Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Moderator: moderatorzy

Mariii
zaufany użytkownik
Posty: 16395
Rejestracja: czw sie 19, 2010 7:24 pm

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: Mariii »

Załóż własny wątek.
Możesz mieć psychozę ponarkotykową.
Prawdopodobieństwo, że masz chorobę po tacie jest ok 14%.
Wasz świat nic mi nie dał, nic nie może mi zabrać
Awatar użytkownika
eN
zaufany użytkownik
Posty: 6681
Rejestracja: pn sty 31, 2011 2:25 pm
płeć: mężczyzna

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: eN »

Przecież napisałaś, że jesteś chora, a teraz piszesz, że tylko Ci się wydaje, bo chorobę ma ktoś z rodziny. To ogromna różnica. Piszesz, że znajomi się odwracają i jednocześnie piszesz, że ćpasz np. kokainę. Naprawdę nie widzisz sprzeczności w swoich sądach i braku zrozumienia dla konsekwencji swojego postępowania? Pragniesz rozgrzeszenia czy zrozumienia i jakiejś rady?
candydolls
zaufany użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: czw cze 09, 2011 9:14 pm

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: candydolls »

Też chciałabym nadmienić że jest to MÓJ WĄTEK i za chwilę wszyscy zaczną tu dyskutować o Twoich problemach a ja zakładając ten wątek i w dalszym ciągu pisząc w nim SAMA OCZEKUJE POMOCY I RADY.
Awatar użytkownika
Baz
bywalec
Posty: 55
Rejestracja: pn sty 17, 2011 5:56 am

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: Baz »

Candy, troche wyrozumialosci, kolezanka dopiero zaczyna :)
Pzdr.
"Filozofia nie jest „wiedzą", którą można by nabyć i bezpośrednio zastosować. Nic z niej nie można zrobić. To ona robi coś z tych, co się jej oddają."
Martin Heidegger
Mariii
zaufany użytkownik
Posty: 16395
Rejestracja: czw sie 19, 2010 7:24 pm

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: Mariii »

Mogła zrobić, co jej poradziłam. Ew. zapytać jak to zrobić.
Candy, napisz to Zbyszka, żeby przeniósł jej posty do osobnego wątku.
Wasz świat nic mi nie dał, nic nie może mi zabrać
candydolls
zaufany użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: czw cze 09, 2011 9:14 pm

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: candydolls »

Witam

Brak mi już sił.. Chłopak już ponad 2 miesiące jest w domu, pracy nadal nie ma. Był wczoraj na rozmowie w pewnym zakładzie ale ta praca jest bardzo poniżej jego umiejętności/oczekiwań. Powiedziałam mu żeby znalazł cokolwiek a w tym czasie szukał lepszej pracy. On sam przyznał mi się, że nie wie jak to z ta pracą będzie bo rano nie może się dobudzić przed 12 w południe..Nie wiem on śpi do 12-13.00 a chodzi spać zaraz po przyjęciu wieczornej dawki ok 21 :| Nie wiem co robić już. Wiem, że cały czas wam tu narzekam ale nie mam nawet kogo zapytać o radę. W szpitalu pod koniec pobytu nie jednokrotnie brał dużo większe dawki leków a jakoś tam funkcjonował, był przymus wstawania przed 8, gimnastyka itp. Najgorsze jest to, że chłopak w ogóle teraz uważa że on wtedy nie miał żadnych omamów i halucynacji i nie słusznie trafił do szpitala. Boję się, że gdy wróci choroba on nie będzie w stanie tego rozpoznać i będzie wojna o skierowanie go na leczenie. Ciągle gada smutną gadkę o tym że on przewidział miesiąc wyciszenia po tym ataku i nie potrzebnie trafił do szpitala. Nawet już nie chce mi się tłumaczyć mu że w pierwszym miesiącu w szpitalu nie było żadnego wyciszenia tylko walka z lekarzami w pasach. Póki dostaje pieniądze z byłej pracy (tylko do połowy pażdz.) jakoś tam sobie radzi choć i tak ma już długi. Na szczęście ost. rata kredytu jest w pażdzierniku. Dzisiaj brak mi już sił. Sama teraz zrobiłam sobie wolne od pracy bo muszę odpoczac. Po tych wszystkich przeżyciach i na studiach i z nim rzuciłam się od razu w wir pracy, ale moje siły fizyczne opadły i potrzebują odpoczynku. Nie jest to znowu dobre rozwiązanie dla mojego stanu psychicznego bo cały czas o tym myślę, mam czas po prostu na to. Nie wiem co robić :(
Awatar użytkownika
dan
moderator
moderator
Posty: 2097
Rejestracja: śr mar 22, 2006 12:24 am
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Poznań

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: dan »

Czy uczęszczacie (Ty i Twój chłopak) na spotkania z psychologiem?
Przysługuje to zarówno Tobie, jako studentce, jak też choremu chłopakowi. Trudno jest samemu będąc w to wszystko uwikłanym podejmować decyzje w oparciu o trzeźwy ogląd. Od tego jest właśnie specjalista - psycholog. Wydaje mi się, że łatwiej Ci będzie znaleźć konkretne wsparcie w "realu" u osoby, która zajmuje się tym profesjonalnie. Nie chodzi mi o jakąś szczególną terapię ale o doradztwo, dostarczenie informacji zwrotnych oraz wsparcie wiedzą i doświadczeniem.
Zapraszam do rozmowy na czacie.
candydolls
zaufany użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: czw cze 09, 2011 9:14 pm

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: candydolls »

Nie, nigdzie nie uczęszczamy.. Jedynie on raz na 3 tyg chodzi na wizyty do swojego lekarza prowadzącego. Gdy był na pierwszej wizycie od powrotu do domu ze szpitala wypisałam mu na kartce wszystkie moje pytania z numerkami żeby o niczym nie zapomniał i pytał lekarza psychiatrę. Ja codziennie czytam o jego chorobie, zadaję pytania na forum, mam poradnik dla rodzin o schizofrenii z którego korzystam, codziennie rano za niego rozsyłam CV.. on nawet o tym nie wie. Sam niczego nie dowiaduje się o tym schorzeniu chyba nie dociera do niego jego choroba w dalszym ciągu. A propo tych spotkań to byłyby spotkania z psychologiem czy z jego psychiatrą prowadzącym?
Awatar użytkownika
dan
moderator
moderator
Posty: 2097
Rejestracja: śr mar 22, 2006 12:24 am
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Poznań

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: dan »

candydolls pisze:A propo tych spotkań to byłyby spotkania z psychologiem czy z jego psychiatrą prowadzącym?
Z psychologiem - absolwentem studiów psychologicznych(co najmniej magister) i najlepiej też studiów klinicznych(psycholog kliniczny) choć to nie jest konieczne.
Nie wiem, jak sprawa dostępności takich usług wygląda w Twojej miejscowości. Warto się o nie postarać, ponieważ po załagodzeniu objawów lekami i wypisaniu ze szpitala powinien nastąpić dalszy etap leczenia, gdzie do akcji wkracza psycholog. Przynajmniej tak jest w krajach lepiej rozwiniętych gospodarczo (np. w Wielkiej Brytanii). Tutaj w Polsce trzeba o taką pomoc poprosić, do czego oczywiście zachęcam.
Zapraszam do rozmowy na czacie.
candydolls
zaufany użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: czw cze 09, 2011 9:14 pm

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: candydolls »

potrzebuje pomocy mam już wszystkiego dosyć ;(
candydolls
zaufany użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: czw cze 09, 2011 9:14 pm

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: candydolls »

Mam parę kolejnych pytań.. Bo jak tak oglądam różne filmiki, wypowiedzi lekarzy o chorych na schizofrenię to właśnie często pojawią się taka niezdolnosc do podejmowania decyzji itp. Mój chłopak jest już 2 miesiące po wyjściu ze szpitala i sam podejmuje wszystkie decyzję, proponuje różne wyjścia, wymyśla co będziemy robić w wolnym czasie. Gdzieś wyczytałam że wczesne wykrycie schizofrenii we wczesnym wieku żle rokuje? Czy to prawda czy to wpływa na dalsze losy choroby? U niego wykryli to w wieku 23 lat (1.pobyt w szpitalu), jakieś pierwsze symptomy odebrane za depresję były 2 lata temu czyli w wieku 21 lat..wtedy byl leczony rispoleptem i wszystko przeszło..
Awatar użytkownika
eN
zaufany użytkownik
Posty: 6681
Rejestracja: pn sty 31, 2011 2:25 pm
płeć: mężczyzna

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: eN »

Wszelka aktywność jest pożądana. Kępiński pisał, żeby wspierać chorego w jego pasjach, nawet gdy wydają się nam dziwaczne. Z moich rozmów z obecnym lekarzem mogę powiedzieć, że bardzo go cieszy podejmowanie przeze mnie jakichkolwiek aktywności, bo bierność i brak zajęć rujnuje psychikę, i morduje naturalną żywotność człowieka.
candydolls
zaufany użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: czw cze 09, 2011 9:14 pm

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: candydolls »

Martwi mnie też jego totalna nieznajomość choroby. Nie wiem czy to choremu przychodzi z czasem, że uświadamia sobie swoje schorzenie, jak z nim walczyć. On wręcz przeciwnie nadal twierdzi, ze nie miał żadnych halucynacji, omamów i po tych 2 latach brania leków będzie "uleczony". Nie czyta kompletnie nic na temat swojej choroby. To ja praktycznie codziennie siedzę na internecie, czytam poradniki, pytam Was na forum o różne wątpliwości. Jego rodzina zdaję się też nie sięga po żadna literaturę na ten temat - wyszedł ze szpitala, bierze leki, chodzi do psychiatry - starczy. Wydaje mi się, ze nie mają większej wiedzy na temat jego choroby, tylko zdawkowe informacje. Już go motywuję do szukania pracy jak tylko się da, do robienia czegoś pożytecznego bo obecnie śpi tak jak pisałam do południa a potem ogląda całymi dniami filmy na komputerze. Martwię się i boję a póki co to ja w jego oczach wychodzę na najgorszą, że wmawiam mu chorobę i "przytłaczam" brakiem pracy. Czasem myślę że to bezsensu, że to ja wysyłam za niego jego CV, śledzę wszystkie portale o pracy, czytam o schizofrenii bo to na razie ja jestem tym wszystkim przytłoczona a nie on. Bardziej się tym przejmuję od niego. Nie wiem już co robić, co radzicie ?
Awatar użytkownika
małomówiąca
zaufany użytkownik
Posty: 745
Rejestracja: wt lut 15, 2011 12:59 pm

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: małomówiąca »

Hmmm... Twój chłopak niedawno wyszedł ze szpitala, prawda? Często życie po wyjściu ze szpitala staje się trudne do ogarnięcia dla chorego, przytłacza i trochę przeraża. Kiedy mój chłopak wyszedł ze szpitala, nawet nie myślałam o tym, żeby kazać mu od razu szukać pracy. Myślę, że potrzebne jest trochę czasu na "dojście do siebie". Tu na forum nazwano taki stan po szpitalu u mojego chłopaka "depresją popsychotyczną". I niestety trochę ona trwała. Dzisiaj jest już dobrze. Może Twój chłopak potrzebuje po prostu więcej czasu. Podobnie jak człowiek po złamaniu nogi nie pobiegnie od razu w maratonie, tak chory po psychozie nie wróci od razu do dawnej, ułożonej i doskonałej egzystencji.
Awatar użytkownika
dan
moderator
moderator
Posty: 2097
Rejestracja: śr mar 22, 2006 12:24 am
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Poznań

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: dan »

candydolls pisze:Martwi mnie też jego totalna nieznajomość choroby. Nie wiem czy to choremu przychodzi z czasem, że uświadamia sobie swoje schorzenie, jak z nim walczyć. On wręcz przeciwnie nadal twierdzi, ze nie miał żadnych halucynacji, omamów i po tych 2 latach brania leków będzie "uleczony". Nie czyta kompletnie nic na temat swojej choroby.
Świadomość choroby faktycznie często przychodzi człowiekowi dopiero po jakimś czasie. Natomiast warto pracować nad uświadomieniem mu jej. Psychoedukacja pełni dość istotną rolę w powrocie do zdrowia. Póki co, jeżeli Twój chłopak cały czas nie przyjmuje do wiadomości tego, w jakim był stanie, to można mówić o remisji częściowej. To znaczy, że pomimo braku obecnie objawów - one zostały wygaszone, natomiast dla chłopaka wciąż ma miejsce ciągłość świata psychotycznego. Taki stan rzeczy działa na niekorzyść rokowania, ponieważ on dalej nie potrafi odróżnić tego co w głowie od tego, co na zewnątrz.
Myślę, że teraz w pierwszej kolejności potrzeba wizyt u terapeuty, który pomoże Wam "ogarnąć" aktualne życie.
PannaM pisze:Podobnie jak człowiek po złamaniu nogi nie pobiegnie od razu w maratonie, tak chory po psychozie nie wróci od razu do dawnej, ułożonej i doskonałej egzystencji.
Dokładnie. Podobnie, jak człowiek po złamaniu nogi potrzebuje rehabilitacji, zanim wróci do pełni funkcjonowania tak po psychozie potrzeba dalszej pracy oprócz leków. Trzeba stanowczo zabiegać o taką opiekę. Ubolewam nad niechęcią naszego krajowego systemu opieki zdrowotnej do zapewniania chorym opieki poszpitalnej. Ten system, zwłaszcza teraz, nie jest w najlepszej kondycji finansowej i tym można by go warunkowo usprawiedliwić. Natomiast warto się nie zniechęcać i samemu podjąć inicjatywę.
Candydolls, jeśli napiszesz mi na PW, jakie masz w pobliżu miejsca zamieszkania większe miasto, do którego jesteś w stanie dojeżdżać z chłopakiem na wizyty, to postaram się znaleźć dla Ciebie namiary na kompetentnego specjalistę. Być może kogoś z polecenia.
Zapraszam do rozmowy na czacie.
candydolls
zaufany użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: czw cze 09, 2011 9:14 pm

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: candydolls »

Nie namawiałabym go do pracy gdybym widziała, że czuję się 'odizolowany' od społeczeństwa, ma depresję. Wręcz przeciwnie zachowuje się jak przed szpitalem chętnie wychodzi w weekendy ze znajomymi, sam organizuje spotkania itp. Tylko w ciągu tygodnia gdy każdy ma swoje zajęcia - pracę, szkołę itp on tak spędza czas przed komputerem nie odczuwam przy tym, że czuję się przygnębiony chyba taki stan rzeczy zacząl mu odpowiadac.. ;/ Pisałam wcześniej, że był na rozmowie i powiedzieli mu że do konca roku nie mają etatu ale póżniej tak i tak kurczowo zaczął się tego trzymac że nie da mu się przemowic że dot ego czasu musi za coś życ, a nawet nie wiadomo jakie warunki są w tej pracy..
Awatar użytkownika
małomówiąca
zaufany użytkownik
Posty: 745
Rejestracja: wt lut 15, 2011 12:59 pm

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: małomówiąca »

A czy Twój chłopak nie ma obaw o swoje przetrwanie? O prozaiczne sprawy własnego utrzymania? Ma skąd czerpać pieniądze na życie? Bo domyślam się, że rodzice już go nie utrzymują. Jeśli nie dba totalnie o swój byt, to chyba się zgodzę z Danem, że Twój chłopak może wcale jeszcze nie osiągnął pełnej remisji.
candydolls
zaufany użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: czw cze 09, 2011 9:14 pm

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: candydolls »

Ma na razie za co żyć bo do połowy października ma umowę ze starą firmą która mu płaci pensję (tak została rozwiązana umowa.. nie dostał od ich lekarza zakładowego zdolności do pracy więc rozwiązali z nim umowę i płacą mu do końca jej trwania) czyli teoretycznie jeszcze w listopadzie dostanie połowę wypłaty. Jego świadomość pieniędzy jest taka jaka była wcześniej czyli nigdy zbyt oszczędny nie był ale zdaje sobie sprawę z ich braku, ze swoich zobowiązań finansowych. Moim zdaniem najlepszym wyjściem byłaby wizyta wspólna u jakiegoś psychologa ale nie wiem jak mam się za to zabrać, gdzie szukać, jak zacząć? On nie chce wracać do tego co było, nie rozumie przez co przeszłam, jak mnie boli zdrada do dziś, jakie mam obawy każdego dnia. Dla niego pobyt w szpitalu był tak długim procesem i uważa że to co było wcześniej to zamierzchła przeszłość. Byłam z nim na jego pierwszej wizycie u psychiatry prowadzącego (ten lekarz był też w szpitalu i widział go w najgorszym stanie). Wtedy też przygotowałam mu kartkę z pytaniami. Wizyta trwała ta pierwsza nie wiem może 6 min, kolejna na której mnie nie było podobno jeszcze krócej. Może on nie czuje też potrzeby o cokolwiek pytać się lekarza bo tak jak pisałam nie interesuje się zagłębianiem swojego schorzenia, gdyby nie senność po lekach uważa że jest uleczony. Teraz ma kolejną końcem września. Uważam że nie ma sensu zmieniać mu psychiatry bo tylko ten lekarz widział go w najgorszym etapie w szpitalu i później jak z tego wychodził. Gdy 2 lata temu miał tą niby depresję chodził do lekarki która przepisała mu ten ryspolit i ona coś wyczuwała że to może być coś więcej niż depresja, po roku mówiła mu żeby ta depresja nie przeszła w manię, ale ona przeprowadziła się i musiał zmienić lekarkę. Trafił na faceta który tylko przepisywał mu ryspolit i to po kilka opakowań na raz, także jak go zabrali do szpitala to z jego pokoju wynieśliśmy to siatkami. Na 2-3 miesiące przez epizodem kiedy trafił do szpitala znaleźliśmy innego lekarza, kobietę i ona wyczuła go ze coś może być nie tak i kazała mu kontynuować ryspolit i on wtedy chyba zaczął sam sobie 'dawkować' ten lek, lub nie brać w ogóle. Dlatego po tych wszystkich przejściach wiem, że on może kamuflować się nowemu lekarzowi a temu obecnemu nic nie ukryje... Ja teraz sama kontroluje jego branie leków, gdy jest u mnie sama mu podaje. A od wyjścia ze szpitala mija już 2,5 miesiąca.
Awatar użytkownika
dan
moderator
moderator
Posty: 2097
Rejestracja: śr mar 22, 2006 12:24 am
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Poznań

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: dan »

candydolls pisze:... gdzie szukać, jak zacząć?
Najlepiej od napisania mi skąd jesteś. Jeśli jesteś z dużego miasta. Jeśli nie, to napisz mi, jakie masz najbliżej. Bez tej informacji nie jestem w stanie Ci pomóc.
Jeśli nie chcesz jej podawać, to proponuję zacząć poszukiwanie od wyszukiwarki Google.
Zapraszam do rozmowy na czacie.
Awatar użytkownika
małomówiąca
zaufany użytkownik
Posty: 745
Rejestracja: wt lut 15, 2011 12:59 pm

Re: Proszę o pomoc, radę, wsparcie

Post autor: małomówiąca »

Nie wiem, co Ci radzić. A co ze szczerymi rozmowami? Udaje Ci się z nim porozmawiać normalnie? Powiedzieć co czujesz i żeby on to zrozumiał i przyjął? Zdaje sobie sprawę, jak bardzo angażujesz się w jego zdrowienie?
ODPOWIEDZ

Wróć do „mój partner jest chory”