moi pisze:Gdy spotykasz się z argumentacją, która Ci nie pasuje, ronisz focha i obrażasz się
Ależ jestem od tego jak najdalszy. Tylko swój stosunek do tej niby argumentacji wyrażam czasem krótko i zwięźle bo ręce opadają na taką przyszywaną argumentację. Zdaję sobie trochę sprawę, że mój punkt widzenia może być dla Ciebie ciężki do pojęcia. I chyba tak jest. Ale to nie zwalnia Cię z obowiązku unikania pewnych mydlących oczy i propagandowych sugestii i ściślejszego trzymania się sedna sprawy.
Jako przykład podam coś takiego:
moi pisze:Uważam, że można starać się przeciwdziałać nudzie, rutynie i monotonii. Znaleźć sobie jakieś ciekawe zajęcie, rozwijać swoje hobby, dbać o kontakty z innymi... Możliwości jest sporo.
Teraz pytanie. Czy znasz kogoś kto tak nie uważa ?
Sugierujesz mi tu, że ja tak nie uważam ? Oczywiście że mozna przeciwdziałać, jeśli nuda lub rutyna są czyimś właściwym problemem, jak juz pisałem
moi pisze: Przyjmij do wiadomości, że ze wszystkimi problemami można się uporać. Albo za pomocą leków, albo za pomocą terapii. Trzeba tylko chcieć coś w sobie zmienić. Jak ktoś chce - szuka sposobów, a jak ktoś nie chce - szuka powodów.
Co za dostojny ton. Krótka to i piękna bajka. Na prawdę w nią wierzysz ?
moi pisze:Siedzenie w domu i klikanie w klawiaturę raczej stanu zdrowia i samopoczucia nie poprawi. Trzeba wychodzić do ludzi, robić coś dla innych.
Moi, ale z kim będziesz pisać i co będziesz moderować jak wszyscy przestaną klikać ?
moi pisze:Mnie pomogło zajście w ciążę i... ... .... hospicjum, wolontariat w świetlicy środowiskowej - warto spróbować.
Pewno jesteś i byłaś osobą umiejącą na swój sposób zadbać nawet nie tylko o siebie ale o innych. Nie każdy taki jest. Na pewno znasz lub widziałaś jakąś kobietę po której było widać, czasem nawet na pierwszy rzut oka a czasem dopiero po dłuższej rozmowie, że nie jest samodzielna. W przypadku gdy taka osoba zajdzie w ciążę to faktycznie nie na niej spocznie ciężar i odpowiedzialność za dziecko. A co dopiero dla kogoś takigo świetlica czy wolontariat.
moi pisze:Warto szukać innych rozwiązań. Terapii, zajęć motywujących.
Ale czasem tych rozwiązań jest tyle, że głowa boli i nie wiadomo w którą stronę iść. Czasem nie ma wcale, np. na zapadłej wiosce gdy nie ma za bardzo na bilet autobusowy, a wejście do autobusu może spowodować nagły atak paniki, który z kolei nie wiadomo jak się może skończyć. Czasem podobno nawet wystepuje psychogenna utrata wzroku i człowiek sam nie da rady szukać. Czasem wszystkie rozwiązania, które wydawały się jeszcze w miarę rozzsądne zawiodły. Czy należy się chwytać tych czasem podtykanych, które już nie wydają być się rozsądne ?