izolacja u schizofrenikow
Moderator: moderatorzy
izolacja u schizofrenikow
Jestem pol roku z chłopakiem chorym na schizofrenię paranoidalną. W ciagu tego krotkiego zwiazku zrywal ze mna 2 razy. Wczoraj znowu sie to stalo. Nie wiem juz co o tym myslec. Czy on naprawde chce byc sam jak mowi czy to pod wplywem choroby. Jesli ktos ma podobny problem prosze o odpowiedz. Co mam zrobic? Jak sie zachowac w takiej sytuacji gdy on sie ode mnie izoluje??mimo wszystko byc przy nim?
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: ndz wrz 10, 2006 8:16 pm
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
izolacja u schizofreników
Jeśli tylko w samej sobie odnajdujesz siłę ( tyle uczucia-), żeby przy nim być- to na pewno warto.
Teraz trudno będzie ocenić na ile izoluje się z powodu choroby- na ile nie chce obciążać Ciebie, jesli wie że ma kłopoty ze zdrowiem.
Być może wtedy, gdy poczuje się lepiej-łatwiej będzie porozmawiać z nim jakie ma oczekiwania.
A teraz Twoja obecność- jako dziewczyny albo- przyjaciółki -na pewno jest dla niego ważna i dobra.
Pozdrawiam serdecznie
Teraz trudno będzie ocenić na ile izoluje się z powodu choroby- na ile nie chce obciążać Ciebie, jesli wie że ma kłopoty ze zdrowiem.
Być może wtedy, gdy poczuje się lepiej-łatwiej będzie porozmawiać z nim jakie ma oczekiwania.
A teraz Twoja obecność- jako dziewczyny albo- przyjaciółki -na pewno jest dla niego ważna i dobra.
Pozdrawiam serdecznie
Dorota
Re: izolacja u schizofrenikow
cezkie pytanie jak go kochasz to walcz o to czasami schizofremicy kochaja osoby ale odchodza czesto dlatego ze mysla ze ta osoba nie kocha, w takich sytuacjiach warto porozmawiac i za wszelka sile probowac udowodnic ze sie kocha najbardziej na swiecie ta osobe chora wiem bo mam to na codzine trzymaj sie cieplo powodzonka
Re: izolacja u schizofrenikow
Karcia bardzo mi przykro. Wiem co czujesz, bo sama byłam w zwiazku z osoba chora na schizofrenie prawie 2 lata. Trzeba na pewno duzo sily i wytrwalosci, duzo poswiecenia. MI sie nie udalo, choc bardzo kochalam.... Czasem sama milosc nie wystarczy, choc mowi sie, ze uczucie moze wiele. Gdzies od wewnątrz niszczyly mnie obawy o przyszlosc, strach czy sobie poradze... BO to wbrew pozorom bardzo ciezka droga, ktora wybiera sie dobrowolnie. Ja jestem nadal przy moim bylym chlopaku, ale jako przyjaciolka, on wie, ze zawsze moze na mnie polegac i w kazdej chwili liczyc na pomoc.
Pamietaj, ze wsparcie jest bardzo wazne...Ale uszanuj jego decyzje, jesli bedzie chcial oddejsc... Zapewne bierze pod uwage Twoje dobro, co bardzo dobrze o nim swiadczy. Zycze trafnej decyzji i pamietaj jeszcze o jednym w zwiazku nigdy nie mozna poswiecac sie ponad miare, Ty tez jestes wazna!!! Chcac byc szczesciem dla drugiego, trzeba najpierw byc samemu szczesliwym
Pamietaj, ze wsparcie jest bardzo wazne...Ale uszanuj jego decyzje, jesli bedzie chcial oddejsc... Zapewne bierze pod uwage Twoje dobro, co bardzo dobrze o nim swiadczy. Zycze trafnej decyzji i pamietaj jeszcze o jednym w zwiazku nigdy nie mozna poswiecac sie ponad miare, Ty tez jestes wazna!!! Chcac byc szczesciem dla drugiego, trzeba najpierw byc samemu szczesliwym
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 67
- Rejestracja: pn paź 09, 2006 1:33 pm
Re: izolacja u schizofrenikow
Osobiscie - a podchodzę do sprawy z drugiej, "męskiej" strony - zalecałbym mimo wszystko dac sobie spokój. Bo widzisz, ze schizofrenikiem jest ten problem, ze on pod PEWNYMI względami może byc istotnie bardzo dla dziewczyny/kobiety pociągający - duża empatia, wyobraźnia, brak egoizmu itp. rzadko juz spotykane pozytywy - natomiast w dłuższej perspektywie wspólnych zmagań życiowych szybko zaczną wychodzić poważne minusy. To niestety są jednak ludzie z nieco innego swiata i radzenie sobie z ziemskimi wymaganiami zazwyczaj okazuje się ponad ich siły.Karcia pisze: Jesli ktos ma podobny problem prosze o odpowiedz. Co mam zrobic? Jak sie zachowac w takiej sytuacji gdy on sie ode mnie izoluje??mimo wszystko byc przy nim?
Re: izolacja u schizofrenikow
a moze on daje ci mozliwosc wyboru, ja kiedys zrobilem to samo, odseparowalem sie, moja zona sie nie poddala, jestesmy razem juz ponad 25 lat , na dobre czy zle.To Ty musisz podjac decyzje pytanie czy znasz wszystkie konsekwęcje, pamietaj "schizole " to dziwne stwory.życze Ci aby to byla dobra decyzja.Karcia pisze: Czy on naprawde chce byc sam jak mowi czy to pod wplywem choroby
jeju Karcia czytajac Twoj wpis mam wrazenie jakby byl moj. ja mam bardzo podobna sytualce. ze mna chlopak zerwal raz pozniej po pol roku wrocil pozniej jednak zerwal znowu tyle ze kiedy on zrywal ja nie wiedzialam ze jest chory a on wiedzial. napisal mi bardzo oschle zebym sie juz nie odzywala ze to jest nie fair w stosunku do mnie ze on tak nie chce bo czuje sie ze jest nie uczciwy ze to przemyslal i tak bedzie dobrze. bylam zalamana wkurw.... i zakochana, ale nie odzywalam sie bo przeciez tego nie chcial, potraktowal mnie jak zupelnie nie potrzebny przedmiot. jednak cos nie dawalo mi spokoju czulam jakby z nim cos sie dzialo noi dowiedzialam sie ze jest chory, nie odwiedzilam go w szpitalu nie odzywalam sie wogole, teraz bardzo tego zaluje nie wiem czemu tak postapilam. dopiero po paru miesiacach sie odezwal. i odzywa sie nadal co mnie cieszy. Wlasnie tez sie zastanawiam czy jego odejscie bylo przez chorobe, nie wierze ze mogl przestac mnie tak nagle kochac
ja bym bardzo chciala powrotu, czy on jest chory czy zdrowy ja go kocham i tak juz zostanie, chce byc przy nim.
