Jak można mu pomóc?
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
Jak można mu pomóc?
Witam.
Jestem tu nowa, nie wiem czy nowy wątek zaczynam w dobrym miejscu, jeśli śmiecę, to z góry przepraszam i proszę o przeniesienie.
Ta historia nie dotyczy bezpośrednio mnie, ale brata bliskiej mi osoby.
Brat ma aktualnie 32, 5 roku. Choruje dłuuugo. Pierwszy raz na oddział trafił, gdy miał 19 lat.
Chodzi mi o aktualną sytuacje. Mieszka on z babcią, która też już przez wzgląd na wiek nie jest najlepszą opiekunką. Właściwie to on i tak żyje swoim życiem. Potrafi spać całą dobę, a całą drugą być aktywny. Ma swój świat, ale to wiadomo, często zachowuje się tak, jakby był jakimś bohaterem science fiction. Tego co mówi praktycznie nikt nie rozumie. Zaczytuje się w fanasty, utożsamia się bohaterami. Potrafi być agresywny w stosunku do babci. Wypala 3 paczki papierosów dziennie, praktycznie nic nie je, a jeśli już , to odżywia się samymi fast foodami. Pije same energy drinki. Jest strasznie chudy, ma szarą cerę. Wyniszcza się jednym słowe, autodestrukcja. Nie szkodzi tylko sobie, ale też bliższej rodzinie. Nie chce brać leków, od paru lat nic nie bierze, w żaden sposób nie można go namówić, o zmuszaniu już nie ma co mówić. Sam się nie chce zgodzić na leczenie, na dobrowolny pobyt w szpitalu, a wiadomo ze bez jego zgody nic nie idzie zdziałać.
Stąd moje pytanie, czy ktoś też ma taką sytuacje? Strasznie oporną osobę, której jednak chce się pomóc bardzo. Co można zrobić? Zastanawiałam się nad wynajęciem kogoś do opieki, ale on ze swoim zachowaniem odstraszy chyba każdego. Czy można mu jakoś pomóc?
Jestem tu nowa, nie wiem czy nowy wątek zaczynam w dobrym miejscu, jeśli śmiecę, to z góry przepraszam i proszę o przeniesienie.
Ta historia nie dotyczy bezpośrednio mnie, ale brata bliskiej mi osoby.
Brat ma aktualnie 32, 5 roku. Choruje dłuuugo. Pierwszy raz na oddział trafił, gdy miał 19 lat.
Chodzi mi o aktualną sytuacje. Mieszka on z babcią, która też już przez wzgląd na wiek nie jest najlepszą opiekunką. Właściwie to on i tak żyje swoim życiem. Potrafi spać całą dobę, a całą drugą być aktywny. Ma swój świat, ale to wiadomo, często zachowuje się tak, jakby był jakimś bohaterem science fiction. Tego co mówi praktycznie nikt nie rozumie. Zaczytuje się w fanasty, utożsamia się bohaterami. Potrafi być agresywny w stosunku do babci. Wypala 3 paczki papierosów dziennie, praktycznie nic nie je, a jeśli już , to odżywia się samymi fast foodami. Pije same energy drinki. Jest strasznie chudy, ma szarą cerę. Wyniszcza się jednym słowe, autodestrukcja. Nie szkodzi tylko sobie, ale też bliższej rodzinie. Nie chce brać leków, od paru lat nic nie bierze, w żaden sposób nie można go namówić, o zmuszaniu już nie ma co mówić. Sam się nie chce zgodzić na leczenie, na dobrowolny pobyt w szpitalu, a wiadomo ze bez jego zgody nic nie idzie zdziałać.
Stąd moje pytanie, czy ktoś też ma taką sytuacje? Strasznie oporną osobę, której jednak chce się pomóc bardzo. Co można zrobić? Zastanawiałam się nad wynajęciem kogoś do opieki, ale on ze swoim zachowaniem odstraszy chyba każdego. Czy można mu jakoś pomóc?
Re: Jak można mu pomóc?
Skąd ma na to pieniądze?asia123 pisze: Wypala 3 paczki papierosów dziennie, praktycznie nic nie je, a jeśli już , to odżywia się samymi fast foodami. Pije same energy drinki. Jest strasznie chudy, ma szarą cerę. Wyniszcza się jednym słowe, autodestrukcja. Nie szkodzi tylko sobie, ale też bliższej rodzinie.
Ma jakąś rentę socjalną?
Re: Jak można mu pomóc?
Dokładnie, ale to grosze. Jego rodzice(którzy są po rozwodzie) też go wspomagają. Próbowali w ten sposób, że sami robili mu zakupy, kupowali zdrowe jedzenie, zero tytoniu, ale wtedy całkowicie przestawał jeść. Cwana bestia z niego mimo wszystko.
Re: Jak można mu pomóc?
Zamiast wynajmować opiekunkę może warto nakłonić go do samodzielnego życia. Nie wiem jak bardzo jest chory, ale jeżeli ma na utrzymanie rentę i jeszcze w miarę dobre zdrowie fizyczne, to każda kolejna próba samodzielnego życia może się udać.
A w ogóle dlaczego trafił do szpitala i jaka była diagnoza?
A w ogóle dlaczego trafił do szpitala i jaka była diagnoza?
Re: Jak można mu pomóc?
To jest dość poważna sytuacja. Osoba, która nie jest w stanie samodzielnie zadbać o siebie może być i powinna być leczona w szpitalu psychiatrycznym. Może by się dało dla niego poprzez sąd załatwić pobyt w szpitalu ale to od was od rodziny zależy. Porozmawiajcie z lekarzem, u którego się leczył.
Więcej info tutaj: http://www.spes.org.pl/?module=tresc&id=356
Więcej info tutaj: http://www.spes.org.pl/?module=tresc&id=356
Re: Jak można mu pomóc?
Cześć Asia.asia123 pisze:Wyniszcza się jednym słowe, autodestrukcja. Nie szkodzi tylko sobie, ale też bliższej rodzinie. Nie chce brać leków, od paru lat nic nie bierze, w żaden sposób nie można go namówić, o zmuszaniu już nie ma co mówić. Sam się nie chce zgodzić na leczenie, na dobrowolny pobyt w szpitalu, a wiadomo ze bez jego zgody nic nie idzie zdziałać.
Czy myślałaś może o przymusowym leczeniu w szpitalu psychiatrycznym?
Ja mam takie doświadczenie za sobą. Dziesięć lat temu doświadczałem pierwszej ostrej psychozy, szkodziłem sobie i rodzinie, absolutnie nie chciałem słyszeć o żadnych lekach czy szpitalach. W moim umyśle to wszyscy inni byli chorzy, a nie ja. Rodzina wystąpiła do sądu z wnioskiem o przymusowe leczenie mnie bez mojej zgody - trafiłem na 4 miesiące do szpitala psychiatrycznego w Obrzycach.
Wówczas miałem im to za złe, czułem się skrzywdzony, ale z biegiem czasu zrozumiałem, że to było najlepsze co mogli zrobić. Od tamtego czasu jestem świadomy swojej choroby, i godzę się na przyjmowanie leków, czasami gdy czuję się gorzej także na hospitalizację.
http://www.spes.org.pl/?module=tresc&id=356