DUCHY (?)

Moderator: moderatorzy

lostsoul
zaufany użytkownik
Posty: 315
Rejestracja: czw paź 28, 2010 2:34 pm

Re: DUCHY (?)

Post autor: lostsoul »

Pomóc jako duchom... bo wiadomo że ciała bym im nie przywrócił :)
"Potrzebuję jeszcze kilku, aby było jak u Wilków, co zaciekle walczą takie małe z takim wielkim bykiem"
robertcb
zarejestrowany użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: czw sty 27, 2011 2:09 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: DUCHY (?)

Post autor: robertcb »

To nie wytwór umysłu, a rzeczywistość.
Cały spór opiera się na tym że wmówiono wam że umysł to chemia i impulsy elektryczne w mózgu.
Tymczasem ta teoria jest już przestarzała i pojawiła się nowa w oparciu o prawa mechaniki kwantowej, która uwzględnia oddzielenie jaźni od mózgu, czyli to co powszechnie nosi nazwę duszy.
fheng
zaufany użytkownik
Posty: 543
Rejestracja: ndz wrz 18, 2011 1:07 am

Re: DUCHY (?)

Post autor: fheng »

wizjoner pisze:
Asthar pisze:Duchy istnieją czy w nie wierzymy czy nie.
Nie widze zwiazku duchów z magią tak po prawdzie. Ja niczego nie czytałam, nigdy duchów nie wywoływałam, nie uważam się za osobę o paranormalnych zdolnościach. Widuję/słyszę duchy na zasadzie przypadku, rzadko to są osoby mi znane. Jako dziecko widywałam chłopca o imieniu Piotruś. Ja miałam 7, on z 6 lat. Bawiłam się z nim, rozmawiałam. Kiedyś ciocie zapytały co to za chłopiec, jak się nazywa a ja powiedziałam, że Piotruś K. i opisałam, jak wygląda, powtórzyłam gdzie mieszka i kim jest jego tata (wszystko wiedziałam od niego), ciocia najpierw zbladła a potem zaczęła bardziej o niego wypytywać. Okazało się, że chłopiec nie żył od 12 lat. Nie jest pochowany w Konarzewie, więc nie mogłam widzieć jego grobu. Ciocia zapamiętała go, gdyż o jego śmierci było we wsi głośno - ojciec najechał na niego pługiem, bo mały wjechał na rowerku na podwórko. Jego rodzina rozpadała się w momencie gdy go widywałam.
W liceum śniła mi się dziewczyna spadająca z konia. Noc w noc, ten sam sen, przez kilka lat. Budził mnie jej krzyk. Widząc ją we śnie po raz któryś załączyło mi się tzw "świadome śnienie" i chciałam zatrzymać konia. Nie udało mi się. Dziewczyna znów spadła, ale przyjrzałam się jej twarzy, która mi zapadła w pamięci.
Na 2 roku studiów pisałam pracę o swojej rodzinnej miejscowości. Przeglądałam stare mapy, chodziłam na stare cmentarze, odwiedzałam ogólnie dziwne miejsca. Trafiłam na historię rodziny Lesiewiczów, która w całości pochowana jest pod Lidzbarkiem Warmińskim, bo stamtąd pochodzili, z wyjątkiem 16 letniej córki - Maryi. Mieszkali w domu, w którym teraz jest muzeum i cały teren za muzeum, park należał wtedy do nich. Marya zmarła w czasie, gdy jej ojciec był poborcą podatkowym w mojej miejscowości właśnie. Spadła z konia i złamała kręgosłup. Rodzinę wysiedlono w czasie 1 wojny światowej. Od razu przypomniał mi się ten sen. Odszukałam ten grób. Miał medalion. Zdjęcie przedstawiało dziewczynę z mojego snu.
Nie opisuję tego byście uwierzyli w duchy, nie zależy mi na tym. Duchy to ludzie. Jak się nie rozstaną z ziemskim padołem, to na nim pozostają czasem nawet dosyć długi czas. Takim tylko współczuć i modlić się.

]

Ciekawa tragiczna historia .......podobno sen to brat śmierci .............natomiast ja jako 9 letnie dziecko pewnego dnia żle się poczułem i położyłem się na kanapie gdy po chwili stwierdziłem że nie mogę się podnieśc coś mnie wewnątrz dosłownie i w przenośni trzymało jak by mnie ktoś przybił do kanapy, za głowę i klatkę piersiową a potem zauważyłem że unoszę się do góry i widziałem moje ciało z góry jak leży na kanapie, nie wiem jak to długo trwało ale dusza wróciła spowrotem do ciała i poczułem się dobrze. ,nie pamiętam też żeby mi od tamtego czasu cokolwiek się śniło poprostu nie mam snów.Dzisiaj wiem że wtenczas ta dusza opuściła moje ciało ale już nie wróciła ta sama ...........weszła we mnie inna dusza ....dusza zła dusza Szatana ....... doszło do zamiany dusz brzmi to dziwnie ale dzisiaj to wiem to na 100%.Wiem też że właściwie to nie jestem człowiekiem tylko zmaterializowanym duchem swoistym medium na usługi Szatana wykonuje jego rozkazy w nieświadomości i podświadomości otaczją mnie demony i czarownice .Z początku nie mogłem w to uwierzyć ale potem to co zaczeło się dziać i dzieje się do dzisiaj utwierdziło mnie w tym przekonaniu.pozdr
Czyli dosc wczesnie zachorowałeś po prostu- nigdy nie jest tak, że nagle łup i F20 dopada....to sie rozwija latami-czasem nie zauważone zupełnie
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
wizjoner
bywalec
Posty: 86
Rejestracja: sob cze 18, 2011 12:02 pm
płeć: mężczyzna

Re: DUCHY (?)

Post autor: wizjoner »

W stanie śmierci klinicznej chory pacjent może nieraz zaobserwować jak jego dusza w czasie operacji opuszcza ciało i krąży po sali operacyjnej.....a potem wraca do ciała.....znaczy chory unosi się w powietrzu i widzi swoje ciało na stole operacyjnym ...
Ostatnio zmieniony pn lip 02, 2012 1:26 pm przez wizjoner, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
eN
zaufany użytkownik
Posty: 6681
Rejestracja: pn sty 31, 2011 2:25 pm
płeć: mężczyzna

Re: DUCHY (?)

Post autor: eN »

Potem o tym opowiada i nikt mu nie zarzuca, że jest niezrównoważony psychicznie. Dziwne.
fheng
zaufany użytkownik
Posty: 543
Rejestracja: ndz wrz 18, 2011 1:07 am

Re: DUCHY (?)

Post autor: fheng »

wizjoner pisze:W stanie śmierci klinicznej chory pacjent może nieraz zaobserwować jak jego dusza w czasie operacji opuszcza ciało i krąży po sali operacyjnej.....a potem wraca do ciała.....
Nie neguje tego wyjścia z ciała- wiem, że wiele ludzi tak ma...
ale to, co było dalej;)
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: DUCHY (?)

Post autor: cezary123 »

wizjoner pisze:widziałem moje ciało z góry jak leży na kanapie, nie wiem jak to długo trwało ale dusza wróciła spowrotem do ciała i poczułem się dobrze. ,nie pamiętam też żeby mi od tamtego czasu cokolwiek się śniło poprostu nie mam snów.Dzisiaj wiem że wtenczas ta dusza opuściła moje ciało ale już nie wróciła ta sama ...........weszła we mnie inna dusza ....dusza zła dusza Szatana ....... doszło do zamiany dusz
Doszło do zmiany stanu umysłu. Co z tego, że widziałeś swoje własne ciało? Ja w lustrze czy po nagraniu siebie kamerą mogę widzieć je jeszcze dokładniej kiedy zechcę :)
To coś takiego jak rzekome wyjście z ciała?
Nie ma możliwości zamiany dusz. Można wymieniać się osobowościami, głównie przez dokładne naśladowanie i wyobrażanie sobie innych w nas a nas w innych. Albo samoistnie wytwarzanie pseudoosobowości przez chorujący mózg.
robertcb pisze:To nie wytwór umysłu, a rzeczywistość.
Cały spór opiera się na tym że wmówiono wam że umysł to chemia i impulsy elektryczne w mózgu.
Tymczasem ta teoria jest już przestarzała i pojawiła się nowa w oparciu o prawa mechaniki kwantowej, która uwzględnia oddzielenie jaźni od mózgu, czyli to co powszechnie nosi nazwę duszy.
Dusza to nie jaźń. Jaźni może mieć człowiek nieskończoną ilość w zależności od budowy i pracy jego mózgu wytwarzającego świadomość, duszę może mieć każdy tylko jedną. Jest to to coś co nigdy nie pozwoli nam być nikim innym tylko sobą, niezależnie od prób kopiowania drugiego człowieka- jego duszy i ciała. :)
wizjoner
bywalec
Posty: 86
Rejestracja: sob cze 18, 2011 12:02 pm
płeć: mężczyzna

Re: DUCHY (?)

Post autor: wizjoner »

Ty wiesz swoje i ja wiem swoje ...ale co się ze mną działo to ja wiem najlepiej i pamiętam to choć było to dawno .....śmierci kliniczne to znane przypdki w medycynie i się zdarzają W moim przypadku było trochę inaczej i to jest właśnie ten mój problem który chcę rozwikłać
fheng
zaufany użytkownik
Posty: 543
Rejestracja: ndz wrz 18, 2011 1:07 am

Re: DUCHY (?)

Post autor: fheng »

wizjoner pisze:Ty wiesz swoje i ja wiem swoje ...ale co się ze mną działo to ja wiem najlepiej i pamiętam to choć było to dawno .....śmierci kliniczne to znane przypdki w medycynie i się zdarzają W moim przypadku było trochę inaczej i to jest właśnie ten mój problem który chcę rozwikłać
A może sprobuj chociaż sie przeleczyć, co?;) tak w ramach eksperymentu- może rozwikłasz zagadkę;)
Co Ci szkodzi?;)
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
wizjoner
bywalec
Posty: 86
Rejestracja: sob cze 18, 2011 12:02 pm
płeć: mężczyzna

Re: DUCHY (?)

Post autor: wizjoner »

Problem jest w tym że na Ziemi istnieją równolegle dwa światy....które przenikają się na wzajem, tego drugiego świata człowiek nie jest wstanie widzieć bo ludzkie oko nie jest do tego zbudowane ...
Awatar użytkownika
Niemamnie
zaufany użytkownik
Posty: 15558
Rejestracja: pn lip 30, 2018 8:52 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: z Czarnych Dziur, z Pustek Kul, z Lasu gdzie nie ma Czasu

Re: DUCHY (?)

Post autor: Niemamnie »

Co znajduje się w tym drugim świecie?
Wiele osób mających władzę nad światem nie ma władzy nad życiem. A ci którzy mają władzę nad życiem nie mają władzy nad światem. Gdzie tu sprawiedliwość.
fheng
zaufany użytkownik
Posty: 543
Rejestracja: ndz wrz 18, 2011 1:07 am

Re: DUCHY (?)

Post autor: fheng »

wizjoner pisze:Problem jest w tym że na Ziemi istnieją równolegle dwa światy....które przenikają się na wzajem, tego drugiego świata człowiek nie jest wstanie widzieć bo ludzkie oko nie jest do tego zbudowane ...
No więc skąd to wiesz?;) skoro jesteś człowiekiem?;)
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
Awatar użytkownika
Kosmitka
zaufany użytkownik
Posty: 108
Rejestracja: śr sty 25, 2012 12:58 am

Re: DUCHY (?)

Post autor: Kosmitka »

może stąd, że jest jednym z nielicznych, którzy dostąpili daru słyszenia tych istot?
Awatar użytkownika
Clamo
moderator
moderator
Posty: 1262
Rejestracja: wt cze 16, 2009 11:47 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Narnia

Re: DUCHY (?)

Post autor: Clamo »

Kosmitka pisze:może stąd, że jest jednym z nielicznych, którzy dostąpili daru słyszenia tych istot?
lecz się kobieto.
"Roses are red, violets are blue, I'm schizophrenic, and so am I."
-Oscar Levant
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: DUCHY (?)

Post autor: cezary123 »

Albo przeczytaj sobie opowiadanie "Terminus" Stanisława Lema. Zobaczysz co to mogą być naprawdę, słyszalne, tak zwane duchy. A może czytałaś?
fheng
zaufany użytkownik
Posty: 543
Rejestracja: ndz wrz 18, 2011 1:07 am

Re: DUCHY (?)

Post autor: fheng »

Kosmitka pisze:może stąd, że jest jednym z nielicznych, którzy dostąpili daru słyszenia tych istot?
Hmmmmm :mrgreen:
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
Awatar użytkownika
Kosmitka
zaufany użytkownik
Posty: 108
Rejestracja: śr sty 25, 2012 12:58 am

Re: DUCHY (?)

Post autor: Kosmitka »

przecież to tylko fantazja autora, a ja piszę o zjawiskach, których "schizofrenicy" doświadczają naprawdę.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: DUCHY (?)

Post autor: cezary123 »

Nie bardzo fantazja. Opisywał przez analogię to co może zaistnieć jako pseudoosobowości w każdym wystarczająco dobrze skomplikowanym układzie - systemie materialnym. Takim jak na przykład nasz mózg- zwierzęcia gatunku Homo Sapiens.
Zresztą w opowiadaniu "Terminus" poruszony został jeszcze wyższy problem naukowy. Czy świadomość jest cechą wyłącznie żywych ludzi, czy uniwersalne prawa przyrody pozwalają na zabłyśnięcie, zapalenie się świadomości w każdym wystarczająco zorganizowanym układzie, z których nasze ciało z mózgiem jest tylko zwykłym przeciętnym przypadkiem. Czy to jest zwykła konsekwencja jakichś praw przyrody, że w miarę komplikowania struktury, jak to zaszło w wypadku utworzenia naszych organizmów w trakcie naturalnej ewolucji, musi się po prostu pojawić nowy byt - świadomość i rozum.

Drugim jeszcze głębszym problemem jest czy ta świadomość po skopiowaniu w jakimś innym skomplikowanym systemie pozwoli na zmartwychwstanie i nieodwołalne utrzymywanie tych samych ludzi, którymi rzeczywiście byli. Czy tylko nowych pośmiertnych istot, albo w najlepszym przypadku idealnych kopii świadomości.
Dlatego to takie inspirujące i wywołujące nastrój grozy, kiedy nagle Pirx uważający do tej pory ślady rozmów - stuków alfabetem Morsa, kosmonautów, którzy zginęli w katastrofie rakiety, odtwarzane przez ocalały automat z wysokozorganizowanym komputerem, za tylko martwe ślady utrwalone w jego mechanicznej cyfrowej pamięci, słucha ich, ich rozpaczliwych prób porozumienia się z dowódcą Momsenem i ze sobą i nagle, ot tak, postanawia sam zastukać Morsem z pytaniem " C-z-e-m-u- m-o-m-s-e-n-n-i-e-o-d-p-o-w-i-a-d-a...-od-b-i-ó-r...
Ramię robota wykonującego czynność uszczelniania rakiety nagle zadrżało i jednocześnie Pirx odczytywał z jego mimowolnych stuków "b-o-m-a-p-r-a..." i nagle stuki gwałtownie przyspieszyły. Tych kilku ludzi rozmawiających ze sobą zaczęło gwałtownie identyfikować nowego rozmówcę! To nie był nikt z nich!
A może dowódca Momsen?! Ale on już mógł nie żyć, miał prawie pustą butlę z tlenem! I to pytanie zadał ktoś, tak jakby pytał o niego.
Terminus - automat bezwiednie dalej uszczelniał ścianki rakiety a ramię jego stukało Morsem rozpaczliwie:
K-t-o -m-ó-w-i..k-t-o-m-ó-w-i-k-t-o...
Czyżby rzeczywiście Pirx włączył się na żywo do tej ostatniej rozmowy tamtych ludzi przed śmiercią w katastrofie z przed dziewiętnastu lat? Czy oni rzeczywiście usłyszeli wtedy niezidentyfikowany głos?
Kto go wołał? Kto to był? Tamci ludzie? Ale oni nie żyli od dziewiętnastu lat!
A może to sam Terminus z jego komputerem? Nic nie dało wypytywanie go przez Pirxa. On nic nie wiedział.
A może to działo się w jego obwodach komputerowych samoistnie jak we śnie?
We śnie my ludzi, też czasem rozmawiamy z innymi ludźmi i nie znamy odpowiedzi na zadane im pytanie, dopóki sami nie odpowiedzą. Czasem nie znamy ich reakcji i ich zachowanie nas zaskakuje. A nie są przecież niczym poza naszym mózgiem. Nie istnieją naprawdę. To pseudoosobowości wytworzone przez nasz mózg.
Tak samo jak w cyfrowym mózgu Terminusa. Powstał zapis obdarzony pewną autonomicznością, z którym można było rozmawiać, pytać o to co się tam działo, odtworzyć historię katastrofy.
Ale oni zamiast opowiadać zaczną wołać rozpaczliwie o tlen, o ratunek, o zbawienie przed śmiercią!
Czy to coś komu naprawdę da? Co im teraz odpowiedzieć? Że nie istnieją?! Że ich ból nie jest prawdziwym bólem, że ich strach nie jest realny, że wreszcie ich agonia powtarzana wielokrotnie znaczy to samo co powtarzanie zdartej płyty?
Że są tylko pseudoosobowościami powstałymi w skomplikowanym systemie martwego automatu, na podstawie utrwalonej przez niego na żywo ich agonii. Że jest dziewiętnaście lat po ich nieodwracalnej śmierci?
Pirx pamiętał wywołany swoim pytaniem ten ich krzyk pełen zdumienia i zbudzonej gwałtownie nadziei, natarczywe błaganie, aby się odezwał.
Nie istnieli? A więc kto go wzywał, kto wołał o pomoc? Co z tego, że fachowcy powiedzą, że nie było w tym nic prócz obiegu prądów wewnątrz żelaznego pudła. Nikogo żywego, żadnej istoty ginącej własnie w ciemności strzaskanego statku. Na pewno nikogo...
I to okropne niewytłumaczalne milczenie dowódcy Momsena. Nie żył zapewne już, Terminus nie mógł utrwalić żadnych jego oznak, jak utrwalił agonię jeszcze żywych.
(Narratorowi i Lemowi chodziło zapewne o to, że teraz, to tylko Pirx żyjący naprawdę, mógł zrozumieć, a raczej doświadczyć istnienie tamtego. Jego stukanie: "Czemu Momsen nie odpowiada? " było przecież odebrane przez wszystkich właśnie jako głos żywego człowieka z zaświatów, żyjącego długo po śmierci człowieka. Tu znowu ten jego sławny problem o przesiadaniu się ze świadomości w świadomość)

Lem mimo takiego pozornego racjonalnego wyjaśnienia pozostawia nam Tajemnicę.

Ciekawe, że ta martwa, sztuczna inteligencja -Terminus, zachowywała się irracjonalnie. Pirx podpatrzył jego zachowanie wobec innych żywych istot na statku: białych myszek i kota.
Jednocześnie pracując i wystukując rozmowę ginących żywych ludzi, poił wodą myszy, bo im gorąco, wabił kota, nie umiejąc racjonalnie odpowiedzieć Pirxowi dlaczego, tak jakby coś się z nim zmieniło po tej wspólnej jego z ludźmi katastrofie.

Zakończenie opowiadania już wyraźnie pokazuje aluzję do schizofrenii.
Pisze protokół o uszkodzeniu "uniwersalnego automatu naprawczego Terminusa".
Nazwa uszkodzenia: rozpad funkcji- aluzja do rozpadu funkcji i osobowości w schizofrenii.(Terminus według tego, ni mniej ni więcej, tylko słyszał tak zwane "głosy").
Wnioski: zdać na złom :lol:
i podpisuje się z nieruchomą twarzą: pierwszy nawigator Pirx

Naprawdę niezłe i inspirujące. Polecam!

Ktoś mógłby pokusić się o jeszcze ciekawszą metafizyczną interpretację:
Mit maszyny zbuntowanej przeciwko człowiekowi jest kłamstwem po to, aby ci co są naprawdę odpowiedzialni mogli sprytnie winę z siebie zrzucić.
Taki Uniwersalny Automat Naprawczy - to nasza zabójcza i obojętna na człowieka śmiertelna rzeczywistość materialna naszego świata. Dla tych trylionów żywych świadomości, które pojawiają się na chwilę, otwierają oczy aby zobaczyć świat i siebie nawzajem, widzieć innych ludzi, kochać, myśleć o tym i po chwili zniknąć nie wiadomo gdzie na zawsze. W trylionach bezsensownych powtórzeń.
fheng
zaufany użytkownik
Posty: 543
Rejestracja: ndz wrz 18, 2011 1:07 am

Re: DUCHY (?)

Post autor: fheng »

Niezłe!:)
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: DUCHY (?)

Post autor: cezary123 »

Jak wszystkie dzieła Lema. To jedyny SF który jest inteligentny i zajmuje się tym co rzeczywiście być może. Co da rozwój Rozumu i Nauki. Wyszło z tego dużo więcej ciekawszych problemów i nadziei niż z jakiejś płytkiej fikcji.
Wydaje mi się że Lem jako jedyny autor SF wiedział naprawdę o czym pisze.
ODPOWIEDZ

Wróć do „głosy”