowała, ale efekt jest taki, że ona przestała się do niej odzywać
- nie wiem, czy nie posądza mnie o to, że przysłałam do niej jej sąsiadkę, bo spytała mnie o to, więc jak wyjdę z propozcyją leczenia, to może pomyśleć, że ja spiskuję przeciwko niej.
Bardzo dziękuję za odpowiedź i proszę o dalszą pomoc.
Okazuje się, że otoczenie CHCE pomóc, ale nie wie JAK>
Moze rozmawiać z Nią i próbować jej pokazywać w sposób logiczny że te jej urojenia nie mają sensu, że rzeczywistosc wygląda inaczej... Próbować ją przekonać,,, że tak nie można myśleć,...
Lepiej jej nie zostawiać samej, tylko z nią być...
Nie wiem sama to tylko propozycja... \
Pamiętam że przed moją psychozą mieszkałam z moją przyjaciółką, rozmawiałyśmy dużo i często, zwierzałąm jej się ze swoich urojeń ale niestety ani ja ani Ona nie zauważyłyśmy, ze to są urojenia... Ona nie zauważyła że ja popadam w chorobę ale cieszę się że była ze mną mimo wszystko i mnie nie opuściła,...wspaniała z Niej przyjaciółka...
Lepiej jej nie zostawiać samej, tylko z nią być...
Nie wiem sama to tylko propozycja... \
Pamiętam że przed moją psychozą mieszkałam z moją przyjaciółką, rozmawiałyśmy dużo i często, zwierzałąm jej się ze swoich urojeń ale niestety ani ja ani Ona nie zauważyłyśmy, ze to są urojenia... Ona nie zauważyła że ja popadam w chorobę ale cieszę się że była ze mną mimo wszystko i mnie nie opuściła,...wspaniała z Niej przyjaciółka...
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Madzia ma recję, należy rozmawiać, bez rozmowy Twoja przyjaciółka wiele szybciej może dojść do przekonania, że spiskujesz. Po prostu urojenia pojawiają się najłatwiej tam, gdzie jest puste miejsce na różne domysły.Znajoma pisze:...może pomyśleć, że ja spiskuję przeciwko niej.
Nawet obcej osobie można wszystko powiedzieć, jeśli nie masz złych intencji i mówisz w przyjazny sposób.
Proponuje w pierwszej kolejności sprawdzić te urojenia czy rzeczywiście nimi są . Może ma jakies informacje bazujące na plotach jak to czasem bywa i rozpisuje sie na ten temat. Jesli jestes pewna że to urojenia to nalezy z nia porozmawiać i nakłonic na wizytę u lekarza. To moze byc cięzki temat więc życzę powodzenia. Jest jeszcze opcja rozmowy z jej rodziną może nie znaja sytuacji .