Mam do forum pytanie.
Czy da sie zyc z osoba chorą na f 20? Ja mam mało doświadczeń z tą chorobą. Jeden z moich rodzicow był na to chory, ale caly czas było dobrze. Leki były brane systematyczne. Normalnie funkcjonował. Rodzice dobrze zyli ze soba. Drugi rodzic byłzdrowy. Ale zaakceptował chorobę. Dogadywali sie. Jestem ich jedynym dzieckiem.
Wiec nie moge powiedziec ze przezylbym jakas traumę z tego powodu.
Wczesniej troche pisałem na innym forum które porusza tematyke schizofrenii. Tam poznałem pare osób (2-3). Szczególnie z dwiema osobami nawiazałem blizszą znajomość, z ta trzecią kontakt sie urwał po 2 tygodniach i jednym spotkaniu na zywo. Ale z pozostałymi było inaczej. Z jedną z tych osób byłem w związku partnerskim przez 5 miesiacy poczym jak pojawiły sie problemy nastąpił rozpad i koniec. Z drugą osobą mam do dziś dzień kontakt, jestesmy znajomymi, czasem sie spotkamy i chwile na kawie pogadamy.
Wiec pytam. Co mam zrobić w tej sytuacji? Czy szukac kogos zdrowego i narazac sie na odrzucenie z powodu mojej choroby? (remisja). Mam przypadek moich rodzicow gdzie to sie udało. Jeden chory jeden zdrowy. Czy moze szukac kogos na forach ze schizofrenia i szukac kogos kto wie co to za choroba i potrafi to zrozumiec i w razie kryzysu nie ząłamie sie i mnie nie opusci.
Wiec ze te pytania sa bez odpowiedzi. Po prostu jestem samotny. Żyje sam w domu. Dosłownie sam ze zwierzakiem. Trudno jest wracac z miasta do pustych ścian
